Lockdown w Londynie i południowo-wschodniej Anglii


Fot. pixabay.com
W związku z rozprzestrzenianiem się nowego wariantu koronawirusa od północy w Londynie i południowo-wschodniej Anglii zacznie obowiązywać nowy, czwarty poziom restrykcji epidemicznych – poinformował w sobotę, 17 grudnia, po południu premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Mieszkańcy Londynu i południowo-wschodniej Anglii muszą zostać w domu, poza nielicznymi wyjątkami.
 

Rząd Borisa Johnsona w ostatniej chwili wycofał się z planów, by na Boże Narodzenie pozwolić ludziom na spotkania w gronie maksymalnie trzech gospodarstw domowych. Mieszkańcy będą musieli zostać w domach. Zaostrzenie zasad ma związek z odkrytą niedawno na Wyspach nową mutacją koronawirusa.
 
Mieszkańcy Londynu i południowo-wschodniej Anglii muszą zostać w domu, poza nielicznymi wyjątkami. Sklepy niesprzedające podstawowych produktów będą zamknięte – podobnie, jak kluby sportowe, centra rozrywki i gabinety kosmetyczne. Stolica Zjednoczonego Królestwa i jej okolice znajdą się tym samym w nowej, czwartej strefie zagrożenia koronawirusem. Dotychczas strefy były trzy. 
 
„Wiem, jak bardzo będzie to rozczarowujące, ale przez całą tę pandemię mówiliśmy, że musimy i będziemy kierować się nauką. Kiedy nauka się zmienia, musimy zmienić naszą odpowiedź. Kiedy wirus zmienia swoje metody ataku, musimy zmienić naszą metodę obrony i jako wasz premier szczerze mówię, że nie widzę żadnej alternatywy” – powiedział Johnson podczas konferencji prasowej na Downing Street.
 
Według nowych zasad ludzie nie powinni przybywać do tej strefy ani też jej opuszczać. Mieszkańcy nie mogą nocować poza domem. Będzie się można spotkać tylko z jedną osobą i to tylko w przestrzeni publicznej, na zewnątrz – na przykład w parku. 
 
Emigranci mieszkający w Londynie i większości południowo-wschodniej Anglii będą musieli odwołać świąteczne powroty. „Osoby z czwartej strefy nie będą mogły wyjeżdżać za granicę, poza nielicznymi wyjątkami, takimi jak podróże związane z pracą” – oświadczył Johnson na konferencji prasowej.
 
Zaostrzenie zasad ma związek ze zidentyfikowanym niedawno na Wyspach nowym wariantem koronawirusa. Naukowcy uważają obecnie, że nie powoduje on groźniejszego przebiegu choroby, ale łatwiej się rozprzestrzenia. 
 
Na podstawie: PAP, interia.pl