Białoruś: wyroki dla dziennikarki i lekarza za ujawnienie trzeźwości zabitego opozycjonisty


Na zdjęciu: Kaciaryna Barysiewicz, fot. tut.by
Na 6 miesięcy kolonii karnej we wtorek, 2 marca, skazano białoruską dziennikarkę Kaciarynę Barysiewicz, która opublikowała informację, że wbrew twierdzeniom władz pobity na śmierć działacz Raman Bandarenka nie był pijany. Lekarz Arciom Sarokin dostał 2 lata więzienia w zawieszeniu na rok.





Sąd w Mińsku uznał Kaciarynę Barysiewicz i Arcioma Sarokina za winnych „ujawnienia tajemnicy lekarskiej”. Obojgu nakazano też zapłacenie grzywny: pracującej w niezależnym portalu tut.by dziennikarce – 2 900 rubli białoruskich (ok. 920 euro), zaś lekarzowi – 1 450 rubli (ok. 445 euro).

Sprawa dotyczy ujawnienia informacji o stanie zdrowia Raman Bandarenki, który zmarł w listopadzie ubiegłego roku w efekcie pobicia przez białoruskich funkcjonariuszy.


 Na zdjęciu (od prawej): Arciom Sarokin, fot. belsat.eu

R. Bandarenka 11 listopada ub. r. wieczorem wyszedł na podwórko przed swoim domem – nazywane ze względu na dużą aktywność w czasie protestów przeciwko Alaksandrowi Łukaszence placem Przemian. Nieznajomi mężczyźni, prawdopodobnie funkcjonariusze w cywilu, likwidowali biało-czerwono-białe wstążki, którym ozdobione było podwórko. Doszło do wymiany zdań, potem do przepychanki, w trakcie której R. Bandarenka miał upaść i uderzyć się w głowę. Następnie został siłą zaniesiony przez mężczyzn do nieoznakowanego busa. Wydarzenia te odtworzono później na podstawie relacji świadków i nagrań wideo.

Kilka godzin później R. Bandarenka trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami, w tym – pękniętą czaszką. Niedługo potem zmarł.

Oficjalnie władze komentowały to zajście jako „sąsiedzką kłótnię” i twierdziły, że milicja znalazła nieprzytomnego R. Bandarenkę na ulicy. Później Komitet Śledczy podał, że R. Bandarenka był pijany.

Tymczasem zgodnie z ujawnioną kartą wypisową zmarłego, miał on „0 proc. alkoholu we krwi”.

Artykuł K. Barysiewicz na podstawie informacji uzyskanych od A. Sarokina ujawnił kłamstwo władz.

Na podstawie: PAP, belsat.eu