Gabriela, Andrzej i Artur o „Głosie Litwy”: podsumowania i plany
Dla 18-letniej Gabrieli Ždanovičiūtė udział w tegorocznej odsłonie projektu był już drugim z kolei. Przed dwoma laty świetnie się w nim spisała. Trafiła do finałowej czwórki!
W tym roku wróciła. „Oczywiście, wszyscy, którzy idą do projektu, idą po zwycięstwo. Ja też chciałabym zwyciężyć, ale będzie jak Bóg da…” – powiedziała w tym roku po przesłuchaniach w ciemno.
„Jestem bardzo zadowolona, że udało mi się trafić do tegorocznej edycji. Myślę, że na tym nie poprzestanę” – mówi Gabriela. „Ostatecznie się przekonałam, że idę we właściwym kierunku, że scena jest moim życiem”.
Jak podkreśla, udział w tego typu projektach dodaje wiary we własne siły i pomaga odkryć ukryte dotychczas talenty: „W 2018 roku nie podejrzewałam nawet, że potrafię pisać piosenki – muzykę i tekst, a projekt to we mnie wyzwolił. Piszę po litewsku, po angielsku… nagrałam też teledysk. Można ich posłuchać na różnych platformach. Wkrótce na YouTube ukaże się pierwsza piosenka po polsku mego autorstwa”.
Przypomnijmy, w tegorocznym projekcie na etapie Nokautów Gabriela zauroczyła trenerów wykonaniem piosenki „Someone” (hebr. מישהו, „Mishehu”) w języku hebrajskim. Dlaczego akurat ta? „Mój trener Donatas Montvydas chciał zapewne sprawdzić, czy podołam takiemu wyzwaniu” – uśmiecha się młoda wokalistka. Z nauką tekstu też poszło jej łatwo. „Sama nawet nie zauważyłam. Gdy piosenka mi się podoba, to jej nawet specjalnie się nie uczę. Po prostu słucham, słucham i…już jest moja” – mówi, dodając, że dla niej jako osoby wrażliwej najtrudniejsze w projekcie było zapanowanie na swoimi emocjami.
„Po swoich występach czuję się naprawdę bardzo szczęśliwy. Udało mi się wyjść ze strefy komfortu. Tego właśnie chciałem. Wszystko zrobiłem tak, jak to sobie wyobrażałem, niczego nie żałuję” – mówi tegoroczny maturzysta z Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie Andrzej Stankiewicz.
Co dał mu udział w projekcie? „Odkryłem, że potrafię śpiewać nie tylko liryczne piosenki, ale też takie, gdzie można się poruszać, tańczyć. Wcześniej myślałem, że tak nie potrafię, a okazało się, że jeszcze jak potrafię” – zwierza się osiemnastolatek.
„Pokonałem strach śpiewania na scenie. Chociaż w programie przyszło śpiewać tylko dla komisji, bo publiczności z wiadomych przyczyn nie było, strach jednak nie był z tego powodu mniejszy. Pokonałem go jednak” – mówi 22-letni Artur Mironiuk. Jest absolwentem polskiego Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie w rejonie trockim, w ubiegłym roku ukończył studia licencjackie na kierunku multimedia i grafika komputerowa na Uniwersytecie Technicznym Giedymina w Wilnie, obecnie zaś pracuje w sferze projektowania i marketingu.
Przyznaje, że udział w projekcie nauczył go też zachowywania się na scenie, m.in. tego kiedy i jak patrzeć do kamery. „Okazało się, że w trakcie nagrywania nie możesz w stu procentach zachowywać się tak, jak się akurat czujesz. Było to dla mnie bardzo dziwne, dotychczas bowiem myślałem, że bycie sobą na scenie jest najważniejsze, w przypadku telewizji wygląda to jednak nieco inaczej. Występ powinien być dobrze nagrany, żeby ludzie chcieli na to patrzeć” – dzieli się spostrzeżeniami.
