Liberał R. Šimašius - między słowami a działaniem
EFHR, 7 sierpnia 2015, 12:31
Fot. efhr.eu
Dzielnicowy Sąd m. Wilna 30 lipca 2015 r. przyjął orzeczenie, w którym zobowiązał Urząd Stanu Cywilnego m. Wilna do zmiany w akcie małżeństwa nazwiska obywatelki Litwy, która wyszła za mąż za Belga, wpisać literę „w“. Sąd argumentował, że życie prywatne jednostki i nienaruszalność życia rodzinnego powinny być priorytetem wobec dążenia państwa do ochrony litewskiej tożsamości kulturowej a odmowa wykonania prośby wnioskodawców, zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, może być uznana za dyskryminację (w przypadku wpisania łacińskich symboli w dokumencie tożsamości jednej osoby, a w innym - w razie odmowy by to wykonać).
Niestety, słowa wypowiedziane przez mera Wilna różnią się od jego działań. Europejska Fundacja Praw Człowieka (EFHR) kontynuując walkę o pisownię imion i nazwisk w oryginale i odpowiednią ochronę praw człowieka na Litwie, w dniu 22 lipca b.r. do Urzędu Stanu Cywilnego m. Wilno złożyła prośbę o rejestrację dziecka urodzonego za granicą (dziecko obywatelki RL i jej męża urodziło się w Brukseli). Ta sprawa jest podobna do wygranej, w ubiegłym tygodniu, przez EFHR sprawy pisowni nazwiska „Pauwels“. W wydanej przez Belgię metryce urodzenia nazwisko dziecka wpisano w brzmieniu oryginalnym - z literą „w“. Jednakże 5 sierpnia Urząd w Wilnie wydał decyzję odmowną, motywując, że „wciągając do ewidencji urodzenie dziecka, nie ma podstawy prawnej, dziecku, obywatelowi Republiki Litewskiej, pisać nazwisko Wardyn“. Spółgłoska „w“ w zlituanizowanej formie pisana jest jako „v“.
EFHR z przykrością stwierdza, że publicznie wygłaszany pogląd mera nie odpowiada jego działaniom, a obietnice nie są wypełniane i dalej wprowadzają podwójne standardy - jednym pozwalając na pisownię nazwisk w oryginale, innym nie.
EFHR
Materiał nadesłany. Publikacja bez skrótów i redakcji
Komentarze
#1 nie tyle "liberał" ile
nie tyle "liberał" ile wściekły nacjonalista
#2 to jest Lietuva, szczesliwi
to jest Lietuva, szczesliwi kto stad uciek