Były sekretarz ZG ZPL uznany za winnego w sprawie „Naszej Gazety”
Do tego skazany będzie musiał pokryć koszty sądowe (ok. 15 000 złotych) i zwrócić Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” 1512 zł kosztów procesowych. Poza tym nie Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie, ale właśnie skazany będzie musiał oddać Fundacji kwotę dofinansowania – 54 200 złotych – która następnie zostanie zwrócona przez Fundację do Skarbu Państwa RP. Kierownictwo Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” w 2017 r. zwróciło się do prokuratury z podejrzeniem o dokonanie przestępstwa i zażądało naprawienia szkody, wyrządzonej przez działaczy ze ścisłego kierownictwa Zarządu Głównego ZPL w latach 2014-2016.
„W świetle tego materiału dowodowego, jaki został zgromadzony, inny wyrok nie mógł zapaść, bo materiał jest mocny i jednoznaczny” – tak podsumował orzeczenie sądu w rozmowie z Wilnoteką prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski. Wyrok w pełni go satysfakcjonuje, ale nie komentował go szerzej – kierownictwo Fundacji chce szczegółowo zapoznać się z uzasadnieniem orzeczenia i wówczas poda do wiadomości publicznej swoje stanowisko. W mowie końcowej na posiedzeniu sądu prezes Falkowski podkreślił jednak, że na ławie oskarżonych obok Stefanowicza od początku powinien zasiadać były prezes – Michał Mackiewicz.
Przypomnijmy, że całym procesem wydawania „Naszej Gazety” od lat kierował znany wileński wydawca, współtwórca „Magazynu Wileńskiego” oraz założyciel Wydawnictwa Polskiego w Wilnie Michał Mackiewicz, który przez 20 lat pełnił także funkcję prezesa Zarządu Głównego ZPL. Stawiane przez Fundację zarzuty kierowane więc były głównie pod jego adresem, jednak Mackiewicz wówczas już zasiadł w Sejmie Litwy jako poseł z ramienia AWPL-ZChR i odmówił składania zeznań w polskiej prokuraturze, twierdząc, że jest to zainicjowana przez jego przeciwników nagonka polityczna, a wszystkie zarzuty są bezpodstawne. Formalnie wydawanie „Naszej Gazety” nadzorował więc P. Stefanowicz, fotograf oraz sekretarz ZG ZPL i chociaż dla nikogo nie było tajemnicą, że to nie on podejmuje jakiekolwiek decyzje, to właśnie jemu postawiono zarzuty.
W trakcie trwającego od początku roku procesu karnego warszawska prokuratura zebrała materiał dowodowy, wzmocniony także przez zeznania świadków i samego Stefanowicza, który został zatrzymany na terenie Polski i przewieziony na przesłuchanie. Złożył tam obszerne wyjaśnienia, w których przyznał się do podejmowania działań pośrednio i bezpośrednio związanych z nieprawidłowościami przy rozliczeniu projektu dotyczącego druku tygodnika „Nasza Gazeta” w latach 2014-2016. Przyznał, że działał w tym zakresie wspólnie z ówczesnym prezesem ZPL M. Mackiewiczem. Na niedawnym zjeździe ZPL, składając funkcję prezesa, M. Mackiewicz raz jeszcze zapewniał delegatów, że jest niewinny, a mający oczernić go spisek został uknuty w Warszawie.
W związku z odmową przyjazdu do Polski na przesłuchanie została wszczęta oddzielna sprawa, prowadzona obecnie przeciwko Mackiewiczowi – w najbliższym czasie ma być uruchomiona procedura END (Europejskiego Nakazu Dochodzenia), co oznacza, że litewska prokuratura będzie miała obowiązek przesłuchać byłego prezesa ZPL i posła AWPL-ZChR M. Mackiewicza na miejscu, w Wilnie. Na razie więc nie ma podstawy do obciążenia go odpowiedzialnością solidarną.
Uznany za winnego P. Stefanowicz ponoć przebywa obecnie na Litwie, ale nie udało nam się z nim skontaktować.
Na podstawie: inf.wł.