Łukaszenka obiecuje demokratyczne wybory
Ewelina Rzeszódko, 3 listopada 2010, 14:00
Mińsk, fot. pl.hotels.com
Ostra wymiana zdań między Radosławem Sikorskim a prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Szef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaapelował, by grudniowe wybory prezydenckie przeprowadzone zostały demokratycznie. "Chcę zapewnić Was, że wybory odbędą się według najbardziej demokratycznych standardów" - obiecał Łukaszenka. "Trzymam pana za słowo" - zripostował Sikorski.
Trudno wierzyć obietnicom białoruskiego prezydenta, dotyczącym w pełni demokratycznych wyborów, wszak jak zaznacza rosyjski dziennik "Niezawisimaja Gazieta", "już sam fakt, iż Łukaszenka uczestniczy w wyborach po 16 latach rządów, stanowi pogwałcenie demokratycznych standardów". "Tymczasem Europa prowadzi z nim dialog i jest nawet gotowa widzieć w nim nowego szefa białoruskiego państwa, jeśli zdoła on przekonać europejskich obserwatorów i społeczność międzynarodową, iż procedury wyborcze były demokratyczne" - wskazuje "Niezawisimaja Gazieta".
Szef polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział, że Polska jako sąsiad Białorusi i członek Unii Europejskiej jest zainteresowana tym, aby Białoruś "podzielała europejskie wartości, takie jak demokracja, przestrzeganie praw mniejszości narodowych".
Polskiemu dyplomacie wtórował jego niemiecki partner Guido Westerwelle: "Jesteśmy gotowi pogłębiać nasze więzi gospodarcze, ale jest ważne, byśmy zobaczyli pana wyraźną determinację (w sprawie) praw człowieka, demokracji i rządów prawa. Wybory prezydenckie będą testem dla pana przywiązania do demokracji. Jesteśmy zainteresowani nie tylko rezultatem, ale też warunkami kampanii wyborczej. Konieczne jest, by liderzy opozycji, inni kandydaci mieli możliwość wystąpień w mediach, przekazania ich idei i programów". Jako "krok w dobrym kierunku" Westerwelle określił zaproszenie na wybory międzynarodowych obserwatorów.
Rosyjski dziennik "Niezawisimaja Gazieta" zauważa, iż "Łukaszenka, czując się gospodarzem sytuacji, w której przyjeżdżają (do niego) gońcy z Europy i proszą, by przeprowadził wybory w taki sposób, by mogli je uznać, skorzystał z okazji i przypomniał Brukseli niedawne przedłużenie sankcji wobec białoruskich urzędników".
Białoruski prezydent nie chce być dłużej skazywany na los tego, któremu stawia się jedynie warunki. Dobitnie świadczą o tym jego słowa: "Jesteśmy bardzo zainteresowani Europą, ale wydaje mi się, że i Europa nie może obyć się bez Białorusi". Czas pokaże, czy nowe umowy i liczne spotkania z europejskimi politykami są częścią strategii wyborczej i stanowią krótkotrwały romans, czy może rzeczywiście istnieje szansa na zmianę i porozumienie. Tylko jak wiele może znaczyć sama zmiana postawy Łukaszenki, skoro to on sam jest problemem...
Na podstawie: ng.ru, inf.wł.
Komentarze
#1 Ulubieniec Europy Wschodniej,
Ulubieniec Europy Wschodniej, prez. LukaszenkO to prawdziwy maz stanu. Ma sie dobrze i on i jego silna Bialorus.
dls Cowboy