Losy budżetu UE a Litwa i Polska

Liderzy państw członkowskich, obradujący na szczycie w Brukseli, nie mogą dojść do wspólnego mianownika. „Wszyscy mówią tylko o cięciach. Nikt nie dyskutuje o jakości inwestycji, tylko cięcia, cięcia, cięcia” - mówił José Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. Nieporozumienia wynikają z tego, że większość państw Unii Europejskiej znajduje się na granicy recesji, a państwa będące w lepszej sytuacji finansowej i gospodarczej opowiadają się za oszczędzaniem, żądają ostrych cięć wydatków UE. Najbardziej niezadowolone są państwa południowej i wschodniej Europy, w tym Litwa i Polska.

Litwa obawia się wielkich cięć w budżecie. Z obrad, które się już się odbyły, można wnioskować, że wsparcie strukturalne dla państw bałtyckich byłoby mniej ograniczane z powodu ogromnego spadku gospodarczego w 2009 r. w tych państwach. Wstępnie wiadomo, że do roku 2020 Litwa miałaby otrzymać 460 mln euro na wydatki związane z zamknięciem Ignalińskiej Elektrowni Atomowej. 

Strona polska walczy, by cięcia były jak najmniejsze. Kładzie nacisk na to, by większe były środki na wspólną politykę rolną. Polska składka w roku 2012 wyniosła około 4 mld euro, planuje się, że w 2013 r. będą to niespełna 4,5 mld. Wpływy są znacznie większe. W bieżącym roku na konto polskie wpłynęło około 18 mld euro, a w 2013 r. wpłynie jeszcze 20 mld euro.

Negocjacje budżetowe to najtrudniejsze rozmowy między państwami UE. Każdy kraj się stara, by jego składka była jak najmniejsza, a jednocześnie chce w jak największym stopniu korzystać z unijnych funduszy. Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy w przemówieniach ciągle powtarza, że mimo trudności, państwa muszą przystać na wspólne rozwiązane, zaznacza, że odłożenie obrad na kolejne miesiące niczemu nie będzie służyło.

Na podstawie: BNS, PAP