„Ballady i romanse” Adama Mickiewicza po raz pierwszy przetłumaczono na język angielski


Na zdjęciu: fragment okładki angielskiego wydania „Ballad i romansów”, fot. instytutksiazki.pl
Twórczość Adama Mickiewicza nie musi być trudna do zrozumienia dla zagranicznego odbiorcy, a dotyczy to zwłaszcza „Ballad i romansów”, w których są motywy podobne do występujących u innych poetów romantycznych, mówi Charles Kraszewski, autor ich pierwszego przekładu na angielski. W poniedziałek, 28 listopada, wieczorem w Ognisku Polskim w Londynie miała miejsce premiera pierwszego pełnego przekładu „Ballad i romansów” na język angielski.



Ukazał się on w 200-lecie wydania tego przełomowego dzieła polskiego romantyzmu, zaś sama premiera tłumaczenia odbyła się dwa dni po 167. rocznicy śmierci Adama Mickiewicza.

Charles Kraszewski, który wcześniej już przetłumaczył na angielski dwa inne dzieła Mickiewicza – „Dziady” oraz „Sonety” – podkreśla, że pomysł przełożenia z tej okazji „Ballad i romansów” powstał w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie już dwa lata temu. On sam już w przeszłości przetłumaczył wchodzące w skład tego zbioru „Lilije” oraz „Świteziankę”, zaś w XX wieku „Romantyczność” przełożył znany angielski poeta Wystan Hugh Auden, ale to jest pierwszy w historii pełen przekład całości. Przy czym zawiera on nie tylko 14 utworów z pierwszego wydania, które ukazało się w Wilnie w 1822 r., lecz także cztery dodatkowe z wydania Lipsk 1852 r.

Kraszewski mówi, że w odróżnieniu od „Dziadów”, które zawsze do niego przemawiały i poruszały go, dzięki czemu ich tłumaczenie przychodziło mu łatwo, na „Ballady i romanse” patrzył początkowo jako dzieło nieco pomnikowe, bardziej przez pryzmat ich znaczenia dla polskiej literatury.

„Natomiast, gdy dostałem to zlecenie i zacząłem nad nimi pracować, to dostrzegłem, jak wielkim poetą Mickiewicz był wtedy za młodu oraz to, że «Ballady i romanse» zawierają prawie wszystkie ważne motywy, do których powracał on później w całej swojej twórczości. Jak zacząłem nad nimi pracować, to miałem takie poczucie, że można to tak pięknie oddać po angielsku, że czytelnik anglojęzyczny będzie mógł te wiersze odbierać mniej więcej tak jak Polak teraz i w XIX w.” – opowiada tłumacz.


Fot. glagoslav.com

Uważa on, że „Ballady i romanse” są łatwiejsze w odbiorze dla zagranicznego czytelnika niż inne dzieła Mickiewicza, bo nie mają takiego kontekstu historycznego jak jego późniejsze utwory, za to zawierają motywy z folkloru polskiego czy litewskiego, podobne do motywów z folkloru angielskiego, szkockiego czy niemieckiego, do których odwoływali się współcześni Mickiewiczowi poeci romantyczni z zachodniej Europy.

„Nawet jeśli ktoś z zagranicy nie wie nic o Panu Twardowskim, to widzi, że jest on podobny do Fausta, że to taki żartobliwy Faust. Takie nawiązania pomagają zrozumieć utwór” – mówi.

Ch. Kraszewski zarazem zwraca uwagę, by nie zakładać z góry, że coś będzie trudne do zrozumienia.

„Sądzę, że Polacy często myślą, iż literatura polska jest trudniejsza w odbiorze dla obcokrajowców, którzy nie przeszli tego wszystkiego, co Polacy przeszli po 1795 roku. Ale to dotyczy każdego tekstu tłumaczonego na język obcy. Czy jak się czyta Steinbecka, to jest on trudniejszy do zrozumienia dla Polaka, który nigdy nie był w Kalifornii? Wydaje mi się, że nie, bo wielcy pisarze zawsze piszą o ludziach i o ludzkich sprawach i każdy z nas może współodczuwać z ludźmi, którzy występują w tych książkach. A jeśli jest w tekście coś, co nie od razu jest łatwe do zrozumienia, można sięgnąć do przypisów” – przekonuje.

Tłumacz „Ballad i romansów” Ch. Kraszewski jest wybitnym amerykańskim profesorem slawistyki, który ma już na swoim koncie przekłady tak klasycznych dzieł polskiej literatury jak m.in. „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego, „Dziady” A. Mickiewicza czy eseje i dramaty Zbigniewa Herberta.

„Ballady i romanse” A. Mickiewicza w przekładzie Ch. Kraszewskiego opublikowane zostały przez brytyjsko-holenderskie wydawnictwo Glagoslav Publications we współpracy z Instytutem Kultury Polskiej w Londynie oraz krakowskim Instytutem Książki.

Na podstawie: PAP