Budżet Litwy podreperuje prostytucja?
Małgorzata Kozicz, 14 stycznia 2011, 11:33
Loreta Graužinienė, fot. tvrage.com
Litewscy politycy szukają coraz to nowych sposobów na zwalczanie gospodarki cienia, która ciągle się rozrasta z powodu zwiększających się podatków. Rozwiązaniem miałyby być... nowe podatki. Tym razem na celowniku znalazły się przedstawicielki najstarszego zawodu świata. Opodatkowanie dochodów prostytutek zaproponowała Loreta Graužinienė, przewodnicząca sejmowego Komitetu Audytowego.
Co prawda, posłanka z ramienia Partii Pracy nie mogła jeszcze powiedzieć, w jaki sposób należałoby zrealizować opodatkowanie pań lekkich obyczajów. “Po to jest rząd, odpowiedzialne instytucje, niech myślą” - oznajmiła polityk.
Jak się okazało, nowatorska myśl spotkała się nawet z poparciem członków rządu. Na przykład minister finansów Ingrida Šimonytė stwierdziła, że wcale nie trzeba zalegalizować prostytucji, by nałożyć podatek na dochody kobiet upadłych. “Nic podobnego. Wszystkie dochody, nieważne, czy otrzymane z legalnego źródła, czy nie, muszą być opodatkowane” - stwierdziła minister. Nie zechciała jednak rozwinąć myśli i przedstawić schematu takiego opodatkowania.
“Jeśli przyznajemy, że jest to biznes, musimy szukać sposobów, jak go uporządkować, a teraz ani w budżecie nie ma pieniędzy, ani w rodzinie spokoju” - dodała jeszcze L. Graužinienė.
Gdyby jednak zdecydowano się na realizację tego pomysłu, czy odtąd przedstawicielki najstarszej profesji będą wystawiać paragon za swoje usługi?
Na podstawie: BNS
Komentarze
#1 Ciekawy to Kraj, który
Ciekawy to Kraj, który pamięta o prostytutkach a nie widzi praw mniejszości narodowych.