Budowa gazociągu łączącego Polskę i Litwę ruszy w 2019 roku


Gazociąg Polska-Litwa wpisuje się w unijne plany łączenia rynków gazu, wspiera bezpieczeństwo energetyczne i pozwala rozwijać regionalny rynek gazu – powiedział Polskiej Agencji Prasowej naczelny portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik.

Budowa gazociągu GIPL łączącego Polskę i Litwę ma rozpocząć się w 2019 roku. Ta inwestycja zapewni państwom bałtyckim pełne bezpieczeństwo energetyczne.

„Podstawowym celem gazociągu Polska-Litwa jest połączenie tzw. wyspy bałtyckiej z resztą Unii Europejskiej gazociągiem po to, aby kraje bałtyckie przestały być tą wyspą i mogły korzystać nie tylko z gazu dostarczanego przez rosyjski Gazprom, ale także z innych kierunków” – powiedział PAP naczelny portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik.

W jego ocenie „dla Polaków jest to ciekawa perspektywa dostarczania gazu z naszego terytorium na Litwę, ten gaz może pochodzić np. z terminalu LNG w Świnoujściu albo w przyszłości z Baltic Pipe, czyli gazociągu norweskiego i jest to kwestia bezpieczeństwa energetycznego naszych sojuszników na północnym wschodzie”.

„Litwa, Łotwa i Estonia będą bezpieczniejsze dzięki temu gazociągowi i teoretycznie, gdybyśmy chcieli sprowadzić gaz przez Litwę, to również będzie to możliwe” – dodał Jakóbik.

Wojciech Jakóbik podkreślił, że gazociąg będzie umożliwiał dostawy w obu kierunkach. „Moglibyśmy teoretycznie sprowadzać [gaz – przyp. PAP] z Kłajpedy, gdzie znajduje się pływający obiekt odbierający LNG i stamtąd moglibyśmy odbierać gaz teoretycznie także na rynek polski, ale w sytuacji, kiedy mamy sprawny terminal LNG, to tamtędy nam się bardziej opłaca sprowadzanie tego rodzaju paliwa”.

Zdaniem eksperta „gazociąg Polska-Litwa wpisuje się w unijne plany łączenia rynków gazu, wspiera bezpieczeństwo energetyczne i pozwala rozwijać regionalny rynek gazu”.

Jakóbik zwrócił także uwagę na to, że im większy będziemy mieć wybór dostawców gazu, tym lepszą dostaniemy ofertę. „To sprawdza się zarówno na rynku telefonii komórkowej, jak i na rynku gazu ziemnego” – wskazał naczelny portalu BiznesAlert.

„Dzięki temu, że Polska ma terminal LNG w Świnoujściu i planuje zbudować Baltic Pipe, prawdopodobnie będzie miała lepsze warunki z Rosji, jeżeli w ogóle o nie się zwróci po 2020 r., kiedy kończy się bieżący kontrakt z Gazpromem” – tłumaczył W. Jakóbik.

„Tak samo Litwa – dzięki temu, że już ma pływający obiekt do odbioru gazu zwany gazoportem, a także dzięki temu, że w przyszłości – w 2020 r. będzie miała gazociąg Polska- Litwa, będzie miała wybór i otrzyma lepsze warunki od każdego możliwego dostawcy, ponieważ wolność wyboru gwarantuje to, że klienci, czyli odbiorcy w Polsce czy na Litwie, dostaną najlepszą możliwą ofertę” – powiedział ekspert.

Gazociąg o długości 534 kilometrów (357 km w Polsce i około 177 km na Litwie) z Rembelszczyzny do Jauniūnai ma umożliwić przesyłanie na Litwę i dalej na Łotwę i Estonię gazu ziemnego. Całkowity koszt gazociągu to 558 milionów euro. 

Na podstawie: PAP, pl.wikipedia.org