Beata Szydło o naiwności Europy


fot. premier.gov.pl
Beata Szydło w wywiadzie dla Superstacji zdecydowanie powiedziała, że nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski przyjechali migranci. Świat ostro skrytykował słowa premier i oskarżył Polskę o brak solidarności z Unią Europejską. Szydło formułuje zarzuty wobec europejskich polityków, którzy jej zdaniem nie radzą sobie z rozwiązaniem problemu migracji, ponieważ za bardzo skupiają się na tworzeniu dokumentów i umów.
Jak donosi BBC, "Atak terrorystyczny w Brukseli popchnął Polskę do zmiany i tak już sceptycznego stanowiska w sprawie uchodźców". Beata Szydło wywołała burzę w mediach na całym świecie. Tym razem równie głośno, jak głosy krytyki są słyszalne głosy poparcia dla polityki polskiego rządu: "brawo Pani Premier", "nareszcie rząd wsłuchuje się w głosy Polaków", "policzcie, ilu mamy uchodźców z Ukrainy", "dość polityki głupoty, PiS ma rację".

W szeroko komentowanym przez media wywiadzie Beata Szydło streściła kierunki rozwoju polityki międzynarodowej Polski. Powiedziała, że sytuacja w Europie jest bardzo trudna, ponieważ zamachy nastąpiły kilka dni po podpisaniu porozumienia UE z Turcją. Umowa miała ostatecznie rozwiązać problem migrantów, a okazało się, że kilka dni po jej podpisaniu doszło do zamachów. Biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową, Szydło stanowczo podkreśliła: "Dla mnie nie możliwości, aby w tej chwili przyjechali do Polski migranci, dlatego, że, przede wszystkim, musimy myśleć o bezpieczeństwie polskich obywateli. Kraje grupy Wyszehradzkiej, Rumunia, Chorwacja, wszyscy jesteśmy bardzo ostrożni. Mówimy, że możemy uczestniczyć w procesie relokacji, ale muszą być zachowane warunki bezpieczeństwa i dobrowolność. Nasza postawa budzi ostrą krytykę ze strony państw starej UE, które pochopnie zgodziły się na to, aby fala migrantów do Europy trafiała. Pamiętamy deklaracje przyjmowania migrantów, zapraszania kolejnych grup i ta niefrasobliwość doprowadziła do bardzo poważnych problemów". Jednocześnie Beata Szydło wyrzeka się odpowiedzialności za problem napływu migrantów, przypominając: "To nie Polacy zaprosili migrantów do Europy".

Polska premier zapewnia o solidarności Polski wobec osób potrzebujących pomocy, które w obawie o życie uciekają do Europy z krajów ogarniętych wojną. Szydło proponuje, aby przeznaczyć środki na walkę z nielegalnymi przemytnikami i powstrzymanie fali migrantów. Dodaje "nie godźmy się na to, aby do Europy płynęły tysiące migrantów, którzy przyjeżdżają tu tylko i wyłącznie po to, aby poprawić sobie życie, bo wśród nich, niestety, są też terroryści".

Beata Szydło ostro skrytykowała rozwiązania problemu uchodźców, które wypracowuje Bruksela: "UE nie wyciąga wniosków z tego, co się dzieje. Jeżeli elity europejskie sądzą, że problem terroryzmu rozwiążą dzięki gestom, dzięki temu, że zorganizują kolejny marsz protestu, złożą kwiaty w miejscach, gdzie zginęły ofiary, czy też podświetlą budynki barwami flag atakowanych miast, to jest straszna naiwność".

Premier Polski ubolewa nad tym, że poprzedni rząd zadeklarował otwartość wobec uchodźców: "Ciągle pozostaje problem zobowiązań, które zostały przyjęte wcześniej. Poprzedni rząd zgodził się na to, żeby kilka tysięcy osób mogło trafić do Polski na zasadzie dobrowolności, bo jest bardzo ważne, żebyśmy to podkreślali. Nasza deklaracja była jasna. Możemy uczestniczyć w tym programie, bo jesteśmy członkiem UE i chcemy być solidarni z jej państwami, ale muszą być postawione dwa warunki, po pierwsze, to my musimy decydować, kto i kiedy do Polski przyjedzie, a po drugie, musi się to odbyć na zasadzie dobrowolności". Premier Polski przypomina, że po podpisaniu umowy z Turcją ostrzegała: "To jest szansa, to nie jest gwarancja". W zaistniałej sytuacji stosunek rządu wobec unijnej polityki wydaje się bardzo sceptyczny. Zdaniem Szydło politycy europejscy są naiwni, obradują bezskutecznie, wydają kolejne deklaracje i myślą, że one przyniosą rozwiązania. Otóż, jak uważa premier Szydło, wszystkie te działania jednak "nie rozwiążą problemu".

Na podstawie: superstacja.tv