Masowe zatrzymania kobiet w Mińsku


Zatrzymania uczestniczek Kobiecego Marszu w Mińsku, fot. belsat.eu
W Mińsku funkcjonariusze sił specjalnych milicji OMON i zamaskowani ludzie w kombinezonach bez znaków rozpoznawczych zatrzymywali uczestniczki sobotniego pokojowego marszu kobiet. Na liście Centrum Praw Człowieka Wiasna są nazwiska ponad 340 zatrzymanych kobiet. Wśród nich, jak podaje Radio Swaboda, znajdują się dyplomaci Wielkiej Brytanii.
 
 


Podczas sobotniego marszu kobiet w Mińsku do więźniarki, jak informują media niezależne, zabrano także 73-letnią weterankę białoruskiej opozycji Ninę Bahińską. Kobieta jednak została szybko wypuszczona pod komisariatem dzielnicy Sawiecki Rajon. Została tam jednak, domagając się od milicjantów oddania jej skonfiskowanej flagi.
 
Gazeta „Nasza Niwa” ocenia liczebność protestu na około 2 tys. uczestniczek. Na zdjęciach zrobionych przez korespondentów Biełsatu widać, jak nieoznakowani ludzie w kombinezonach najpierw otaczają kobiety przy centrum handlowym Ajsberg, a potem zaczynają wyciągać z tłumu pojedyncze osoby. Portal TUT.by informuje o „masowych zatrzymaniach”. Według relacji portalu niektóre uczestniczki zostały uwolnione, bo w więźniarkach nie starczyło miejsc. 
 
Sobotni marsz kobiet stał się już tradycyjnym wydarzeniem, odkąd na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich 9 sierpnia. 
 
Kobiety, które niosły m.in. biało-czerwono-białe flagi, parasolki i balony w tych barwach oraz plakaty, domagały się m.in. dymisji Łukaszenki, uwolnienia więźniów politycznych i zaprzestania przemocy.
 
W ubiegłym tygodniu podczas sobotnich protestów zatrzymano w Mińsku ok. 100 osób – taką informację podało MSW. Dzień później podczas manifestacji w stolicy zatrzymano ponad 500 osób, a w całym kraju – 774.
 
Na podstawie: PAP, belsat.eu