Ciężarówka z tygrysami utkwiła na granicy z Białorusią


Fot. pixabay.com
10 tygrysów utknęło na granicy w Koroszczynie. Drapieżniki są darowizną dla ogrodu zoologicznego w Dagestanie. Białorusini nie chcą ich jednak wpuścić do swojego kraju. Wszystko dlatego, że dwóch Włochów z transportu nie posiada wiz. Ponadto białoruscy pogranicznicy uznali transport za nielegalny, gdyż tygrysy nie mają wymaganej dokumentacji. Jedno ze zwierząt padło.
 
 

Ciężarówka z tygrysami wyjechała 22 października spod Rzymu. Miała dojechać do Dagestanu, ale utknęła na przejściu granicznym. Białorusini odmówili Włochom wjazdu z powodu braku wiz kierowców i oryginalnej dokumentacji zwierząt.

Opiekun tygrysów dokarmia je kurczakami i indykami, które przywozi z marketu w Terespolu. Zwierzęta są jednak wciąż zamknięte w klatkach. W transporcie uczestniczyło dwie samice i osiem samców. Jedno ze zwierząt już padło. Jak twierdzą służby weterynaryjne, które pojawiły się na granicy, to najprawdopodobniej wynik stresu i przemęczenia. Drapieżniki miały przebyć 5 tys. kilometrów, co według weterynarza nigdy nie powinno mieć miejsca.

O sprawie poinformowane zostały służby weterynaryjne, które szukają dla zwierząt miejsc w ogrodach zoologicznych w Polsce. Dwa drapieżniki zgodziło się przyjąć zoo w Poznaniu.

Włoski przewoźnik jest w trakcie załatwiania wizy dla kierowcy, a oryginały dokumentów mają być mu dostarczone. Wtedy ma podjąć próbę wyjazdu na Białoruś.

Na podstawie: slowopodlasia.pl, wp.pl