Dwaj artyści pod jednym dachem


Obraz Roberta Bluja "Cisza", fot. bluj.lt
W ciągu najbliższych tygodni miłośnicy sztuki będą mieli wyjątkową okazję podziwiać w jednym miejscu prace dwóch utalentowanych wileńskich artystów, reprezentujących różne dziedziny sztuki i różne pokolenia. W wileńskim ratuszu odbywać się będą dwie wystawy - malarza Roberta Bluja i fotografika Jerzego Karpowicza. Dziś wieczorem odbędzie się wspólne otwarcie obu wystaw.
Wystawa malarstwa Roberta Bluja prezentuje obrazy z okresu ostatnich dziesięciu lat pracy twórczej malarza. Połączono w niej trzy cykle obrazów: cykl figuratywny i dwa cykle poświęcone rodzinnemu miastu - „Spacer po Wilnie” i „Szkice wileńskie”. Z okazji wystawy wydano katalog prac Roberta Bluja, do którego przedmowę napisał kurator ekspozycji, prof. Jan Wiktor Sienkiewicz.

Ekspozycja zdjęć Jerzego Karpowicza jest z kolei poświęcona rejonowi solecznickiemu. Na wystawie pod tytułem „Rejon solecznicki: dzieje, ziemia, ludzie” znalazły się fotografie krajobrazów, zabytków architektury, a przede wszystkim mieszkańców rejonu - ich codzienności i świąt lokalnych. Zdjęcia z wystawy już wcześniej ujrzały światło dzienne w postaci albumu, promującego rejon solecznicki.

Inicjatorem zorganizowania obu wystaw jest Robert Bluj. Do swojej ekspozycji przygotowywał się już od półtora roku.

„Wystawa nie powstała spontanicznie, była planowana od ponad roku. Gdy było wiadomo, że moje prace zajmą salę na drugim piętrze, okazało się, że pozostaje wolna przestrzeń na dolnej kondygnacji. Żeby nie było sztucznej konkurencji czy też chęci dopasowania na siłę dwu wystaw, zaprosiłem przedstawiciela innej dziedziny sztuki - fotografa Jerzego Karpowicza” - opowiada artysta malarz Robert Bluj.  

Artyści reprezentują różne pokolenia i sfery twórczości, ale obaj odznaczają się wyjątkowym talentem, profesjonalizmem, uznaniem zdobytym zarówno na Litwie, jak i za granicą. Współpracują ze sobą od lat - Jerzy Karpowicz robi reprodukcje prac Roberta Bluja do katalogów sztuki. Jak to często bywa na Wileńszczyźnie, łączą ich także koligacje rodzinne - matka Roberta Bluja jest kuzynką Jerzego Karpowicza.

Mimo tych powiązań, ich wystawy w ratuszu nie będą stanowiły jednej całości - to dwie indywidualne ekspozycje pod jednym dachem.

„Na drugim piętrze będzie raj, gdzie na obrazach Roberta Bluja widnieją nagie kobiety. A u mnie na pierwszym piętrze - ziemia, gdzie ludzie próbują zasłużyć na raj” - żartuje fotografik Jerzy Karpowicz.  

Dlaczego akurat ratusz, wszak nie jest to miejsce typowe dla prezentowania polskiej sztuki na Wileńszczyźnie? Robert Bluj przyznaje, że miejsce wystawy wybrał z sentymentu do budynku ratusza.

„Przed laty było tu Muzeum Sztuki. Przychodziłem tu regularnie, oglądałem obrazy. Dziś ratusz spełnia funkcje raczej urzędowe, ale mnie wciąż kojarzy się ze sztuką, przywraca wspomnienia” - mówi Robert Bluj.

Na podstawie: inf.wł.