Białoruś: tysiące ludzi na nabożeństwie żałobnym za Ramana Bandarenkę
Panichida odbyła się w cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego na obrzeżach Mińska. Ponieważ jej budynek jest niewielki, tłum stał na placu na zewnątrz i na ulicy. Ludzie przynieśli setki kwiatów i wieńców w kolorze białym i czerwonym, nawiązującym do biało-czerwono-białej flagi białoruskiej, używanej przez środowiska opozycyjne.
Wielu zebranych płakało, wznoszono w górę palce w geście zwycięstwa. Kiedy ciało Ramana Bandarenki było wynoszone z cerkwi, skandowano „Nie zapomnimy, nie darujemy”, „Jesteś w naszych sercach” i „Roma, jesteś bohaterem!”. Skandowano również „Ja wychodzę”, co odnosi się do ostatnich słów, jakie wypowiedział Bandarenka wychodząc z mieszkania na podwórko przed blokiem.
W znanej z protestów przeciw Alaksandrowi Łukaszence mikrodzielnicy Mińska, nazywanej potocznie placem Przemian, we środę, 11 listopada, wieczorem mężczyźni w maskach zaczęli zdejmować wywieszone tam wstążki tworzące biało-czerwono-białą flagę. Kiedy 31-letni Raman Bandarenka coś do nich powiedział, został mocno popchnięty przez jednego z nich, powalonego biło dwóch mężczyzn. W końcu wsadzono go do mikrobusa i zawieziono na komisariat.
Półtorej godziny później karetka pogotowia zabrała go z komisariatu do szpitala. Oznajmiono, że doznał obrażeń „podczas bójki”. Gdy trafił na salę operacyjną, był już nieprzytomny. Mimo kilkugodzinnej operacji, jego stan się nie poprawił i we czwartek, 12 listopada, wieczorem zmarł.
Po ogłoszeniu zgonu R. Bandarenki Białorusini w całym kraju rozpoczęli spontaniczne akcje pamięci.
Władze próbowały forsować wersję, że wdał się w bójkę i był pod wpływem alkoholu. Jednak w szpitalnym laboratorium w jego organizmie nie wykryto śladów alkoholu. Aresztowany został lekarz, który miał udostępnić mediom kartę pacjenta z wynikami badań krwi i dziennikarka, która opisała sytuację. Rozgłośnia Radio Swaboda informuje, że dotychczas nie wszczęto sprawy karnej w związku ze śmiercią R. Bandarenki.
Raman Bandarenka był kierownikiem sklepu i rezerwistą specnazu. Białorusini wspominają go jednak przede wszystkim jako plastyka i aktywistę działającego na stołecznym tzw. placu Zmian.
Pamięci jego i innych zabitych przez milicję poświęcono w niedzielę, 15 listopada, Marsz Śmiałych w Mińsku i demonstracje w mniejszych miastach. Tego dnia milicja zatrzymała ponad 1000 osób. Spacyfikowała m.in. plac Zmian, którego broniło kilkaset osób.
Na podstawie: PAP, IAR, belsat.eu