Gwiazdka po polsku: Fenomen Mikołajka


Pudełko audiobooków "Pierwsze przygody Mikołajka", fot. empik.com
Wszystko zaczęło się od jajka, a właściwie od opowiadania "Jajko wielkanocne". Był 29 marca 1959 roku, kiedy na łamach "Sud-Ouest Dimanche" ukazało się pierwsze opowiadanie o małym bohaterze Mikołajku. Jego żywot miał być krótki, a opowiadanie opublikowane we francuskim magazynie miało być publikacją jednorazową. Stało się jednak inaczej. Mikołajek ma już ponad 50 lat, nadal ma się świetnie i właśnie zaprzyjaźnia się z kolejnym pokoleniem dzieciaków.... Audiobook "Pierwsze przygody Mikołajka" to kilkanaście godzin mikołajkowych opowieści w mistrzowskiej interpretacji Jerzego Stuhra. Prezent idealny na święta.
Mikołajek ma, w zależności od opowiadania, od sześciu do dziesięciu lat. Jest bardzo sympatyczny, lubi grać w piłkę, bawić się, czasem też rozrabiać. Jednym z jego ulubionych powiedzonek jest: "No bo co w końcu, kurcze blade!". Jego mama zajmuje się domem. Tata pracuje i wielokrotnie powtarza, jaki to miał ciężki dzień. Kiedy jego syn nabroi, mówi, że nie warto sobie dla niego "żył wypruwać". Mikołajek ma też kolegów. Alcest to jego najlepszy przyjaciel. Jest gruby, bo bardzo lubi jeść, zawsze coś wcina i ciągle ma brudne ręce. Kleofas to też dobry kumpel Mikołajka, ale jest najgorszym uczniem w klasie, dlatego bardzo często na lekcji pani stawia go w kącie. Gotfryd ma strasznie bogatego tatę, który kupuje mu wszystko, co zechce. Tata Rufusa jest policjantem, dlatego ten przynosi do szkoły gwizdek. Maksencjusz ma najdłuższe nogi, więc jest najszybszy. Mikołajek ma też koleżankę, która chociaż jest dziewczyną, jest fajna. Perypetie Mikołajka, jego rodziny i przyjaciół poznajemy z relacji samego chłopca, który dzięki, właściwemu jedynie dziecku, prostolinijnemu spojrzeniu na otaczający świat dostrzega i opisuje to, czego my dorośli już nie widzimy. Historie Mikołajka spisał Rene Goscinny, zilustrował Jean-Jacques Sempé, a mają w sobie to "coś", co sprawia, że od ponad pół wieku kolejne pokolenia dzieci (i ich rodziców) z niesłabnącym zainteresowaniem po nie sięgają.


Oryginalne kubki z wizerunkami paczki Mikołajka, fot. znak.com.pl
 
Fenomen historyjek o Mikołajku tkwi w niezwykłym zmyśle obserwacji autorów, którzy będąc ludźmi dorosłymi, potrafili znakomicie pokazać świat z perspektywy błyskotliwego kilkulatka. Mali czytelnicy widzą w Mikołajku rówieśnika, z którym mogą się utożsamiać, bo jego perypetie wydają im się dziwnie znajome... Barbara Grzegorzewska, polska tłumaczka opowiadań o Mikołajku, tak wyjaśnia jego popularność: "Autorom w genialny sposób udało się stworzyć bardzo typowe postaci. Na pewno w każdej klasie znajdą się uczniowie tacy jak Ananiasz, Rufus, Gotfryd, Euzebiusz czy Kleofas. (…)Tak samo typowe są opisane w opowiadaniach sytuacje - bez względu na to, czy mają miejsce w szkole, w domu, w restauracji, na bazarze, u dentysty, w czasie wakacji spędzanych z rodzicami czy też pobytu na koloniach. Autorzy uchwycili to, co najistotniejsze i fakt, że dziś mamy nieco inne realia, niczego tutaj nie zmienia". Dalej przekonuje, że "Mikołajek to jedna z tych książek, które czyta się więcej niż na jednym poziomie. W moim przekonaniu w pełni doceniona może być właśnie dopiero przez dorosłych. Pod warunkiem, że mają do siebie odpowiedni dystans i poczucie humoru... Myślę, że ciekawym doświadczeniem mogłaby być lektura rozpoczęta w okresie dzieciństwa, a potem powtarzana co jakiś czas w miarę dorastania. Myślę też, że oprócz rozrywki, jakiej nam dostarcza, kontakt z mikołajkowym światem jest też pewnym rodzajem terapii, pozwala uciec od codziennych kłopotów i napięć, odprężyć się, zrelaksować, uśmiechnąć".

Dla Anne Goscinny, córki autora Mikołajka, głównym atutem dzieł ojca jest wyrwanie ich z kontekstu. "Mikołajek ma działanie uspokajające: rodzice kłócą się, ale to nie są poważne kłótnie. Dzieci nie muszą obawiać się rozwodu. W ich świecie nie ma intruzów: żadnych wiadomości, prasy, radia. Co oznacza, że nie ma też historii, że dramat II wojny światowej nigdy się nie wydarzył. To sztuczna rzeczywistość chroniona przed wpływami z zewnątrz. Ale jest prawdziwa w innym sensie. Mój syn ma osiem lat i w jego klasie jest chłopiec, który ma obsesję na punkcie słodyczy. Inny ciągle kogoś wali po głowie. Jednemu syn zazdrości wyników, a innemu współczuje, bo ten chłopiec jest we wszystkim najgorszy. Książki mojego ojca są równie aktualne dzisiaj jak pół wieku temu. I za następne 50 lat wciąż takie będą, bo mówią o rzeczach uniwersalnych".
 

Okładka książki "Tato" Anne Goscinny, fot. znak.com.pl
 
W Polsce wyłącznym wydawcą książek, audiobooków i gadżetów związanych z postacią Mikołajka jest Wydawnictwo Znak. Chyba specjalnie z myślą o świątecznych prezentach wydawnictwo w eleganckim zielonym pudełku, z charakterystycznym rysunkiem Mikołajka autorstwa Sempégo na wierzchu, wydało serię audiobooków z najwcześniejszymi historyjkami o Mikołajku. Na serię, pod zbiorczym tytułem "Pierwsze przygody Mikołajka", składają się tytuły: "Mikołajek", "Mikołajek nie nudzi się w szkole", "Mikołajek i inne chłopaki", "Wakacje Mikołajka" i "Mikołajek ma kłopoty". Tekst interpretuje - jak zwykle po mistrzowsku - Jerzy Stuhr. Łącznie to ponad 12 godzin świetnej zabawy. Dla każdego.

Gdy Święty Mikołaj zajrzy już na stronę internetową Wydawnictwa Znak, to znajdzie tam kilka fajnych prezentów dla prawdziwych fanów Mikołajka. Oryginalne kubeczki z wizerunkami całej paczki Mikołajka przydadzą się do herbaty w trakcie lektury. Tych nieco starszych miłośników twórczości Rene Goscinnego powinna zainteresować książka autorstwa jego córki Anne. Książka "Tato" to intymny zapis tęsknoty za ojcem, który ją osierocił, gdy miała zaledwie 9 lat. Warto mieć ją na półce.

"Pierwsze przygody Mikołajka"
Autor: Rene Goscinny
Ilustracje: Jean-Jacques Sempé
Wiek: bez ograniczeń!
Wydawnictwo: Znak