Mer rejonu święciańskiego spotkał się z mieszkańcami Magun


Spotkanie mera rej. święciańskiego z mieszkańcami Magun, fot. organizatorzy
Starostwo gminy Maguny w rejonie święciańskim od dłuższego czasu nie ma gospodarza. Poprzedni starosta odszedł na emeryturę. Konkurs na te stanowisko nie został dotychczas ogłoszony. O to, kiedy to się stanie, pytali podczas spotkania z merem rejonu święciańskiego Rimantasa Klipčiusa.



Mer rejonu święciańskiego Rimantas Klipčius przyjechał do Magun żeby przedstawić sprawozdanie z pracy władz samorządowych. Mieszkańcy mieli też okazję bezpośredniej rozmowy o problemach dotyczących właśnie gminy maguńskiej. Podobnie jak w wielu innych miejscowościach, największym jest stan dróg. W niektórych wsiach drogi są nieasfaltowane. Pytali też, kiedy wyasfaltowany zostanie około 500-metrowy odcinek prowadzący do kościoła w Balingródku. Mieszkańcy zbierali podpisy do samorządu, prosząc o załatwienie tej sprawy. Mer poinformował, że obecnie przygotowywana jest kalkulacja kosztów. Jednak dokładnego terminu, kiedy droga zostanie zbudowana, nie podał.

Uczestnicy spotkania narzekali na stan placówek kultury na terenie gminy. W Magunach biblioteka mieści się w budynku dawnej szkoły, nie ma tam bieżącej wody i kanalizacji. Podobnie jest w Prenach, ale w tej miejscowości w grudniu ma być otwarte Centrum Wspólnoty Lokalnej, które powstanie w wyremontowanym od podstaw budynku przedszkola.

W gminie Maguny, odkąd na emeryturę odszedł starosta, nie ma gospodarza. Mieszkańcy na tym stanowisku najchętniej widzieliby pracującą w starostwie Oksanę Vaivilavičienė. Już teraz – choć zajmuje tylko stanowisko głównego specjalisty – jest traktowana jak starosta. Ludzie zwracają się do niej w różnych sprawach. Oczywiste więc, że podczas spotkania z merem pytali, kiedy nareszcie zostanie ona oficjalnie zatwierdzona. Mer zapewnił, że konkurs na stanowisko starosty wkrótce zostanie ogłoszony, do końca roku gmina będzie miała gospodarza.

Oksana Vaivilavičienė zamierza wystartować w konkursie. Jak mówi, zna potrzeby lokalnej społeczności, gdyż sama się tu urodziła. Ma wizję, co należałoby zrobić. „Potrzeb jest bardzo dużo. To nie tylko drogi, o które od lat walczymy. Maguny są zaniedbane pod względem dostępu do kultury. W ciągu siedmiu miesięcy odkąd tu pracuję, zorganizowaliśmy cztery imprezy. Okazało się, że jest to bardzo potrzebne, ludzie bardzo cieszyli się i teraz pytają, kiedy będzie jeszcze jakieś święto. Na co dzień ludzie mają okazję tylko przywitać się gdzieś w kościele czy sklepie, a chcieliby spotykać się, spędzić razem czas, zabawić się. Uważam, że to zbliża lokalną społeczność” – powiedziała Wilnotece Oksana Vaivilavičienė.

Oksana Vaivilavičienė zaznaczyła też, że Maguny i okoliczne wsie są zamieszkałe głównie przez Polaków, którzy nieraz czują się zapomniani. Dlatego potrzebne są też polskie imprezy.

Na podstawie: inf.wł.