Litwa Środkowa (1): pomiędzy Litwą, Białorusią, a Polską


Herb Litwy Środkowej. Źródło: Wikipedia
W tym roku dobiegają końca obchody stulecia odrodzenia i ostatecznego ukształtowania II Rzeczypospolitej. Proces tworzenia nowej Polski i jej granic zakończyło włączenie w skład II RP Ziemi Wileńskiej – już w lutym przypada 100. rocznica decyzji Sejmu Litwy Środkowej o przyłączeniu do Rzeczypospolitej Polskiej, zaś w kwietniu 1922 r. Sejm Ustawodawczy II RP przyjmuje ustawę „O objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską”. Przygotowany przez polski rząd projekt uroczystego „Aktu złączenia”, w którym zapowiadano nadanie autonomii Ziemi Wileńskiej, (podobnej do tej jaką miało województwo śląskie) został odrzucony przez delegację Sejmu Litwy Środkowej, co doprowadziło do poważnego kryzysu politycznego, zakończonego nawet dymisją rządu RP! Skąd takie emocje? Dlaczego właśnie Wileńszczyzna była ostatnim „puzzlem” w układance granic i regionów odrodzonej Polski, a województwo wileńskie powstało dopiero w 1926 roku? Czy Litwę Środkową można porównywać do obecnej Republiki Kosowa, separatystycznych „republik” Doniecka i Ługańska, czy raczej do Kraju Kłajpedzkiego, zdobytego dla Litwy podczas „powstania”, wzorowanego na „buncie” gen. Żeligowskiego? Odpowiedzi na te oraz inne pytania będziemy wspólnie szukali w nowym cyklu historycznym „Litwa Środkowa”, będącym kontynuacją opowieści „Wilno i wilnianie w wojnie 1920 r.” Zapraszamy na wspólną wędrówkę po naszej przeszłości!
Akcja gen. Żeligowskiego w październiku 1920 r. miała przede wszystkim znaczenie polityczne: była ostatnią próbą realizacji idei Piłsudskiego o federacyjnym państwie polsko-litewskim. Już nazwą sugerowano, że „Litwa Środkowa” ma być centrum ziem Litwy historycznej, a przynajmniej części terytorium dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego (WKL), wokół której zjednoczą się Litwini, Białorusini i zamieszkujący te ziemie Polacy. W nowych realiach politycznych XX w. taki „spadkobierca” tradycji WKL mógł też istnieć jako państwo samodzielne, polityczny kompromis pomiędzy nowymi, narodowymi republikami Polski, Litwy i Białorusi (o ile tej ostatniej udało by się wybić na niepodległość) – przykładów takich nie brakowało w Europie po I wojnie światowej i rozpadzie wielonarodowych imperiów, a najbliższe nam było Wolne Miasto Gdańsk (podobnie mogło też być z Kłajpedą!).


Gen. Lucjan Żeligowski ze swymi żołnierzami w Wilnie, pażdziernik 1920 r. Źródło: Domena publiczna

Dzisiaj możemy doszukiwać się podobieństwa utworzenia się Litwy Środkowej z okolicznościami powstania republik Naddniestrza, Osetii, Abchazji, Panamy itd., chociaż w tych wypadkach bardziej chodziło państwom silniejszym o oderwaniu terytorium od innych krajów i kontrolowaniu go. Natomiast Litwa Środkowa według koncepcji Piłsudskiego miała połączyć ziemie dawnego WKL. Jest kolejny przykład do porównania – Kosowo. Tutaj zauważyć można pewne analogie pod względem narodowościowym. Polacy z Wileńszczyzny przed stu laty ciążyli ku Polsce, a Albańczycy z Kosowa oczywiście ku Albanii i przed dwudziestu kilku laty widziało się raczej inkorporację Kosowa do Albanii. Jednak była to również gra polityczna mocarstw, walka o zmniejszenie wpływów Rosji poprzez osłabienie Serbii. Ostatecznie o powstaniu niezależnej Republiki Kosowa zadecydowały mocarstwa świata – przykład kompromisu pomiędzy USA i Rosją.

