„Kukuruźnikiem” śladami legendarnych lotników – w maju 2019 roku
„Mamy uszkodzenia techniczne i niestety musimy zostać na ziemi. Samolot jest za poważną sprawą, żeby z usterką lecieć. Była to trudna decyzja, ale niestety te parę usterek, które są, uniemożliwiają nam lot. Dużo pracy włożyłem w przygotowania, w odnowienie samolotu, ale co zrobić…” – powiedział Wilnotece Romuald Koperski.
Lot miał na celu upamiętnienie legendarnej postaci polskiego lotnictwa – pilota Bolesława Orlińskiego, który wraz z mechanikiem Leonardem Kubiakiem w 1926 roku dokonał niesamowitego, na ówczesne czasy, wyczynu: przelotu samolotem „Breguet” z Warszawy do Tokio i z powrotem. Wyprawa przez rozległe, pozbawione infrastruktury lotniczej rejony Syberii nie należała do łatwych. Śmiałkowie po niespełna miesiącu dotarli na metę z obciętym skrzydłem i niemal zatartym silnikiem. Sukces Polaków odnotował jednak cały lotniczy świat.
Romuald Koperski zamierzał pokonać tę samą trasę dwupłatowym samolotem AN-2, popularnie nazywanym „kukuruźnik”.
Realizacja planów powtórzenia legendarnego lotu jeszcze w tym roku jest niemożliwa z racji na zbliżającą się jesienną niepogodę. Został on więc przełożony na 28 maja 2019 roku. „Chciałem dedykować nasz przelot 100-leciu polskiego lotnictwa, ale w przyszłym roku mamy 120 rocznicę urodzin Orlińskiego, tak więc jest okazja, samolot też jest przygotowany, wymalowany” – podróżnik nie traci nadziei, że zrealizuje swój pomysł.
Romuald Koperski jest znanym podróżnikiem, przewodnikiem po Syberii, pionierem wypraw samochodowych po rozległych terenach Syberii, w 2017 roku przepłynął łodzią wiosłową Atlantyk, jest też pilotem samolotowym, a jednocześnie rekordzistą Guinnessa... w grze na fortepianie.
Do swojej załogi zaprosił Polaka z Wileńszczyzny, właściciela lotniska w Rudziszkach, pilota Tadeusza Sołowieja. „Mamy dla niego mundur z flagą litewską, chcemy, żeby w przyszłym roku z nami poleciał” – powiedział pomysłodawca lotu z Warszawy do Tokio.
Na podstawie: an2-lotdotokio.pl, inf.wł.