Gaz łupkowy szansą dla Litwy i jej sąsiadów


Fot. Międzynarodowa Agencja Energetyczna
Posłowie do Parlamentu Europejskiego otrzymali raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej "Złote zasady dla złotej ery gazu". Dotyczy on perspektywy wydobycia gazu łupkowego w Europie.
Temat wywoływał już wiele emocji i kontrowersji, także w Europarlamencie. Sprawcami zamieszania byli Rumuni i Bułgarzy sprzeciwiając się masowemu wydobyciu tego surowca. Powód ich stanowiska okazał się nadzwyczaj prosty. W krajach tych gaz łupkowy nie został jeszcze potwierdzony i opisany. Nie mają zatem żadnego interesu w jego wydobywaniu. Warto przy tej okazji przyjrzeć się mapie potwierdzonych i opisanych złóż gazu łupkowego w Europie sporządzonej przez Międzynarodową Agencję Energetyczną, a są to dane wyjątkowo optymistyczne dla Litwy. Według MAE, gaz łupkowy występuje głównie w pasie nadmorskim przechodzącym przez całą Europę od Estonii po Francję. Całe terytorium Litwy, Łotwy, Estonii, Rosyjskiego Odwodu Kaliningradzkiego i części Białorusi pokryte jest jego złożami. Ponadto gaz ten występuje w Północnych Niemczech, Belgii, Holandii, Francji oraz w pasie od Gdańska po Lwów, czyli w Polsce i na Ukrainie. Pewne złoża występują także na części terytorium Norwegii i Wielkiej Brytanii. To dobre wiadomości warte przeanalizowania z kilku powodów. Po pierwsze, gaz łupkowy jest alternatywą dla drogiego wydobywanego tradycyjnymi metodami gazu oraz ropy naftowej. Jest też alternatywą dla pozyskiwania energii z niebezpiecznych elektrowni atomowych, od których odchodzą już Niemcy, a co najważniejsze, gaz ten jest tani, a jego wydobycie na pewno wpłynęłoby na obniżenie cen energii w Europie. Na razie z obniżenia cen gazu z łupków korzystają głównie Amerykanie. Za tysiąc metrów sześciennych gazu w USA płaci się 90 dolarów, a w Europie 450 dolarów przy zapowiedziach, że ceny mają nadal rosnąć. Amerykanie tak tanio płacą za gaz, bo pozyskują go w dużej mierze z łupków. Wszystko wskazuje na to, że niedługo staną się oni eksporterami gazu, co do niedawna było nie do pomyślenia. Sam ten przykład szokującej różnicy cen gazu pomiędzy USA a Europą powinien dać nam wiele do myślenia. Bo to przecież wysokie ceny energii duszą zawsze wzrost gospodarczy. Przez kilka ostatnich lat różni lobbyści starali się przekonać opinię publiczną, że gaz łupkowy jest niebezpieczny, a jego eksploatacja kosztowna. Robiły to głównie kraje Bliskiego Wschodu, widząc w tym zagrożenie dla swoich interesów. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Amerykanie pokazali, że wydobycie gazu łupkowego jest bezpiecznie i niedrogie, a co najważniejsze, obniża ceny energii. Tego właśnie potrzebuje Litwa, a jeszcze bardziej mieszkańcy naszego kraju, którzy wysokich cen energii doświadczają na własnej skórze zwłaszcza zimą. To wysokie ceny energii sprawiają, że nasza gospodarka spowalnia. Ucieczka w budowę drogich energii atomowych, z których powoli rezygnuje świat nie jest rozwiązaniem. Wygląda na to, że wyjście z problemu podsunęła nam sama Opatrzność pokrywając całe terytorium Litwy złożami gazu łupkowego. To może być nie tylko rozwiązanie dla wysokich cen energii w przyszłości, zapewnieniem niezależności energetycznej, ale też możemy stać się nawet eksporterem gazu. Często bywa tak, że to, co nowe, wzbudza obawy i lęk. Czasami słusznie. Ale w tym przypadku, nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości. Jeśli wydobycie gazu łupkowego obniży drastycznie ceny energii w naszym kraju i pobudzi naszą gospodarkę, to należy zrobić wszystko, aby rozpocząć eksploatację tych złóż jak najszybciej, bo leży to w interesie tak państwa, jak i mieszkańców Litwy. Przykład na to, że warto to robić, i że jest to bardzo opłacalne jest już za oceanem. Nie zmarnujmy naszej szansy. Jest to też szansa dla sąsiedniej Białorusi i Obwodu Kaliningradzkiego, gdzie planowana jest budowa nowych elektrowni atomowych, wywołujących wielkie kontrowersje z racji bezpieczeństwa jądrowego oraz kumulujące niepotrzebne napięcia międzysąsiedzkie. W szczególności, gdy się ma na myśli planowaną budowę Ostrowieckiej elektrowni położonej jedynie w 40 kilometrach od rogatek Wilna.