Krwawa pacyfikacja protestów na Białorusi


belsat.eu
Nieoficjalne, wstępne wyniki wyborów prezydenckich na Białorusi wskazują, że Alaksandr Łukaszenka zdobył około 80 procent, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska około 10 proc. głosów. Frekwencja w wyborach wyniosła 84,05 proc. Siły opozycyjne stwierdzają, że doszło do ewidentnego fałszowania wyborów. W Mińsku po zamknięciu lokali wyborczych wybuchły protesty. Demonstracje miały miejsce także w innych miastach Białorusi. Doszło do brutalnych pacyfikacji manifestacji.

W nocy na Białorusi doszło do brutalnych pacyfikacji manifestacji. Protesty przeciwko fałszowaniu wyników wyborów odbyły się praktycznie w całym kraju.

Najbardziej brutalnie organy ścigania zachowały się w Mińsku. Co najmniej 1 osoba zginęła. Nieznana jest liczba rannych, ale z publikowanych zdjęć można ocenić ją na co najmniej kilkadziesiąt. OMON wykorzystał gaz, granaty hukowe, gumowe kule i armatki wodne. Taranował też obywateli ciężarówkami. MSW przyznało, że uzyto specjalnych środków.


Prezydent 
Alaksandr Łukaszenka milczy. Jego główna oponentka Swiatłana Cichanouskaja obarczyła władze odpowiedzialnością za krwawą rozprawę z demonstrantami i zaapelowała do manifestantów o zachowanie spokoju.

Centralna Komisja Wyborcza publikuje tylko pojedyncze wyniki. Wygrywa Alaksandr Łukaszenka. Nie potwierdzają tego zdjęcia oficjalnych protokołów z poszczególnych lokali wyborczych, gdzie wyraźne jest zwycięstwo Swietłany Cichanouskiej.


Na wydarzenia na Białorusi zareagowali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Litwy i Polski
. Zaapelowali o pełne uznanie i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych.

Na Białorusi znacznie ograniczony został dostęp do internetu. Nie można korzystać, między innymi, z najpopularniejszego portalu Tut.by. Informacje publikowane są w mediach społecznościowych i komunikatorach.

Na podstawie: belsat.eu, PAP