98 lat temu zakończyło się powstanie sejneńskie


Defilada polskiej kawalerii w Sejnach, fot. Wikipedia
Powstanie sejneńskie, które wybuchło 23 sierpnia 1919 roku, jest drugim (po powstaniu wielkopolskim) polskim zrywem zbrojnym, który zakończył się sukcesem. Polscy powstańcy zaatakowali stacjonujące na ziemi sejneńskiej litewskie oddziały. Od końca II wojny światowej ich zwycięstwo było jednak otoczone milczeniem, stąd dziś niewiele osób o nim wie i pamięta. Temat budzi sprzeczne emocje - polscy i litewscy historycy różnią się w jego ocenie. Czy był to patriotyczny zryw narodowy, czy raczej bunt pragnącego dominacji sąsiada?

Po zakończeniu I wojny światowej między odrodzoną Rzeczpospolitą a nowo powstającą Republiką Litewską zaogniał się spór o przynależność Suwalszczyzny - ponieważ zamieszkiwali ją zarówno Polacy, jak i Litwini, oba kraje rościły sobie pretensje do tych terenów. 18 lipca 1919 roku francuski marszałek Ferdynand Foch wyznaczył linię demarkacyjną, którą następnie zatwierdziła Rada Najwyższa Ententy. Linia Focha przyznawała polskiej stronie powiaty suwalski i augustowski oraz południową część powiatu sejneńskiego wraz z Sejnami, co w przybliżeniu pokrywało się
z polskimi żądaniami terytorialnymi. Nie odpowiadało to Litwinom, którzy uważali, że plan ten nie współgra z linią podziału narodowościowego. Niemcy rozpoczęli wycofywanie wojsk z tych terenów, za nimi swoje oddziały ewakuowali Litwini, ale tylko po to, by wzmocnić swoją obecność na linii Czarnej Hańczy i jeziora Wigry.

Działania strony litewskiej budziły niepokój zarówno ludności Suwalszczyzny, jak i kierownictwa Polskiej Organizacji Wojskowej. 12 sierpnia 1919 roku w Suwałkach odbył się zjazd przedstawicieli ludności polskiej z czterech powiatów (sejneńskiego, kalwaryjskiego, wołkowyskiego i mariampolskiego), w czasie którego uznano, że tylko "zajęcie Litwy przez wojska polskie będzie mogło rozwiązać zawiły problem polsko-litewski". W odpowiedzi na zjazd Polaków, Sejny odwiedził litewski premier Mykolas Sleževičius, który zachęcał Litwinów do stawienia oporu (także zbrojnego) Polakom. Otwarty konflikt był nieunikniony.

Decyzja o wybuchu powstania zapadła 16 sierpnia. Podjął ją szef suwalskiego okręgu POW ppor. Adam Rudnicki, ale zapewne nie bez akceptacji komendanta POW kpt. Adama Koca. Plan zakładał przede wszystkim odbicie Sejn, uwolnienie terenów po linię Focha i rozszerzenie powstania na cały powiat sejneński po Simno. Datę wybuchu wyznaczono na noc poprzedzającą wkroczenie polskiego 41. Suwalskiego Pułku Piechoty do Suwałk, po uprzednim opuszczeniu miasta przez Niemców. Wojsko miało zająć tereny przyznane przez koalicję i uwolnione przez powstańców, dostarczyć amunicję i broń.

W noc z 22 na 23 sierpnia na Sejny ruszyli partyzanci POW (pięć kompanii piechoty i szwadron kawalerii, w sumie około dziewięćset osób) pod dowództwem zastępcy okręgu POW ppor. Wacława Zawadzkiego. Udało im się zaskoczyć Litwinów, którzy mimo liczebnej przewagi (1200 żołnierzy piechoty, 120 kawalerii) po krótkiej walce oddali miasto. Powstańcy liczyli, że wkrótce z Suwałk nadejdą posiłki Wojska Polskiego. Litwini jednak szybko ochłonęli i podjęli walkę. Sejny przechodziły z rąk do rąk, a sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Dochodziło do mordów, okrucieństw i samosądów, ginęli partyzanci oraz ludność cywilna.