Zawiłości stosunków etnicznych i religijnych na Bałkanach dla nas są dalekie i mało zrozumiałe, podobnie jak w 1920 r. stosunki polsko-litewskie były abstrakcją dla zwykłego mieszkańca Francji czy wysp Albionu, tudzież włodarzy tych państw, którzy mieli ambicje decydować o losach i granicach ówcześnie powojennej (dziś – międzywojennej) Europy. Ogólnie niedużo wiemy o wojnach bałkańskich na początku XX stulecia, czy o konfliktach w czasie rozpadu Jugosławii, nawet o wydarzeniach militarnych sprzed dwudziestu lat. A przecież w XX w. istniało zasadnicze podobieństwo naszego regionu i Bałkanów, wynikające ze szczególnej podatności społeczeństw na oddziaływanie nacjonalizmu. Na półwyspie długo tłumionym przez Turcję – a u nas przez Rosję – doszło ostatecznie do eksplozji konfliktów, kiedy narody uzyskały lub odzyskały niepodległość.   

Wątpliwe czy któryś z polityków mocarstw międzywojennej Europy pojął specyfikę naszego regionu. Próby zażegnania konfliktu jednak były podjęte. Ciekawym przykładem są dwa projekty belgijskiego polityka Paula Hymansa, który wzorce dla naszego regionu brał ze Szwajcarii. Nieprzypadkowo Liga Narodów zleciła to zadanie właśnie obywatelowi Belgii, której dualizm kulturowo-językowo-religijny do dziś jest niezwykle mocny. Mimo że stolica tego kraju dziś jest stolicą całej Unii Europejskiej, to jednak w polityce wewnętrznej podział na „francuską” Walonię i „niderlandzką” Flandrię jest podstawą tożsamości narodowej. Szwajcaria także jest pięknym przykładem współżycia społeczeństwa nawet nie dwu, lecz trójetnicznego, nie tylko wielojęzycznego, ale też wielokulturowego, a raczej – mocno zróżnicowanego kulturowo i regionalnie, połączonego jednak w państwo nie tylko granicą, konstytucją i władzą, tudzież posiadającego wspólną historię i tradycje. Wiele wspólnego można odnaleźć w analogii do Wielkiego Księstwa Litewskiego, które przecież było państwem także ponadetnicznym i do tego wieloreligijnym.

Czy Litwa Środkowa miała szanse utrzymać swoją państwowość? Dziś możemy stwierdzić jednoznacznie, że tak. A już na pewno zachować odrębność i rozległą autonomię w granicach II Rzeczypospolitej. Ostateczną decyzję podjęli jednak mieszkańcy tej ziemi w sposób, jak na owe czasy, dość demokratyczny. Cechą demokracji jest wola większości, a jeżeli mniejszość wybory bojkotuje, nie jest wcale słyszana. 

Większość wolała znaleźć się w granicach Polski i nawet nie zabiegać o odrębność w postaci autonomii. Chodzi tu nie tylko o poczucie przynależności etnicznej i językowej do narodu polskiego. Po koszmarach wojen i okupacji w latach 1915-1920 większość uważała, że tylko Polskie Państwo jest w stanie zagwarantować im wolność i swobodny rozwój, zaś przede wszystkim – bezpieczeństwo przed kolejną agresją niemiecką czy bolszewicką.


Pisarz i publicysta Stanisław Cat Mackiewicz. Źródło: Domena publiczna

W roku 1920 żołnierz gen. Żeligowskiego, a później znany publicysta Stanisław Cat Mackiewicz pisze: Żeligowski ogłasza Litwę Środkową. Nazwę znów zawdzięczamy koncepcji Świechowskiego [znany krajowiec - przyp. autora]  wskazuje ona wyraźnie na tendencję połączenia się z Litwą kowieńską w jedną całość, w której współżyliby Polacy wileńscy i kowieńscy i Litwini, w przekonaniu, że mamy wspólnych wrogów Niemców i Rosjan, że i my i oni położeni jesteśmy pośrodku dwóch wielkich kamieni młyńskich, które nas mogą zetrzeć.

