Białoruś odracza budowę pierwszego bloku ostrowieckiej elektrowni


Fot. AFP- Scanpix
Białoruś oficjalnie poinformowała o tym, że wstrzymuje część prac nad budową pierwszego bloku elektrowni atomowej w Ostrowcu do czasu wyjaśnienia okoliczności incydentu, do jakiego doszło 10 lipca br. na placu budowy siłowni jądrowej. Jak informuje Białoruska Agencja Informacyjna BiełTA, powołując się na wiceministra energetyki tego kraju Michaiła Michadiuka, prace przy montażu korpusu reaktora atomowego po "nieprzewidzianej sytuacji" zostały przerwane, inne natomiast odbywają się zgodnie z harmonogramem.
Michaił Michadiuk podkreślił, że "w zaistniałej sytuacji możliwe są dwa scenariusze - albo pozostawić do użytkowania obecny korpus reaktora przekonawszy się uprzednio o jego bezpieczeństwie, albo go wymienić".

"Teraz powinni się wypowiedzieć specjaliści. My kierujemy się przede wszystkim koniecznością zapewnienia absolutnego bezpieczeństwa elektrowni atomowej" - zapewnia wiceminister.  

Jak poinformował M. Michadiuk, tuż po incydencie Białoruś zażądała, by generalny wykonawca przedstawił wyczerpującą informację w sprawie. Wiceminister przyznał, że "nieprzewidziana sytuacja zaistniała w czasie, gdy generalny wykonawca prowadził prace na budowie", dlatego też wszystkie dodatkowe koszty powinien ponieść właśnie generalny wykonawca - rosyjski koncern "Rosatom".  

Nie wykluczone, że tymczasowe spowolnienie prac przy montażu reaktora atomowego skoryguje harmonogram pozostałych. Zgodnie z obowiązującym na razie harmonogramem pierwszy reaktor elektrowni atomowej w Ostrowcu ma zacząć pracę pod koniec 2018 roku.

10 lipca br. na budowie ostrowieckiej siłowni jądrowej doszło do trzeciego w ciągu pół roku incydentu - z wysokości kilku metrów upuszczony został ważący 330 ton korpus reaktora.  

Początkowo Mińsk zaprzeczał tym informacjom, później jednak przyznał, że incydent miał miejsce.

Na podstawie: vz.lt.