Polskie wojsko nadeszło z Suwałk po dopiero czterech dniach. Okazało się, że zostało zatrzymane na trasie na rozkaz gen. Wojciecha Falewicza. Przyczyna tej decyzji do dziś pozostaje nieznana. Jeszcze przed jego pojawieniem się w Sejnach powstanie przed klęską uratowała szarża oddziału kawalerii powstańczej pod dowództwem por. Antoniego Lipskiego, którą Litwini uznali za atak polskiej armii. 28 sierpnia 41. pułk odparł ostatni atak litewskich oddziałów, przesądzając tym samym o zwycięstwie powstania. Nie był to jednak koniec walk o kształt granicy między RP a Litwą. Starcia trwały jeszcze do 9 września 1919 roku, kiedy to wojska litewskie zostały ostatecznie wyparte poza linię Focha.

Powstańcy zostali wcieleni do suwalskiego pułku, a Sejny przeszły szybką delituanizację. Powiatowe władze litewskie ewakuowały się do pobliskich Łoździej (Lazdijai), duchownych z seminarium wywieziono za linię Focha, zamknięto litewskie szkoły. W powstaniu zginęło 37 Polaków - żołnierzy i ludności cywilnej, w tym dowódca powstania ppor. Wacław Zawadzki. Część została zamordowana lub dobita podczas zdobywania miasta. Straty litewskie nie są znane.

Choć o powstaniu sejneńskim wiemy już całkiem sporo, jego sens i geneza są przyczyną sporu między badaczami. Historycy zastanawiają się, dlaczego w przeddzień wkroczenia na te tereny oddziałów Wojska Polskiego grupa oficerów i podoficerów POW poprowadziła na Sejny partyzancki oddział? Hipotez jest kilka. Jedna z nich zakłada, że mogła to być demonstracja siły lokalnego oddziału POW - zarówno wobec Litwinów, jak również własnych zwierzchników. Jest i hipoteza wskazująca na możliwy konflikt w Sztabie Generalnym WP dotyczący polityki wobec Litwy. Za taką interpretacją zdarzeń przemawiają pospieszna organizacja całej akcji i brak koordynacji między powstańcami a wojskiem.

Inną niewiadomą pozostaje kwestia stosunku Józefa Piłsudskiego do wybuchu powstania - historycy wciąż zastanawiają się, czy wiedział o całej akcji, a jeśli tak, to czy miał swój udział w jej planowaniu. Jeszcze w czerwcu 1919 roku, kiedy doszły do niego informacje na temat nastrojów panujących wśród polskiej ludności na Suwalszczyźnie, zdecydowanie sprzeciwił się jakiemukolwiek zrywowi zbrojnemu. Zdawał sobie sprawę, że mógłby on doprowadzić do wybuchu konfliktu polsko-litewskiego, którego bardzo starał się uniknąć. Jednak zdaniem Stanisława Buchowskiego, prezesa Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami i autora monografii poświęconej powstaniu, Piłsudski "z pewnością wiedział i je akceptował. Powstanie było zrywem niepodległościowym, ale organizowanym przez Polską Organizację Wojskową".

Po niemal stu latach powstanie sejneńskie wciąż budzi kontrowersje. Dla wielu Polaków był to rodzaj patriotycznego zrywu narodowego zorganizowanego przy wsparciu Wojska Polskiego, dla Litwinów - polski bunt, przejaw agresywnej polityki Rzeczpospolitej. Wiele informacji na ten temat dostarcza publikacja Stanisława Buchowskiego "Konflikt polsko-litewski o ziemię sejneńsko-suwalską w latach 1918-1920" wydana w Sejnach w 2009 roku. Została ona jednak skrytykowana przez Petrasa Maskimavičiusa, wiceprzewodniczącącego Wspólnoty Litwinów w Polsce. W jego ocenie bowiem książka zbyt jednostronnie prezentuje tamte wydarzenia.

Także na poziomie politycznym wciąż daleko do wypracowania wspólnej oceny tego wydarzenia. W 2009 roku, na uroczyste obchody 90. rocznicy wybuchu powstania, burmistrz Sejn Jan Kap zaprosił prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Obaj, mimo dzielących ich różnic światopoglądowych, odmówili wzięcia udziału w tej uroczystości. Zaproszenia nie przyjął również konsul Republiki Litewskiej w Sejnach, tłumacząc, że jest na urlopie. Obie strony uznały wówczas, że sprawa powstania jest wciąż na tyle delikatna, że nie warto z jej powodu narażać ówczesnych stosunków dyplomatycznych. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że z czasem uda się - jeśli nie wypracować wspólnej interpretacji wydarzeń z 1919 roku, bo to jest pewnie niemożliwe - to przynajmniej otwarcie i spokojnie o nich rozmawiać.

Na podstawie: polityka.pl, konflikty.pl, mowiawieki.pl, pogranicze.sejny.pl