Kilka pytań do Nowej Awangardy Wileńskiej


fot. facebook.com/
Na wiosnę Wileńszczyzna budzi się do życia nie tylko dzięki nowym siłom natury. Zastrzykiem pozytywnej energii był dla wilnian sobotni koncert Nowej Awangardy Wileńskiej. Postanowiliśmy zapytać, jak na co dzień wygląda życie i praca NAW? Może w nowym sezonie artystycznym ujawnią się nieznane dotąd talenty poetyckie?
Kto był pomysłodawcą utworzenia NAW i jak wyglądały początki?

Pomysł zrodził się w głowach kilku poetów, ale inicjatorką była Marzena Mackojć. Istniała bowiem grupa młodych ludzi, którzy spotykali się okresowo przy okazji konkursów czy imprez poetyckich. NAW założyła czwórka poetów, aby w ciągu pięcioletniej działalności przerodzić się w kilkunastoosobową prężnie działającą grupę, której trzon stanowią poeci, przy udziale wykonawców muzycznych, aktorów, piosenkarzy czy recytatorów.

Czy macie swoją siedzibę, jak wygląda Wasza działalność na co dzień? Czy łączą Was również prywatne relacje?

NAW istnieje przy Republikańskim Stowarzyszeniu Literatów Polskich i czasem korzysta właśnie z siedziby RSLP. Często jednak spotykamy się w kawiarniach, aby przy kawie podzielić się nowinami, planami na najbliższą przyszłość czy twórczością. Nasze spotkania są najzupełniej nieregularne, podyktowane sprawami organizacyjnymi czy specjalnymi okazjami. Pomijając to, że każdy z członków NAW ma swoje życie prywatne (studia, pracę etc.), to nie chcemy tworzyć nazbyt formalnego charakteru grupy, gdyż, jak wiadomo, artyści działają według swoich praw. Lubimy się nawzajem i zdążyliśmy się zaprzyjaźnić.

Kto może zostać członkiem awangardy wileńskiej? Czy prowadzicie jakieś nabory, eliminacje? Jakie macie plany na rozwój?

Teoretycznie członkiem NAW może zostać każdy (tak, każdy) posiadający jakiś talent, czy to muzyczny, czy to recytatorski, najlepiej do pisania. Jak już wspominaliśmy, trzon NAW stanowią poeci, więc wymagania dla nich to: pisać dobre wiersze, być zmotywowanym i lubić to, co się robi. Ludziom niezmotywowanym bardzo szybko nudzi się działalność kulturalno-społeczna, gdyż jest to ekonomicznie nieopłacalne, pochłania mnóstwo czasu i energii. Bywa, że ludzie po krótkim czasie sami się wycofują. Oczywiście mamy różne plany na przyszłość, mniej i bardziej konkretne, ale o tym kiedy indziej...

Kto wymyślił nazwę Nowa Awangarda Wileńska? Czy użycie pleonazmu "nowa awangarda" jest celową grą słowną?

Oczywiście. Mimo iż nazwa powstała nieco chaotycznie i nikomu nie można przypisać jej autorstwa, to zawiera głęboką treść. Po pierwsze, poeci z grupy „Żagary” są nazywani „awangardą wileńską”, chcieliśmy do nich nawiązać, ale nie bezpośrednio. Raczej do tradycji poetyckiej, obecnej tu, na Wileńszczyźnie. Po drugie, słowo „awangarda” trochę spowszedniało, straciło swoją wymowę. Właśnie „nowa” ma przypomnieć znaczenie tego słowa, hiperbolizować je.

Kto dba o poprawność języka polskiego w Waszym gronie? Czy macie jakiegoś mentora, czy jesteście samowystarczalni pod względem językowym?

Pod względem językowym jesteśmy raczej samowystarczalni, jesteśmy miłośnikami języka, słowa. Każdy sam stara się dbać o jego poprawność w twórczości. Współpracujemy też z wykładowcami polonistyki, niejednokrotnie organizowaliśmy i uczestniczyliśmy w warsztatach.

Dziękuję za rozmowę i życzę motywacji, inspiracji i radości z tworzenia!
Zapraszamy do śledzenia poczynań NAW na Facebooku!