Franciszek spotkał się z cypryjskimi duchownymi


Na zdjęciu (w centrum): papież Franciszek, fot. ekai.pl/YouTube/vaticannews.va
Bądźcie Kościołem cierpliwym, który rozeznaje, towarzyszy i integruje; i Kościołem braterskim, który czyni miejsce dla innych, dyskutuje, ale pozostaje jednością – we czwartek, 2 grudnia, zachęcił papież Franciszek podczas spotkania z kapłanami, zakonnikami i zakonnicami, diakonami, katechetami, stowarzyszeniami i ruchami kościelnymi Cypru. Odbyło się ono w maronickiej katedrze pw. Matki Bożej Łaskawej w Nikozji i było pierwszym punktem programu jego wizyty apostolskiej na Cyprze i w Grecji. Rozpoczęta we czwartek, 2 grudnia, wizyta apostolska Franciszka jest jego 35. podróżą zagraniczną.

Witając Ojca Świętego patriarcha Kościoła maronickiego, kard. Béchara Boutros Raï przypomniał, że posiadający swe korzenie w Libanie Kościół tego obrządku, jest obecny na Cyprze od ponad tysiąca lat, a początek migracji jego wiernych miał miejsce w VIII wieku, na długo przed przybyciem krzyżowców (1192). W XIII w. było na Cyprze 80 tys. maronitów, a w 1508 r. pod rządami Imperium Osmańskiego liczba ta spadła z powodu różnych trudności do 39 tys. Pierwszy biskup maronicki został wybrany w 1310 roku. Dzisiaj, po wydarzeniach z 1974 roku i podziale wyspy, liczba maronitów wynosi około 7000, i jest dziesięć parafii. „Cypryjscy maronici mają bardzo dobre stosunki ze wspólnotami łacińskimi i ormiańskimi oraz z Kościołem greckoprawosławnym, zwłaszcza z jego arcybiskupem. Mają również doskonałe relacje z urzędem Prezydenta Republiki, ministrami i deputowanymi oraz Korpusem Dyplomatycznym. Różne wspólnoty gościnnej wyspy śpiewają zgodnie: «Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem»” – zapewnił kardynał.

Następnie papież wysłuchał świadectw dwóch sióstr zakonnych. S. Antonia Piripitsi ze Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Najświętszego Serca wskazała, że na wyspie świętych Barnaby i Pawła oraz wielu innych świętych mężczyzn i kobiet dzieło ewangelizacji prowadzili nie tylko oni, ale także liczne osoby konsekrowane w przeszłości i w naszych czasach. Misja ta trwa do dzisiaj w postaci „szkół katolickich, będących skutecznym narzędziem świadczenia o miłości Boga oraz wpajania wartości ludzkich, chrześcijańskich i religijnych”.

Wskazała, że na Cyprze działają obecnie w pełni tylko trzy takie szkoły: Kolegium Ziemi Świętej założone w 1646 roku w Nikozji, należące do franciszkanów, szkoła Matki Bożej w Limasolu, która w 2023 roku będzie obchodziła stulecie istnienia i którą prowadzi jej zgromadzenie oraz szkoła podstawowa św. Marona w Antopolisie, do której chodzą głównie dzieci maronickie.

Dwie pierwsze placówki są otwarte na wszystkie dzieci bez względu na ich narodowość, poglądy, kulturę czy religię – oświadczyła s. Antonia. Dodała, że są one „miejscem prawdziwie ekumenicznego spotkania, bez żadnej dyskryminacji, gdzie buduje się mosty, a uczniowie uczą się wzajemnego szacunku do siebie w swej różnorodności, kochania i pomagania sobie nawzajem, dialogu i współpracy przy budowaniu lepszej przyszłości”.

Zakonnica przypomniała przy okazji, że stosunkowo niedawno istniały jeszcze trzy inne szkoły, które niestety trzeba było opuścić po najeździe wojsk tureckich na wyspę w 1974 roku. Niektóre starsze siostry myślały, że będą mogły wrócić tam po jednej nocy, „ale ta noc trwa już 47 lat”.

Zwróciła przy tym uwagę, że tamten rok oznaczał „dramatyczną kartę w wielowiekowym pokojowym współżyciu Cypryjczyków – Greków i Turków, chrześcijan i muzułmanów”. Podział kraju radykalnie zmienił nie tylko jego porządek polityczny i społeczny, ale też „naszą misję w strefie okupowanej” – tłumaczyła franciszkanka-misjonarka. Jednocześnie zapewniła, że mimo różnych trudności i zagrożeń, wspierane przez księży maronickich, siostry nigdy nie zaprzestały swej służby ubogim, wspierania ich duchowo i materialnie.

Z kolei s. Perpetua Nyein Nyein Loo ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa od Objawienia zwróciła uwagę, że szczególne geograficzne położenie Cypru czyni z niego skrzyżowanie Azji, Afryki i Europy oraz miejsce spotkania różnych kultur i dziedzictwa religijnego. Na tej ziemi, naznaczonej obecnością apostołów Barnaby i Pawła, ich duch gorliwości jest nadal przekazywany „dzięki naszym wysiłkom niesienia świadectwa o współczuciu Boga dla całego Jego ludu”.

Poinformowała, że na wyspie istnieją cztery żeńskie zgromadzenia zakonne: Franciszki Misjonarki Najświętszego Serca, Siostry św. Józefa od Objawienia, Siostry Wieczystej Pomocy ze Sri Lanki i Siostry Antoninki Maronitki. Wszystkie one są zaangażowane w działalność duszpasterską, oświatową i charytatywną. Duża część ich pracy polega na obronie podstawowych praw osób potrzebujących i robotników cudzoziemskich, którzy nieraz muszą znosić brzemię nieproporcjonalnych długów oraz ciężkiego i niesprawiedliwego traktowania, wykorzystywania słownego i fizycznego i innych form dyskryminacji. Często odbija się to na ich zdrowiu umysłowym i fizycznym.

