Dyskusja nad raportem


Czesław Okińczyc wśród uczestników spotkania, fot. wilnoteka.lt
W Centrum Studiów Europy Wschodniej odbył się wczoraj panel dyskusyjny nad raportem przygotowanym przez ekspertów tej instytucji pt. "Polityka zagraniczna Litwy: oceny stosunków polsko-litewskich". Wzięli w nim udział dyplomaci, politycy i politolodzy. Głos zabierali między innymi: były prezydent Valdas Adamkus, szefowie dyplomacji litewskiej Audronius Ažubalis i Egidijus Meilūnas, poseł Emanuelis Zingeris, współautor raportu politolog Vytautas Sirijos Gira i mecenas Czesław Okińczyc.
Zdaniem byłego prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa stosunki polsko-litewskie są obecnie napięte i winę za to ponoszą obie strony. "Sądzę, że my również być może swoją postawą przyczyniliśmy się do pogorszenia stosunków. Jednak bardziej widoczne są ambicje poszczególnych osób w obecnych władzach Polski. Właśnie ambicje polityczne - utworzenie i posiadanie politycznego kredytu dla ich dalszej politycznej kariery" - powiedział dziennikarzom Adamkus.

Były prezydent mówił też o konieczności przewartościowania litewskiej polityki wobec Polski, by możliwy był powrót do atmosfery, jaka panowała pomiędzy państwami w ostatnich dziesięcioleciach. "Nazwałbym ostatnie dziesięciolecia złotym okresem. (...) To był czas prawdziwie serdecznej współpracy i dążenia do wspólnych celów" - zaznaczył Adamkus. Podkreślił, że za czasów jego prezydentury oba kraje kierowały się zasadą, że zarówno Polska, jak i Litwa są podmiotami politycznymi, które mogą i chcą wypowiadać swe zdanie w tej części Europy.

O bieżących stosunkach wypowiedział się też minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ažubalis. "Cieszę się, że dramatyczny ton mediów nie oddaje wielkości naszej współpracy rzeczywistej i ekonomicznej" - powiedział szef litewskiego MSZ. Wyraził też ubolewanie, że w niektórych kwestiach padły w przeszłości obietnice, kiedy należało powiedzieć: „Przepraszamy, obecnie tego problemu nie możemy załatwić". Zdaniem ministra, stosunki są na tyle normalne, że strategiczne dwustronne projekty są realizowane, chociaż nie bez nieporozumień. "Oceniam, że stosunki są normalne, pozwalające na kontynuowanie strategicznych dwustronnych projektów, ponieważ one są rozwijane, chociaż ta wiadomość nie dla wszystkich będzie miła" - ocenił minister.

Poseł Emanuelis Zingeris oświadczył, że Litwini nie mogą sobie pozwolić na wypowiedzi w stylu tej o rzekomym wychowywaniu "Hitlerjugend" w polskich przedszkolach na Wileńszczyźnie, bowiem żyjemy w Litwie o niepodległości odrodzonej 11 marca 1990 roku, a nie tej stanowionej w 1918 roku... Zingeris ocenił też, że Polska nie polepsza stosunków z Rosją kosztem Litwy.

Politolog Vytautas Sirijos Gira, współautor omawianego raportu Centrum Studiów Europy Wschodniej, wskazał na dojmujący brak Lecha Kaczyńskiego, który w wyniku silnej osobowości potrafił utemperować zapędy niektórych radykalnie nastawionych polityków w Polsce. Obecny prezydent Bronisław Komorowski wykazuje się najczęściej postawą neutralną, co daje wolną rękę Radosławowi Sikorskiemu, pierwszoplanowej postaci w konstruowaniu - zdaniem politologa - obecnego klimatu stosunków polsko-litewskich.

O klimacie dwustronnych stosunków mówił też wiceszef litewskiej dyplomacji Egidijus Meilūnas. "Naciski ze strony Warszawy w ostatnim czasie przekroczyły granice dyplomacji" - stwierdził wiceminister spraw zagranicznych, były ambasador Litwy w Warszawie. "Może pamiętacie Państwo wypowiedź samego Donalda Tuska sprzed kilku miesięcy: "brutalnych nacisków na Litwę nie będzie", to oznacza, że one były" - opowiadał Meilūnas.

Jednocześnie wiceminister wyraził podziw dla determinacji Warszawy w poruszaniu kwestii związanych z problemami polskiej mniejszości na Litwie. "Warszawa jest godna szacunku. Jej dbałość o mniejszość za granicą jest wzorowa. Możemy się uczyć, jak należy dbać o rodaków" - podkreślił Meilūnas.

Zdaniem innego prelegenta - Czesława Okińczyca - w dotychczasowych stosunkach między państwami było zbyt dużo obietnic i żalów. "Moim zdaniem winę ponoszą obie strony. (...) Politycy nie potrafili porozumieć się w najważniejszych sprawach, stąd powstało wiele nieporozumień i problemów" - powiedział Okińczyc.

