Co najmniej 21 obecnych lub byłych członków sił zbrojnych USA brało udział w szturmie na Kapitol


Fot. pixabay
Co najmniej 21 obecnych lub byłych członków sił zbrojnych lub organów ścigania USA zostało zidentyfikowanych jako uczestnicy zamieszek na Kapitolu lub osoby przebywające w pobliżu 6 stycznia. W wielu przypadkach szturmujący Kapitol wydawali się stosować zabiegi taktyczne i używać sprzętu takiego jak kamizelki kuloodporne czy dwukierunkowe słuchawki radiowe, podobne do tych, z jakich korzysta policja.



Eksperci ds. ekstremizmu w USA od lat ostrzegają przed działaniami skrajnie prawicowych bojowników i grup wyznawców białej supremacji, zmierzających do radykalizacji i rekrutowania ludzi z przeszkoleniem wojskowym oraz przedstawicieli organów ścigania. Według specjalistów szturm na Kapitol z 6 stycznia, w którym zginęło pięć osób, w tym jeden policjant, urzeczywistnia część ich najgorszych obaw – pisze agencja AP.

Podczas szturmu grupa mężczyzn w oliwkowo-szarych hełmach w kolorach maskujących i w kamizelkach kuloodpornych weszła po marmurowych schodach w jednym rzędzie, a każdy z nich trzymał za kołnierz tego, który był przed nim. Taka formacja, znana jako „ranger file”, jest standardową procedurą operacyjną dla zespołu bojowego, który ma szturmować budynek – natychmiast rozpoznawalną przez każdego żołnierza USA czy żołnierza piechoty morskiej, który służył w Iraku czy Afganistanie – pisze AP.

Jak dodaje agencja, pokazuje to, że wiele osób spośród tłumu, który szturmował siedzibę amerykańskiego parlamentu, miało szkolenie wojskowe albo było szkolonych przez tych, którzy je mieli. Wśród osób zidentyfikowanych na Kapitolu 6 stycznia AP wylicza kilku byłych emerytowanych członków sił powietrznych USA, piechoty, Navy Seals czy policjantów.

AP zwraca uwagę, że w sytuacji, gdy Pentagon odmówił oszacowania liczby innych czynnych żołnierzy objętych dochodzeniem, czołowi dowódcy byli na tyle zaniepokojeni przed inauguracją prezydenta elekta Joe Bidena, że wydali w tym tygodniu ostrzeżenie dla wszystkich odbywających służbę, że prawo do wolności słowa nie daje nikomu prawa do stosowania przemocy.

Na podstawie: AP, PAP