„To był bardzo wzruszający moment” – Polacy wspominają Szlak Bałtycki


Fot. wilnoteka.lt/Ewa Przychodzka
30 lat minęło od chwili, kiedy żywy łańcuch rąk ludzi spragnionych wolności połączył Wilno, Rygę i Tallinn. Około dwóch milionów Litwinów, Łotyszy i Estończyków żyjących wówczas w Związku Sowieckim potępiło w ten sposób pakt Ribbentrop–Mołotow i okupację państw bałtyckich. Wśród nich nie zabrakło również wileńskich Polaków.





Szlak Bałtycki został zorganizowany 23 sierpnia 1989 roku, w 50. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop–Mołotow. Na jego mocy trzy państwa bałtyckie straciły niepodległość. Dla mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny ten okres miał bardzo bolesne i długotrwałe konsekwencje. Na skutek zmowy okupantów wileńscy Polacy zostali definitywnie oderwani od Polski.

Szlak Bałtycki był protestem przeciwko sytuacji politycznej w trzech ówczesnych republikach ZSRR. 30 lat później mieszkańcy wolnych już Litwy, Łotwy i Estonii ponownie wyszli na ulice, ale tym razem po to, aby przypomnieć o tej imponującej, bezkrwawej rewolucji. Na placu Katedralnym w Wilnie mieszkańcy i goście stolicy zebrali się, aby ponownie połączyć dłonie w geście porozumienia i jedności.

Do obchodów, podobnie jak 30 lat temu do samej akcji, włączyli się wileńscy Polacy. „Tak jak kiedyś członkowie Związku Polaków na Litwie brali udział (w Łańcuchu Bałtyckim – przyp. red.), tak i dzisiaj kontynuują tę tradycję” – mówi Marek Kubiak, prezes Wileńskiego Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Litwie. Kilkudziesięcioosobowa grupa Polaków wileńskich przyszła na plac Katedralny z biało-czerwonymi flagami.    

„Dzisiaj musimy wznieść się ponad problemy, które nas nękają. Niepodległość kraju to jest fundament, na którym możemy budować między innymi nasze relacje i rozwiązywać problemy mniejszości narodowych” – dodaje M. Kubiak, tłumacząc potrzebę zaznaczenia swojej obecności podczas tegorocznych obchodów.

Dla Marka Kubiaka ta rocznica to przede wszystkim przypomnienie tragicznych kart historii Rzeczypospolitej. „Musimy o tym pamiętać, żeby nie dopuścić w przyszłości do tego typu wydarzeń, do tego, aby nas rozdarto: aby podzielono państwo, rodziny, społeczność. Musimy być w jedności” – mówi w rozmowie z Wilnoteką.

30 lat temu członkowie powstającego dopiero ZPL-u dostali do obsadzenia spory fragment szlaku na wylocie z Wilna. Po raz pierwszy od wielu lat Polacy i Litwini stanęli ramię w ramię i podali sobie ręce. Pragnienie zmian i wolności okazało się silniejsze od historycznych uprzedzeń i obawy przed represjami KGB.

„To był tak wzruszający moment, że my, Polacy tu mieszkający na Litwie, uczestniczymy w tym Szlaku Bałtyckim” – wspomina Danuta Lipska, prezes Związku Malarzy Polskich na Litwie „Elipsa”. „Ś.p. pan Bronisław Dawidowicz przywiózł mi materiały, farby i ja chyba półtora tygodnia pieczętowałam te wszystkie hasła, które mamy dzisiaj (uwiecznione – przyp. red.) na zdjęciach. Później pojechaliśmy samochodami, było nas pewnie 200–300 osób, samych Polaków. Braliśmy się za ręce i to był taki wzruszający moment – nie do opisania” – z uśmiechem opowiada Danuta Lipska.

Jak dodaje, Polacy byli na Szlaku naprawdę widoczni, ponieważ wielu z nich przyniosło biało-czerwone flagi, a część haseł napisana została po polsku.

„Od początku pragnęliśmy tej wolności, abyśmy razem z Litwinami byli wolni. Dzisiaj to mamy i bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa” – dodaje.

Nowa minister spraw wewnętrznych Litwy, a zarazem pierwsza Polka na tak wysokim stanowisku w litewskim rządzie, bardzo dobrze pamięta tamte chwile. „Byłam z mamą, siostrą, koleżankami i sąsiadami na Szlaku Bałtyckim przy swojej miejscowości Mejszagole. Poszliśmy pieszo, bo to dosłownie przez łąkę, przez drogę. Rzeczywiście był bardzo podniosły nastrój. Dla nas jako dzieci w ogóle było fantastycznie, że tak dużo ludzi, samochodów i naprawdę w powietrzu wisiało, że coś się zmieni” – dzieli się wspomnieniami Rita Tamašunienė.   

Trudno oszacować dokładną liczbę Polaków, która wzięła udział w Szlaku Bałtyckim. Według różnych szacunków mogło być ich nawet kilka tysięcy. Sam fakt, że byli oni tam widoczni, a także że przyszli na obchody 30. rocznicy tego wydarzenia świadczą o tym,  że idea wolnej i niepodległej Litwy była i wciąż jest dla nich ważna.



Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Aleksandra Konina