Milicja w Mińsku strzelała gumowymi kulami


Niedzielne protesty w Misku, fot. facebook/belsatpopolsku
Milicja w Mińsku poinformowała, że w niedzielę podczas akcji protestu strzelała w powietrze gumowymi kulami. Jednak zdjęcia reporterów pokazują, że funkcjonariusze celowali też w protestujących. W niedzielę Białorusini ponownie wyszli na ulice w geście protestu przeciwko sierpniowym wyborom prezydenckim, których wyników nie uznają. W stolicy kraju na opozycyjny marsz stawiło się 30 tysięcy osób – podał Interfax.
 
 
W centrum miasta zastosowano wzmocnione środki bezpieczeństwa. Dziennikarze podają, że w pobliżu administracji prezydenta stanęła armatka wodna. Przed rezydencją Alaksandra Łukaszenki rozmieszczono 10 transporterów opancerzonych – relacjonuje Interfax-Zapad, powołując się na świadków. Rezydencja została otoczona podwójnym kordonem milicjantów i wojskowych. Ponad 10 wojskowych ustawiło się także przy obelisku Mińsk-Miasto Bohater.
 
Późniejszym popołudniem milicja w Mińsku poinformowała, że strzelała w powietrze gumowymi kulami, ponieważ protestujący rzucali w funkcjonariuszy kamieniami. „Oddano kilka ostrzegawczych strzałów w powietrze gumowymi kulami, po tym, gdy służbowy pojazd i funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami z agresywnie nastawionego tłumu” – przekazała mińska milicja. Według AFP zatrzymano ponad 100 uczestników opozycyjnej demonstracji.
 
Świadkowie informują o tym, że słyszeli odgłosy podobne do wybuchów granatów hukowych. Milicja zapewniła jednak, że nie używała w niedzielę podczas akcji takich środków.
 
Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których, według oficjalnych wyników, Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych rezultatów i domagają się powtórnych wyborów.
 
Na podstawie: tvn24.pl, belsat.eu