Zaznaczyła, że innym polem pracy sióstr jest oświata i wychowywanie przyszłych pokoleń. „Chcemy tworzyć społeczeństwo bardziej ludzkie oraz bardziej szanujące różnice kulturowe i rasowe, gdyż dzięki etyce religijnej, kształtowanej w młodych ludziach, którzy mogą przekazywać wartości Ewangelii w praktyce swego życia, nasza przyszłość będzie coraz żywsza i tętniąca” – stwierdziła siostra.

Podkreśliła w tym kontekście rolę tworzonych ośrodków opieki dla ludzi w podeszłym wieku, którzy są szczególnie bezradni w obliczu obecnych warunków społecznych i rosnących kosztów opieki lekarskiej. „Jednocześnie nasze zgromadzenie nadal będzie okazywać współczucie Chrystusa względem chorych, cierpiących i wykluczonych” – zapewniła. Dodała, że siostry współpracują też blisko z parafiami, pomagając w sprawowaniu Eucharystii, przygotowaniu do sakramentów i w przekazywaniu nauczania Kościoła. „Wszystko to przyczynia się do dojrzałości i odpowiedzialności parafian” – dodała.

„We wszystkich swych wysiłkach czerpiemy natchnienie z duszpasterskiej wizji Waszej Świątobliwości wychodzenia na peryferie. Mimo przeszkód i trudności, przy pomocy Opatrzności Bożej nadal prowadzimy dzieło Pana siania Ewangelii i sprawiania, aby Słowo Boże, zasiane przez apostołów Pawła i Barnabę, przynosiło owoce i ożywiało dzisiejszy Cypr” – zakończyła swe świadectwo s. Perpetua.

Maronicki arcybiskup Cypru Salim Sfeir odczytał fragment Dziejów Apostolskich, opowiadający o odpłynięciu św. Pawła i św. Barnaby z Antiochii na Cypr, po czym głos zabrał papież. W swoim przemówieniu wyraził uznanie dla posługi prowadzonej przez cypryjskich katolików, zwłaszcza dla ich dzieła wychowawczego. Podkreślił, że podążając śladami syna tego ludu, św. Barnaby pragnie umocnić w wierze tamtejszą małą a bardzo zróżnicowaną wspólnotę katolicką. Pozdrawiając Kościół obrządku maronickiego i jego patriarchę, kard. Bécharę Boutrosa Raï Franciszek wyraził niepokój z powodu kryzysu, jaki dotknął Liban. Przypomniał także o różnorodności kulturowej i etnicznej Kościoła obrządku łacińskiego.

Nawiązując do postaci św. Barnaby Ojciec Święty i podkreślił jego niezwykłą cierpliwość. Wskazał, że jest to ważne przesłanie także dla Kościoła w całej Europie, naznaczonej kryzysem wiary. „Trzeba ponownie podjąć cierpliwe głoszenie Ewangelii, zwłaszcza nowym pokoleniom” – powiedział papież. „W wielorakiej różnorodności waszego ludu cierpliwość oznacza również posiadanie uszu i serca otwartych na różne wrażliwości duchowe, różne sposoby wyrażania wiary, różne kultury. Kościół nie chce ujednolicać, ale cierpliwie integrować. To właśnie pragniemy czynić z pomocą łaski Bożej w czasie procesu synodalnego: cierpliwa modlitwa, cierpliwe słuchanie, dla Kościoła posłusznego Bogu i otwartego na człowieka” – stwierdził Franciszek.

Następnie Ojciec Święty uwypuklił znacznie braterstwa. Przypomniał, że Paweł i Barnaba zarówno owocnie współpracowali, jak to bywa między braćmi, obydwaj bardzo się poróżnili i ich drogi się rozdzieliły. Przyczyną tego nie były jednak względy osobiste, lecz różnica wizji. „Na tym polega braterstwo w Kościele: możemy spierać się o wizje, o różne wrażliwości i idee. A w niektórych przypadkach pomaga szczere mówienie sobie rzeczy prosto w oczy, jest to okazja do rozwoju i zmiany. Ale pamiętajmy zawsze: dyskutujemy nie po to, by prowadzić wojnę, nie po to, by narzucać swoje zdanie, ale aby wyrażać i żyć żywotnością Ducha, która jest miłością i komunią. Spieramy się, lecz pozostajemy braćmi” – powiedział papież. Wskazał, że „potrzebujemy Kościoła braterskiego, który będzie narzędziem braterstwa dla świata”.

Franciszek przestrzegł przed duchem źle rozumianej rywalizacji między wspólnotami różniącymi się obrządkiem, narodowością, czy kulturą. „Dzięki waszemu braterstwu możecie przypomnieć wszystkim, całej Europie, że, aby zbudować przyszłość godną ludzkości, musimy pracować razem, przezwyciężać podziały, burzyć mury i podtrzymywać marzenie o jedności. Musimy się wzajemnie akceptować i integrować, podążać razem, być wszyscy braćmi!” – podkreślił Ojciec Święty.

„Życzę wam, abyście zawsze byli Kościołem cierpliwym, który rozeznaje, towarzyszy i integruje; i Kościołem braterskim, który czyni miejsce dla innych, dyskutuje, ale pozostaje jednością” – powiedział papież, kończąc swoje przemówienie.

Po błogosławieństwie udzielonym ikoną Matki Bożej z Dzieciątkiem Franciszek odjechał z katedry maronickiej do pałacu prezydenckiego na spotkanie z władzami Cypru.

Pełny tekst papieskiego przemówienia można znaleźć tutaj.

Na podstawie: KAI