Miedwiediew: Wyjaśniać o Katyniu


Kadr z filmu Andrzeja Wajdy „Katyń”, fot. filmweb.pl
Co czwarty Rosjanin myśli, że polskich oficerów w Katyniu zamordowali Niemcy, a nie Rosjanie. Zdaniem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, trzeba prowadzić „prace wyjaśniające” społeczeństwu, że to rzeczywiście była zbrodnia NKWD.
”Jest bardzo smutne, że 26 proc., ćwierć naszego kraju, uważa wbrew dokumentom - osobiście tę teczkę wyciągałem, ze wszystkimi podpisami - że to kłamstwo; że zostało to sfałszowane, by rzucić cień na naszą ojczyznę” - powiedział Miedwiediew. ”Niestety, nie zostało sfałszowane. My z wami to wiemy. A dlaczego o tym mówię? Oznacza to, że te prace wyjaśniające trzeba kontynuować, trzeba je prowadzić jak najaktywniej i opowiadać o tym, nawet jeśli są to nieprzyjemne stronice dla naszego kraju” - dodał.

Słowa te padły podczas wyjazdowego posiedzenia Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka, które odbyło się we wtorek w Jekaterynburgu na Uralu. Wczoraj na stronie internetowej Kremla opublikowano stenogram z posiedzenia.

Podczas tegoż posiedzenia szef Stowarzyszenia Memoriał, Arsenij Rogiński, wnioskował, by utworzyć bazę danych o ofiarach represji politycznych. Jako przykład udanego okłamywania historii i szerzenia wiedzy wśród Rosjan na temat zbrodni rosyjskiego totalitaryzmu podał kwestię dokumentów Politbiura KC WKP(b) dotyczących zbrodni katyńskiej. W kwietniu 2010 roku na polecenie prezydenta Federalna Służba Archiwalna (Rosarchiw) opublikowała na swojej stronie internetowej kluczowe dokumenty w sprawie Katynia. ”Pięć kartek! I 4 miliony wejść! Zastanówcie się! One wywróciły świadomość ludzi. 53 procent uważało, że to Niemcy. Przeczytali, obejrzeli film (”Katyń” Andrzeja Wajdy - przyp. PAP) i zostało 26 procent. W ciągu dwóch tygodni!” - argumentował Rogiński.

Wśród upublicznionych przez Rosarchiw w kwietniu zeszłego roku dokumentów znalazła się notatka ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrentija Berii do Józefa Stalina z 5 marca 1940 roku. Uznaje ona polskich jeńców wojennych za ”zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej” i proponuje rozpatrzenie ich sprawy ”w szczególnym trybie, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania”. Rosarchiw opublikował również tekst podpisanej przez Stalina decyzji Biura Politycznego WKP(b) nr 144 z 5 marca 1940 roku, akceptującej propozycję Berii. Federalna Służba Archiwalna opublikowała trzy kopie tego tekstu, zaczerpnięte z różnych archiwaliów.

Propozycję szefa Stowarzyszenia Memoriał Arsenija Rogińskiego w sprawie utworzenia bazy danych o ofiarach represji politycznych w Związku Radzieckim Miedwiediew uznał za „niezłą”, ale i trudną do wprowadzenia w życie. ”Idea utworzenia takiej samej bazy danych o ofiarach terroru, jak o ofiarach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jest niezła, ale będąc człowiekiem dość realistycznym, rozumiem, że jest to jednak zadanie trudniejsze od utworzenia odpowiednich list dotyczących Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, bo tam z reguły istnieje przynajmniej jakiś dokument świadczący o fakcie zgonu” - oznajmił. ”W tym wypadku wszystko jest trudniejsze, bo bynajmniej nie wszystkie dokumenty prawne możemy odpowiednio odczytać, to znaczy jest potrzebna ocena, czy to akt terroru czy też nie” - powiedział prezydent. ”Niemniej, moim zdaniem byłoby dobrze, gdyby podobna lista powstała, bo nie ustają dyskusje o tym, jaka liczba ofiar zginęła wtedy na ołtarzu Ojczyzny” - dodał, zwracając uwagę, że odpowiednio udokumentowane dane na ten temat ”mogłyby odegrać także zupełnie oczywistą rolę wychowawczą”. ”Kraj powinien znać swoich bohaterów (...) te dane oczywiście istnieją, ale jakaś lista, być może zweryfikowana w odpowiedni sposób, byłaby, jak sądzę, pożyteczna” - zaznaczył.

Zdaniem Rogińskiego, program ten powinien mieć charakter międzynarodowy. ”Terror był w Rosji. Jednak nie tylko w Rosji, wokół niej również. Wszyscy z satysfakcją będą z nami współpracować - tak przy tym portalu, jak i wydawaniu ksiąg pamięci” - zauważył. ”Bardzo ważne jest, byśmy kładli kres naszym historycznym wojnom z innymi krajami w toku tej wspólnej pracy” - podkreślił szef Memoriału, organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie.

Z kolei politolog Siergiej Karaganow ocenił, że upamiętnienie ofiar reżimu totalitarnego może tylko wywołać szacunek do Rosji. ”Istnieją obawy, że pełne uznanie okropności Gułagu, pełne otwarcie archiwów może uderzyć w prestiż kraju. To nie tak. Upamiętnienie ofiar reżimu totalitarnego może tylko wywołać szacunek” - oświadczył Karaganow, stojący na czele wpływowej Rady ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej, zwracając się do Miedwiediewa. ”Falę szacunku, a nie złośliwej satysfakcji lub prób wystawienia rachunków wywołało pańskie, Dmitriju Anatoljewiczu, niejednokrotne potępienie reżimu totalitarnego, uklęknięcie przez Władimira Władimirowicza Putina przed Krzyżem Katyńskim. A przecież Rosja - to ogromny Katyń, z tysiącami mogił najlepszych obywateli ZSRR” - podkreślił Karaganow.

"Zbrodnia katyńska" to określenie mordu na ponad 21 tysiącach polskich oficerów przetrzymywanych w więzieniach przez NKWD. Zostali oni straceni z rozkazu Stalina i pogrzebani w dołach śmierci nie tylko w Katyniu pod Smoleńskiem, ale też w Miednoje koło Tweru czy Piatichatkach na przedmieściu Charkowa. Miejsce spoczynku około 7 tysięcy oficerów nadal pozostaje nieznane.

Na podstawie: PAP, inf.wł.