Ekskomunika posłów za in vitro?


Sala posiedzeń Sejmu RP, fot. golinski.pl
W Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczyna się dziś debata nad projektami dotyczącymi metody zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Głos w tej sprawie zabrali polscy biskupi. Zwrócili się do prezydenta, premiera i parlamentarzystów. W liście napisanym do przedstawicieli władz biskupi nazywają in vitro "młodszą siostrą eugeniki". Ich zdaniem zapłodnienie pozaustrojowe powoduje rodzenie się słabszych dzieci i ma "nieobliczalne skutki społeczne".
Dwa z sześciu zaproponowanych przez posłów projektów ustaw zakazują stosowania metody in vitro. Wszystkie propozycje przewidują powołanie Rady Bioetycznej i wprowadzają zakaz klonowania, a także ochronę prawną ludzkich embrionów.

Specjalny list  przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Józefa Michalika, przewodniczącego Zespołu KEP ds. Bioetycznych arcybiskupa Henryka Hosera i przewodniczącego Rady ds. Rodziny KEP biskupa Kazimierza Górnego został skierowany w poniedziałek do prezydenta, marszałków sejmu i senatu, premiera oraz przewodniczących klubów parlamentarnych i sejmowych komisji - zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny.

W liście do parlamentarzystów biskupi podkreślają, że metoda in vitro powoduje "ogromne koszty ludzkie, jakie są z nią związane. Dla urodzenia jednego dziecka dochodzi w każdym przypadku do śmierci, na różnych etapach procedury medycznej, wielu istnień ludzkich". Autorzy listu podkreślają, że metoda in vitro to "młodsza siostra eugeniki - rzekomo procedury medycznej - o najgorszych skojarzeniach z nie tak odległej historii".

Eugenika to dziedzina teorii ewolucji, która zajmuje się selektywnym rozmnażaniem, które ma na celu przekazywanie z pokolenia na pokolenie cech uważnych za pożądane i wartościowe dla danego gatunku. Najbardziej znanym i też najbardziej bestialskim przykładem wykorzystania eugeniki do celów rasistowskich, była polityka III Rzeszy, realizowana przez Adolfa Hitlera. Postawił on sobie cel wprowadzenia w życie nietzscheańskiej wizji "nadczłowieka", którego miano przypisał nacji germańskiej. Prawo do życia zyskali tylko przedstawiciele tzw. typu nordyckiego.

Zdaniem posła Bolesława Piechy, autora projektu ustawy zakazującej in vitro, "Kościół nie przekroczył żadnej granicy. Ma prawo zabierać głos, a ten list nie jest lobbingiem ani szantażem, tylko pouczeniem i upomnieniem dla niektórych posłów, którzy wyznają taki, a nie inny światopogląd".

W sejmie zapowiada się burzliwa debata. Tym bardziej, że arcybiskup Henryk Hosner zagroził posłom ekskomuniką. Stwierdził, że ci, którzy świadomie poprą ustawy dopuszczające metodę in vitro, automatycznie znajdą się poza wspólnotą Kościoła.

Zdaniem lewicy
"Kościół nie może wpływać na parlament. Państwo jest świeckie i nie można przenosić na ustawy stanowiska Kościoła, bo prawo tworzymy dla wszystkich - także innych religii" - mówił autor projektu dotyczącego in vitro Marek Balicki, poseł SLD. Ustawa Balickiego dopuszcza tworzenie wielu zarodków i zamrażanie ich.

Obrońcy metody twierdzą, że w wielu przypadkach to jedyna szansa na potomstwo dla bezpłodnych par. W Polsce zabieg nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Zapłodnienie in vitro kosztuje od 6 do 12 tys. złotych. W Polsce wykonuje się około 4,5 tys. zabiegów rocznie. Zapotrzebowanie jest o wiele większe. Lekarze szacują, że około 20 tys. par nie stać na taki zabieg.

Na świecie problem niepłodności dotyczy jednej na sześć par. Powszechne występowanie niepłodności, które trwa co najmniej rok, szacuje się średnio u 9 procent kobiet w wieku 20-44 lat. Na całym świecie - od chwili narodzin pierwszego dziecka z probówki 32 lata temu -  dzięki zapłodnieniu pozaustrojowemu urodziło się ponad 3,75 mln dzieci. Największy ich odsetek jest w krajach skandynawskich.

Na podstawie: PAP, tvn24.pl
, inf.wł.