"Stosunki osiągnęły granicę, za którą konieczność spotkań i dyskusji stała się oczywista. Podjęto prace w Centrum, mamy analizę, która jasno pokazuje, że trzeba coś robić, naprawiać. To pokazuje, że nie wszystko jest tak, jak być powinno" - powiedział przedstawiciel polskiej społeczności na Litwie.

Mecenas Okińczyc wyraził też przekonanie, że wszelkie problemy trzeba rozwiązywać na miejscu, a nie "w Moskwie czy Brukseli". "Jeżeli tak nie jest, to i tak w końcu wszystko wraca jak bumerang na Litwę" - stwierdził Okińczyc.

Skrytykował on też nową ustawę o oświacie i ocenił ją jako naruszającą prawa polskiej mniejszości. "Trzeba przeanalizować wszystko, również ustawę oświatową, ponieważ zawiera ona zapisy, które naprawdę trzeba przemyśleć, szczególnie te związane z państwowym egzaminem z języka litewskiego. To jest zapis w oczywisty sposób niesprawiedliwy, ponieważ polscy uczniowie w ciągu 2 lat będą musieli opanować materiał, który litewscy uczniowie przyswajają w ciągu 11 lat" - powiedział Okińczyc i zaproponował wydłużenie terminu na przygotowania do ujednoliconego egzaminu dla szkół nielitewskich.

Panel dyskusyjny odbył się w siedzibie Centrum Studiów Europy Wschodniej. Za punkt wyjścia do dyskusji posłużył raport przygotowany przez ekspertów Centrum, zatytułowany "Polityka zagraniczna Litwy: oceny stosunków polsko-litewskich". O zawartości raportu pisaliśmy szczegółowo wczoraj.

Na podstawie: BNS, alfa.lt

Komentarze

#1 Powtarzane kłamstwo,

Powtarzane kłamstwo, bezczelny przekręt, a żaden z obecnych Polaków nie zaprotestował!
W Rejonie Wileńskim prawowitym właścicielom zwrócono 35-50 % tego co im się należało i to najczęściej w malutkich kawałkach o znacznie mniejszej wartości niż ojcowizna. Najlepsze działki zosłały zagrabione na rzecz litewskich przybyszy z głębi LT( w ramach tzw. przenosin ziemi). Oburza mnie , kiedy mec. Okinczyc ostro nie dementuje tego bezczelnego kłamstwa i legitymuje je swoim nazwiskiem.Co ciekawe , oficjalne dane o przenosinach (czytaj grabieży ziemi polskich właścicieli) są utajnione. Widocznie skala tego bandziorskiego procederu, jak również nazwiska beneficjentów wzbogaconych na krzywdzie polskich autochtonów są przyczyną utajnienia prawdy.I Pan mec. Okinczyc milczy wysłuchując tak bezczelnych kłamstw? Na tym ma polegać dzialność tego „forum”?Kolejny litewski cyrk.
ps.
Mam nadzieję ,że litewscy internauci nie potraktują tych kilka słów prawdy jako ‘antylitewskość” czy „radykalizm”.Tylko na prawdzie można budować. Na fałszu i obłudzie wyrosną tylko kolejne konflikty.

ps 2.
Czy mec.Okinczyc rozdał na wstępie tabelkę porównawczą jako podstawę do rozmów ?
http://kurierwilenski.lt/porownanie-sytuacji-polakow-na-litwie-i-litwino...

#2 No a gdzie ten raport w

No a gdzie ten raport w oryginale!??/Moze uczestnicy panelu go czytali. A reszta teraz jest jak w sowietskich czasach powinna czytac i slepo uwierzyc opisujacym cos czego nie poznamy???

#3 hMMMMMMMMMMMMM- dziwne

hMMMMMMMMMMMMM- dziwne stwierzdenia ,ze Litwini pzrez 20 lat nie mogli powiedzieć , że czegoś nie mogą zrobić - CZYLI KRĘCILI I CHACHMĘCILI PRZEZ 20 LAT - TAKA JEST PRAWDA .
Nie mozna wierzyć nacjonalistom litewskim

#4 "Złotym okresem" w stosunkach

"Złotym okresem" w stosunkach PL-Lt Adamskus nazywa okres masowych grabieży ziemi polskich autochtonów, wprowadzenia progu wyborczego(5%) dla AWPL i likwidacji egz. z języka polskiego-ojczystego na maturze. "Złoty okres'"oznacza milczenie litewskich Polaków i zaprzedanie ich podstawowych praw przez polskie władze. Dzisiaj jest znacznie lepiej , bo zaczyna się (jeszcze delikatnie) mówić otwarcie o dyskryminacji Rodaków na LT.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.