Białoruś chce importować ropę z krajów bałtyckich i Polski


Fot. flickr.com
Białoruś wysłała oferty handlowe na import ropy naftowej do krajów bałtyckich, Polski, Ukrainy, Kazachstanu i Azerbejdżanu – poinformował wicepremier Dmitry Krutoy. Poszukiwanie alternatywnych wobec rosyjskich dostaw ropy to efekt ich ograniczenia przez Kreml, który domaga się „większej integracji gospodarczej” z Mińskiem.





„Wysłaliśmy odpowiednie oferty handlowe. Wszystkie potencjalne kraje to: Ukraina, Polska, kraje bałtyckie, Kazachstan, Azerbejdżan” – potwierdził wicepremier Białorusi Dmitry Krutoy. „Usługi handlowe wszystkich naszych fabryk, Białoruskiej Kompanii Naftowej, są codziennie poddawane negocjacjom. Myślę, że wkrótce otrzymamy konkretne oferty alternatywnych dostaw ropy” – dodał.

Wicepremier odniósł się także do kwestii negocjacji z Rosją dotyczących wznowienia dostaw zwykłej objętości. Białoruski polityk przyznał, że nie zostały one jeszcze zrealizowane.

„Nie ma żadnych nowych niuansów w negocjacjach z Rosją. W dalszym ciągu stoimy na stanowisku, że w kontekście redystrybucji opłat w rosyjskim przedsiębiorstwie naftowym i drożejącej z roku na rok rosyjskiej ropy nie widzimy sensu w płaceniu dostawcom dodatkowych pieniędzy, o których była mowa w 2011 roku” – powiedział D. Krutoy.

1 stycznia br. Rosja przerwała dostawy ropy naftowej na Białoruś. Mińsk całkowicie wstrzymał wówczas eksport paliw (m.in. do państw Unii Europejskiej) z dwóch rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku. Wszystko po to, by „zabezpieczyć potrzeby własnego rynku”. Lokalny koncern paliwowy twierdził, że rezerw benzyny i oleju napędowego „wystarczy na dziesięć dni”.

Po kilku dniach dostawy ropy z Rosji zostały wznowione, ale tylko częściowo i tylko do jednej z dwóch rafinerii – „Naftan” w Nowopołocku.

Po kilku nieudanych próbach nawiązania bezpośredniego porozumienia z prezydentem Rosji przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenka zapowiedział poszukiwanie dostawców ropy naftowej z innych krajów. „Mogę sprowadzić poprzez Polskę, proponują saudyjską lub amerykańską, w zależności od tego, która będzie tańsza w Gdańsku, i przesłać rewersem poprzez ropociąg” – mówił prezydent pod koniec ubiegłego roku w wywiadzie dla radia Echo Moskwy.

Zdaniem prezydenta alternatywna ropa musiałaby być dostarczana na Białoruś koleją przy użyciu nawet dwóch z trzech rur rurociągu „Przyjaźń”, a to oznaczałoby zmniejszenie tranzytu rosyjskiego surowca przez Białoruś o trzy razy.

Litewska spółka transportu kolejowego LG Cargo poinformowała, że rocznie poprzez Litwę na Białoruś może trafiać do 3 mln ton ropy naftowej. Białoruskie rafinerie potrzebują co najmniej sześć razy tyle. 

Obie białoruskie rafinerie działają obecnie przy minimalnym obciążeniu, co pozwala im zapewnić technologiczny cykl rafinacji przy wykorzystaniu skromnych zapasów ropy naftowej i jej niewielkim pozyskiwaniu z Rosji.

W ostatnim czasie Kreml wywiera coraz większy nacisk na Białoruś, podnosząc ceny energii i obniżając dotacje. Zdaniem Moskwy, jeżeli Mińsk chce nadal otrzymywać dostawy energii po rosyjskich cenach rynkowych, powinien zgodzić się na zwiększenie integracji gospodarczej.

Na podstawie: BNS, rp.pl