Dwaj polscy księża muszą opuścić Białoruś


Parafia Jezusa Miłosiernego w Witebsku, fot. pl.wikipedia.org/Andrej Kuźniečyk
Ksiądz Paweł Knurek pracujący w Witebsku na wschodzie Białorusi nie otrzymał od białoruskich władz przedłużenia zezwolenia na posługę w tym kraju – poinformowała internetowa gazeta „Nasza Niwa”. To już drugi w ciągu ostatniego tygodnia przypadek odmowy przedłużenia zgody na pobyt polskiemu księdzu.






„Ksiądz Paweł Knurek, który przez ostatni rok służył jako proboszcz witebskiej parafii Jezusa Miłosiernego, nie otrzymał przedłużenia zezwolenia na pracę” – w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział biskup witebski Aleh Butkiewicz.

Ks. P. Knurek na Białorusi pracował ponad 16 lat. Przed objęciem parafii w Witebsku duchowny przez kilkanaście lat pracował w Łyntupach przy granicy białorusko-litewskiej. Jak podała „Nasza Niwa”, po raz pierwszy duchowny nie otrzymał wymaganej zgody władz w listopadzie ubiegłego roku.

„Wtedy jednak otrzymałem informację od prezydenckiego pełnomocnika ds. wyznań i narodowości Leanida Hulaki, że jest gotów ponownie rozpatrzyć prośbę o przedłużenie. Złożyliśmy ją tuż po Nowym Roku, jednak znowu nadeszła odmowa bez podania uzasadnienia” – powiedział biskup A. Butkiewicz.

Parafianie z Witebska, jak pisze „Nasza Niwa”, skierowali apel do prezydenckiego pełnomocnika Leanida Hulaki, by zmienił swoją decyzję. Powołali się m.in. na to, że w ostatnim czasie „Białoruś otwiera się na świat”.

Jest to już drugi w ostatnich tygodniach przypadek odmowy przedłużenia zgody polskiemu księdzu. 15 stycznia struktury kościelne na Białorusi poinformowały, że zezwolenia na kontynuowanie posługi w tym kraju nie otrzymał franciszkanin pracujący w Soligorsku, o. Sobiesław Tomala, który na Białorusi przebywa od 1995 roku. W jego przypadku również nie podano powodów, dlaczego odmówiono mu prawa do dalszej pracy.

W jego sprawie wierni z parafii w Soligorsku również zbierali podpisy. Petycję podpisywali nie tylko katolicy, lecz także prawosławni i przedstawiciele innych wyznań. Apel o pozostawienie duchownego w parafii miał trafić do rządowego pełnomocnika do spraw wyznań i administracji prezydenta Białorusi.

Niezależne mińskie media zwracają uwagę, że akcja wspierania księży czasami bywa skuteczna. W 2016 roku białoruskie władze początkowo nie przedłużyły prawa pobytu trzem duchownym z Polski. Jednak dzięki zdecydowanej postawie wiernych i władz Kościoła ostatecznie zezwolono im na dalszą pracę na Białorusi. 

Bez zgody urzędu pełnomocnika duchowni z zagranicy nie mogą nie tylko pracować na Białorusi, lecz także odprawiać pojedynczych mszy w czasie krótkich pobytów. 

Księża z zagranicy, głównie z Polski, pomogli w odrodzeniu się Kościoła na Białorusi po rozpadzie Związku Radzieckiego. Pod koniec ubiegłego wieku w pierwszych latach niepodległości tego kraju ponad połowa księży to byli obcokrajowcy. Obecnie na Białorusi jest niespełna pół tysiąca księży, z tego jedna piąta z zagranicy. 

Na podstawie: PAP, IAR