Co było najtrudniejsze? „Najtrudniej było dobrze wykonać piosenki, które otrzymałem do Nokautów i Pojedynków. Przy okazji dowiedziałem się, że potrafię – jak się okazało – śpiewać znacznie więcej niż myślałem dotychczas. Nie tylko te powolne piosenki, które lubię najbardziej, ale też te rytmiczne. To była kolejna bariera, którą pokonałem” – mówi Artur, dodając, że w projekcie trzeba było bardzo szybko wszystkiego się uczyć. „Nikt nie będzie czekał póki kiedyś zaczniesz coś robić dobrze, powinieneś robić dobrze tu i teraz. Było bardzo dużo stresu, ale wyszło z tego, myślę, coś dobrego” – uchyla rąbka „kuchni” projektowej.
Gabriela kończy w tym roku naukę w Wileńskim Konserwatorium im. Juozasa Tallat-Kelpšy w Wilnie. „Chciałabym jak najlepiej zdać egzaminy, dalej pisać piosenki. Chcę nagrać płytę, występować na scenie i po prostu cieszyć się życiem” – mówi osiemnastolatka dodając, że myśli nad kontynuacją studiów muzycznych, na razie jednak zastanawia się nad tym, gdzie.
Andrzej w tym roku kończy naukę w wileńskiej „Mickiewiczówce”.
Jakie plany odnośnie do studiów? „Trudno jest mi wybrać. Wiele rzeczy mnie interesuje i w tym problem” – żartuje. „Fajne byłyby studia związane z muzyką, ale podoba mi się też kinezyterapia. Chciałbym pomagać ludziom” – mówi. Dalej jednak będzie komponował piosenki, a można ich będzie słuchać i już można na różnych platformach. Również teraz pracuje nad kilkoma. „Każdej trzeba poświęcić czas”.
Artur powiedział sobie, że wraz z zakończeniem projektu jego przygoda z muzyką się nie skończy. „Mam w sobie teraz bardzo dużo motywacji. Chcę tworzyć własne utwory. Już teraz pracuję nad kilkoma tekstami. Do skomponowania muzyki do nich, choć sam gram na pianinie i na gitarze, chciałbym zaprosić kogoś, kto jest tak samo zmotywowany jak ja i wtedy moglibyśmy wspólnie zrealizować naszą wizję artystyczną” – przyznaje. Marzy o występach przed publicznością i dzieleniu się z nią swoją twórczością, choć w jego przypadku muzyka miałaby być przy nim raczej jako hobby.
Dzisiaj wieczorem superfinał „Głosu Litwy 2021”. Komu będzie kibicować trójka młodych wokalistów?
„Będę kibicować każdemu z czterech finalistów” – mówi Gabriela.
„Mój faworyt to Vaida” – wyjawia z kolei Andrzej, który w Pojedynkach śpiewał w duecie z osiemnastoletnią Vaidą Deksnytė właśnie. „Mam nadzieję, że wygra ten, kto jest godzien wygranej” – dodaje dyplomatycznie.
Vaidzie będzie kibicował również Artur. „Jest bardzo swoista. Ciekawie jest na nią patrzeć i jej słuchać. Na litewskiej scenie brakuje takich wykonawców, którzy mogliby intrygować” – argumentuje Artur, dodając, że mile zaskoczył go fakt, że spotkał tak wielu młodych, kreatywnych, niepowtarzalnych ludzi.
Początek transmisji tegorocznych finałowych zmagań muzycznych w projekcie – w niedzielę, 14 marca, o godz. 19.30 na kanale telewizyjnym LNK.
Gabrieli, Andrzejowi i Arturowi dziękujemy za godne reprezentowanie litewskich Polaków w krajowym projekcie, życzymy weny twórczej, wielu słuchaczy i spotkań z nimi na żywo!
Na podstawie: inf. wł.