Dzieci to lubią: "Wesoły Ryjek"


Okładka książki "Wesoły Ryjek", fot. mediarodzina.pl
"Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek. Mam mamę, tatę, żółwia przytulankę, ogonek, no i ryjek. Wesoły. Myślę, że dlatego właśnie rodzice tak mnie nazwali - bo po prostu jestem Wesoły Ryjek. Co prawda czasami się czymś martwię, tak jak chyba wszyscy. Ale jak sobie przypomnę, że nazywam się Wesoły Ryjek, to łatwiej mi znowu być wesołym. Tak sobie myślę, że może każdy powinien się nazywać Wesoły Ryjek ? Na świecie byłoby wtedy weselej. Ale z drugiej strony, gdyby każdy - mama, tata, ja i mój żółw przytulanka też - nazywał się Wesoły Ryjek, to zrobiłby się straszny bałagan. (…) Dziś dowiedziałem się, że każdy jest wyjątkowy i dlatego każdy ma wyjątkowe imię. A ja jestem zupełnie wyjątkowy! Podobno na całym świecie nie ma drugiego takiego Wesołego Ryjka". Tak w każdym razie mówią mama i tata - oto fragment książki niezwykłej.
Świat Wesołego Ryjka jest tak samo prosty, jak świat jego małych czytelników. Ten świat to mama, tata, żółw przytulanka, dom i ogród. I to wystarczy, by mały prosiaczek był szczęśliwy i codziennie uczył się czegoś nowego. Jego życie jest zwyczajne - a to mama ma imieniny i trzeba przygotować dla niej prezent, a to wybierają się całą rodziną w nieznane (tzn. nad rzekę), a to bawią się w Indian i polują na bizony albo po prostu czytają lub lepią z plasteliny. Jednak ta codzienność dostarcza Ryjkowi wielu ciekawych obserwacji dotyczących praw rządzących światem. Wnioski, do których dochodzi, są iście filozoficzne. Na przykład, "że prezent może być niespodzianką także dla tego, kto go daje!" lub "że zrobienie śniegu to nie jest prosta sprawa. I że jak się coś włoży do lodówki, to wcale nie wiadomo, co się z niej wyjmie. I jeszcze - najważniejsze - że kiedy nie spadnie śnieg, to zamiast na sanki można iść z tatą do kina!".  

 

Przykładowe strony z książki "Wesoły Ryjek", fot. mediarodzina.pl

No właśnie! Tata! To najważniejsza osoba w otoczeniu Wesołego Ryjka. Tata rozbudza ciekawość synka (np. ucząc go zabawy w Indian lub polowania na bizony), jednocześnie pozwala mu na rozumienie rzeczywistości po swojemu (bizonem - równie dobrze - może być ślimak, żuczek lub pliszka). Ojciec jest wyraźnie obecny w życiu syna, bierze współudział w zabawach, daje wskazówki, jest przewodnikiem. A mama? Przytula, wyjaśnia, rozumie. Po prostu jest i kocha. Nieocenionym wsparciem dla Ryjka jest także ukochany żółw. Jest małomówny, rozważny i dostojny, z niczym się nie spieszy, lecz - co bardzo ważne - zawsze jest wsparciem dla przyjaciela. Towarzyszy Ryjkowi w zabawach, pomaga mu przyklejać spadające liście do drzew, a nawet potrafi wybudować szałas z niewidzialnych gałęzi (bo tych prawdziwych nie mógłby przecież udźwignąć!).


Przykładowe strony z książki "Wesoły Ryjek", fot. mediarodzina.pl
 
Wojciech Widłak… o przepraszam!... Wesoły Ryjek opowiada swoim czytelnikom dziesięć krótkich historyjek. Robi to jak umie najlepiej. Zawsze się wita i przedstawia: "Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek". Potem, w typowy dla siebie, prosty, dziecięcy, przepełniony humorem sposób opowiada o swoich przygodach. Na koniec mówi, czego się tego dnia nauczył. Treść podkreślają ciepłe i zabawne ilustracje Agnieszki Żelewskiej, której udało się wyczarować przytulny prosiaczkowy świat, w którym każdy chciałby spędzić choć chwilę. Może wieczorem przed zaśnięciem? Koniecznie z tatą!

"Wesoły Ryjek"
Tekst: Wojciech Widłak
Ilustracje: Agnieszka Żelewska
Wiek: 3+
Wydawnictwo: Media Rodzina