Do Wilna po palmy! *


Tradycyjne palmy wileńskie symbolem Jarmarku Kaziukowego
Nieodłącznym atrybutem Jarmarku Kaziukowego, który w ten weekend opanował prawie całe Wilno, są już od kilku wieków wileńskie palmy wielkanocne. Na jarmarku jest ich niezliczona liczba, są różnej wielkości, kształtu i koloru.
Tradycyjna palma wileńska to wałeczek uwity z suchotników naturalnych i farbowanych, zakończony ”mietliczką”. Taki wałeczek przypomina czasami zwinięty kobierzec z pióropuszem. Uwicie wałeczka - palmy się wije, a nie wyplata - jest czasochłonne i nie każdy potrafi to docenić. Dlatego coraz częściej wije się palmy wymagające mniejszej ilości ziół i czasu, w kształcie tzw. ”brzuszka”, ”rumianku”, ”ptasiego piórka”, ”astra”, ”grzybka” czy ”serduszka”.

Trudno ustalić początki tradycji wicia wileńskich palm wielkanocnych. Najstarsze źródła ikonograficzne są nieliczne. W 1847 roku powstał obraz Kanuta Rusieckiego ”Litwinka z palmami”, a polski etnograf Oskar Kolberg w połowie XIX wieku pisał o palmach miejskich - z papierowych kwiatków i o palmach wiejskich - z mchu, borówek, widłaka, wierzby i innych roślin.
Pierwotnie palmy wileńskie były ściśle związane z obrządkiem Niedzieli Palmowej, dziś utraciły już swój wyłącznie sakralny charakter. W czasie wojny i w pierwszych dziesięcioleciach powojennych tradycja wicia palmy została zahamowana, gdyż wszystko, co miało charakter sakralny w okresie radzieckim było źle postrzegane, a nawet tępione. Renesans palm wileńskich nastąpił w latach 80-90. XX w. Zbiegł się z odrodzeniem tradycji Jarmarku Kaziukowego. Pojawiła się też nawet nowa nazwa palmy wileńskiej - palma kaziukowa.
Dzisiaj palmy są zaliczane do najpiękniejszych symboli Wilna i Wileńszczyzny; należą do najbardziej charakterystycznych upominków i pamiątek z tego regionu, i jako takie zawędrowały do wielu krajów Europy, do Stanów Zjednoczonych, Ameryki Łacińskiej, Japonii, Kanady czy RPA.
Prawdziwym zagłębiem palmowym zawsze były i pozostają podwileńskie wsie Krawczuny, Nowosiołki, Ciechanowiszki i Wilkieliszki, gdzie prawie w każdym domu panie od pokoleń wiją palmy. Przed dziesięciu laty w Ciechanowiszkach otwarto Izbę Palm i Przedmiotów Użytku Codziennego. Tu palmy są prezentowane przez cały rok.
Z inicjatywy kierowniczki Izby, etnografa Janiny Norkuniene prowadzone są tu też zajęcia edukacyjne, w czasie których można się nauczyć wicia palm, a także zapoznać się z tradycjami Wileńszczyzny.
Według Norkuniene, maleńką 15-centymetrową palemkę, można uwić w ciągu 15 minut, ale tak naprawdę palma powstaje w ciągu całego roku. Najpierw, poczynając od początku lata, zbiera się kwiaty i zioła. Następnie się je suszy, farbuje, a wraz z nastaniem zimy zaczyna się wicie palm, by były gotowe na początek wiosny, na Kaziuka.
Dwie rekordowej wielkości, sześciometrowe palmy, zostały uwite w ubiegłym roku właśnie na Kaziuka. Przez kilka dni wiła je Terasa Michalkiewicz z Ciechanowiszek z córką Wiesławą Mażeikiene. Na obie palmy zużyto tyle kwiatów, ziół i innego surowca, że można byłoby z niego wykonać 1,5 tysiąca palm średniej, półmetrowej wielkości.

PAP