Kasy na bazarkach
Michał Pohulańczyk, 13 stycznia 2011, 09:53
Fot. dabkomp.com.pl
Od 1 maja zamknięte pawilony na bazarkach mają być wyposażone w kasy fiskalne. Państwo zwróci koszt ich zakupu, ale i tak ich wprowadzenie ma się dla budżetu opłacić. Ażeby handlarze nie ociągali się z ich zakupem, urzędnicy wymyślili, że najpierw będą kompensować 100 procent wartości wprowadzanej kasy, a z czasem już tylko 80-50 procent. Warto się więc pośpieszyć, bo czasu do namysłu nie pozostało wiele.
Obecnie na całej Litwie jest 108 bazarków, na których funkcjonują zamknięte pawilony. Straganiarze mają - przynajmniej na razie - spokój i mogą dalej sprzedawać przysłowiową pietruszkę bez kas. Chociaż, kto wie, jeżeli złoty interes na handlowcach w pawilonach nie wypali - bo a nuż uznają, że nowa kasa to może taki nowy mebel lub inna ozdoba, albo że używana szybko się zepsuje, a następnej już państwo nie sprezentuje - to jakoś te zainwestowane trzy miliony trzeba będzie odzyskać. Wtedy może i wszystkich straganiarzy czeka wędrówka z „szarej strefy” do rzeczywistości policzonej, zmierzonej i opodatkowanej.
Zagłosować, podpisać to żaden problem, szczególnie gdy budżet się nie domyka, przecież dla każdego urzędnika to tak zwana siła wyższa. Wprowadzenie kas odbyło się jednomyślnie i nawet bez oglądania się na opinię związków zrzeszających zainteresowanych (lub nie) handlowców. Problem w tym, że owe 50 milionów, które rzekomo przyniosą nowe zapisy, są już zapisane w budżecie we wpływach, a więc i wydać je można. A zatem wydane zostaną na pewno, ale czy wpłyną? Nie? A cóż to za problem, gdzieś się pożyczy, przecież budżet realizować trzeba...
Na podstawie: BNS, inf.wł.