KE pozywa Polskę za Puszczę Białowieską


Puszcza Białowieska, fot. commons.wikimedia.org
Komisja Europejska pozywa Polskę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości za wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Argumentuje, że nastąpiło naruszenie niektórych przepisów w dyrektywie siedliskowej i ptasiej. Bruksela domaga się też natychmiastowego wstrzymania prac do czasu zakończenia sprawy w Trybunale. Komisja odrzuciła tym samym wyjaśnienia rządu w Warszawie, że wycięcie zaatakowanych przez kornika drzew jest konieczne, by ratować ważne siedliska.
 
Teraz sędziowie z Luksemburga rozstrzygną, kto ma rację w tym sporze. Rozprawy w Trybunale trwają przeciętnie od półtora roku do dwóch lat. Ale Komisja chce, by do zakończenia całej sprawy wszelkie prace w Puszczy Białowieskiej zostały wstrzymane i zwróci się do Trybunału, by ten nakazał Polsce zaprzestanie wycinki pod groźbą kar finansowych. Bruksela tłumaczy, że straty są ogromne i nieodwracalne, urzędnicy twierdzą, że dysponuje zdjęciami satelitarnymi.

Zwykle takie prośby o środki tymczasowe sędziowie rozpatrują bardzo szybko, nawet do miesiąca. Nie jest więc wykluczone, że ich decyzja będzie znana jeszcze przed wakacjami - a te unijny Trybunał Sprawiedliwości zaczyna w sierpniu. Następnie sędziowie zbadają całą sprawę. Zapewne organizują wysłuchanie zainteresowanych stron, a później, po zapoznaniu się z opinią rzecznika generalnego Trybunału ogłoszą wyrok. W przypadku stwierdzenia naruszenia unijnego prawa w sprawach środowiskowych, zasądzane są wysokie kary finansowe.

Spór wokół puszczy przybrał na sile, kiedy pod koniec marca 2016 roku minister środowiska zatwierdził aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Przewiduje on większe cięcia, tłumaczone przez leśników koniecznością walki z masowym występowaniem kornika atakującego świerki. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat - lata 2012-2021. Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat.

Decyzja ta wywołała sprzeciw części organizacji naukowych i ekologicznych, które przekonują, że zwiększenie wycinki jest niepotrzebne, a tzw. gradacja kornika jest procesem naturalnym. Ekolodzy postulują też, by cała puszcza została objęta statusem parku narodowego.

W obronie Puszczy Białowieskiej stanęli też przedstawiciele świata kultury i nauki. W maju br. wystosowali w tej sprawie apel do prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło. Podpisało się pod nim ponad sto osób związanych ze światem kultury i sztuki nie tylko z Polski, ale także z Niemiec, Austrii, Ukrainy, Białorusi, Szwajcarii. 

Pozew do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Puszczy Białowieskiej kończy ponad roczne postępowanie Komisji przeciwko Polsce. W połowie czerwca ubiegłego roku Bruksela wysłała pierwsze upomnienie i przedstawiła zarzuty dotyczące naruszenia niektórych przepisów w dyrektywie siedliskowej i ptasiej. Kolejne wyjaśnienia z Warszawy nie przekonały KE.

Na podstawie: IAR, portalsamorzadowy.pl, polskieradio.pl

Komentarze

#1 Brukselscy eko-durnie

Brukselscy eko-durnie zniszczą Puszczę Białowieską; polowali w niej królowie polscy i wielcy książęta litewscy; nie unicestwili jej carowie moskiewscy; również Niemcy prowadząc rabunkową gospodarkę leśną w czasie I i II wojen światowych . Również rabunkowa gospodarka leśną po I wojnie światowej , gdy wycięto tysiace hektarów przez konsorcjum brytyjskie , nie spowodowała nieodwracalnych zniszczeń.ZNISZCZY JĄ MALUTKI KORNIK DRUKARZ , BO URZĘDASOM BRUKSELSKIM WYDAJE SIĘ, ŻE PUSZCZA SIĘ OBRONI.W przypadku choroby żywego organizmu lub ekosystemu , konieczne sa drastyczne działania czyli np,człowiek chory na raka , jeśli chce żyć - musi się poddać operacji - usunąć chorą tkankę. Bez usunięcia ognisk choroby w ekosystemie leśnym PUSZCZY NIE URATUJEMY.

#2 To jest ewidentny przyklad na

To jest ewidentny przyklad na tzw. "suwerennosc" Polski. 75% ustaw narzuconych z Bruxeli MUSI byc zaaprobowane przez Sejm w Warszawie. Narzucane rozkazy krajom zniewolonym, jesli napotkaja na stanowcze NIE krajow-satelit UE, to..ciezkie kary posypia sie na niesfornych poddanych. Ohyda. Wyobrazacie sobie takie cos np. w Rosjii???????? Putin by powiedzial eurokratom i im podobnym antychrystom bruxelskim gdzie kraby zimuja!

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.