9 października 1920 r. gen. Lucjan Żeligowski sprawnie wykonał nieoficjalny rozkaz Józefa Piłsudskiego, „małą krwią” zajął Wilno. Wojska litewskie z Wilna ustąpiły faktycznie bez walki, ostrzeliwane przez powstańców, którymi kierowała Komenda Naczelna nr 4 Związku Obrony Ojczyzny. Jeszcze przed wkroczeniem oddziałów Żeligowskiego na ulicach Wilna grzmiały strzały karabinowe i wybuchały granaty. Walki w mieście podsumował prof. Łossowski: Ogólnie można stwierdzić, iż w Wilnie wystąpili z bronią w ręku sami mieszkańcy, opanowując ulice miasta, zanim wkroczyli tam żołnierze generała Żeligowskiego. Następnym krokiem było posunięcie polityczne – powołanie Litwy Środkowej, państwa nowego, o niepewnej pozycji międzynarodowej, które z założenia miało być narzędziem politycznym.

W czasie „buntu” Żeligowskiego nie było dużych walk, w Wilnie zginął jeden żołnierz litewski, a kilkunastu było rannych. Największa potyczka miała miejsce nad rzeką Mereczanką pod Jaszunami, kolejna w okolicach Pogir i Rudamina oraz dopiero nad Wilią w okolicy Zielonego Mostu. Ogółem po obu stronach zginęło 50 żołnierzy. Przed opuszczeniem miasta pełnomocnik rządu litewskiego przekazał władzę w Wilnie dla przedstawiciela Ligi Narodów francuskiego pułkownika Constantina Reboul. Następnego dnia przybyła Komisja Kontrolna Ligi Narodów i zażądano od Żeligowskiego wyjaśnień, jakim prawem zajął Wilno. Odpowiedź generała była krótka: ażeby bronić praw ludności i dać jej możliwość powiedzenia czego chce. Skończyło się więc na wymianie zdań i po kilku dniach Wilno opuścili przedstawiciele Ententy, Ligi Narodów oraz żołnierze litewskiej komendantury i pozostali urzędnicy.

 

„Odezwa do ludności Litwy Środkowej” gen. L. Żeligowskiego oraz członków Tymczasowej Komisji Rządzącej. Źródło: Archiwum Akt Nowych

9 października gen. Żeligowski wydał „Odezwę do ludności Litwy Środkowej”, a 12 października przystąpił do tworzenia struktur władzy nowego państwa. Tego dnia zostały wydane dwa podstawowe dekrety generała, jako Naczelnego Dowódcy Wojsk Litwy Środkowej. W „Odezwie” wyjaśniał przyczyny działania swego wojska, oskarżał władze litewskie o zawarcie 12 lipca 1920 r. układu z Rosją bolszewicką i działanie przeciw Polsce oraz zapowiadał powołanie władzy, która zadecyduje o dalszych losach Ziemi Wileńskiej: Według swej woli, według istotnych potrzeb ludności określimy los naszej ziemi, postanowimy sami, jaki ma być u nas rząd i jaki będzie nasz stosunek do Polski i Litwy Kowieńskiej. 

CDN

Normal 0 false false false MicrosoftInternetExplorer4

 

Źródła:

Archiwum Akt Nowych, Akta Lucjana Żeligowskiego

Zenon Krajewski, Geneza i dzieje wewnętrzne Litwy Środkowej (1920-1922), Lublin 1996

Piotr Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1918-1920, Warszawa 1996

Stanisław Mackiewicz (Cat), Historja Polski od 11 listopada 1918 r. do 17 września 1939 r., Warszawa 1990

Wikipedia