Mały ruch graniczny - Białoruś wciąż zwleka


Przejście graniczne Kamiennyj Łog - Miedniki, fot. wilnoteka.lt
"Jeśli mały ruch graniczny z Polską zostanie uruchomiony bez przygotowania, nastąpi katastrofa" - oświadczył przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Leanid Malcau w wywiadzie dla białoruskiej państwowej agencji prasowej BiełTA. Polska i Litwa od kilku lat zabiegają o wprowadzenie małego ruchu granicznego z Białorusią - umowy w tej sprawie zostały podpisane w 2010 roku, są już ratyfikowane, jednak z podjęciem ostatecznych decyzji Mińsk zwleka.
Przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Leanid Malcau zwrócił uwagę, że podpisując porozumienia o małym ruchu granicznym z Polską, Litwą i Łotwą, Białoruś poparła samą ideę i wyraziła gotowość działania w tym kierunku. "Z powodzeniem wypróbowaliśmy najłatwiejszy wariant - z Łotwą. Przyjrzeliśmy się, jak działa mały ruch graniczny w bardziej intensywnych kierunkach oraz bardzo komplikującej się sytuacji rzeczywistej u sąsiadów i doszliśmy do wniosku, że bez niezbędnego przygotowania nie będzie korzyści z takiego ułatwienia" - zaznaczył.

Jako przykład przytoczył sytuację na białorusko-ukraińskiej granicy, gdzie przepływ obywateli rośnie o 20-30 proc. rocznie i już stanowi połowę całego ruchu. "Dwukrotnie przewyższa on nawet obecną liczbę przekroczeń granicy z Polską. A to już dowodzi, że obciążenie naszych przejść przy małym ruchu granicznym bardzo odczuwalnie wzrośnie" - podkreślił.

Leanid Malcau poinformował, że przygotowując się do wprowadzenia małego ruchu granicznego Białoruś zamierza przyznać niektórym przejściom granicznym status międzynarodowych. Konieczne jest otwarcie osobnych pasów dla pieszych i wprowadzenie systemu elektronicznej rejestracji w kolejkach na 15 przejściach granicznych.

Mały ruch graniczny dotyczyłby obywateli Białorusi, Litwy i Polski zamieszkujących 50-kilometrowy pas od granicy państwowej. Zamiast wiz mogliby oni posługiwać się specjalnymi, długoterminowymi przepustkami. Dokumenty te umożliwiałyby im wjazd na 50 km na drugą stronę granicy.

Małym ruchem granicznym z Litwą i Polską zostałyby objęte tereny na Białorusi zamieszkane przez 1,7 mln osób, czyli 18 proc. ludności kraju - z tego 600 tys. osób mieszkających przy granicy z Litwą i 1,1 mln - z Polską. Po stronie Litwy i Polski mały ruch graniczny objąłby odpowiednio 800 tys. i 600 tys. osób. W sumie z małego ruchu granicznego z Polską i Litwą mogłoby korzystać ponad 3 mln osób.

Malcau podał, że obecnie granice Białorusi z Polską i Litwą przekracza co miesiąc około 1,2 mln osób.

Na podstawie: belta.by, polskieradio.pl