Mińsk chce 2 mld kredytu
Anna Mikonis-Railienė, 18 czerwca 2010, 16:03
Dług zagraniczny Białorusi osiągnął bezprecedensowe w historii kraju rozmiary - wynosi 22,24 mld dolarów. W chwili dojścia do władzy Aleksandra Łukaszenki zadłużenie Białorusi równało się zeru.
Unikalność gospodarczego modelu Białorusi polega na tym, że przynosi on straty i może funkcjonować tylko pod warunkiem wsparcia z zewnątrz. Gdy rosyjskie subsydia (tania ropa i gaz) zaczęły się zmniejszać, kierownictwo Białorusi zaczęło pożyczać pieniądze, gdzie się da: od MFW po Wenezuelę - donosi portal Bialorus.pl.
W raporcie "Stabilność finansowa w Republice Białoruś w 2009 r." Bank Narodowy konstatuje, że "intensywny wzrost zadłużenia zagranicznego w warunkach wysokiego deficytu handlu zagranicznego zwiększa zależność gospodarki i stanowi znaczące ryzyko pod względem stabilności zewnętrznej".
Według tygodnika "Biełorusy i Rynok" na początku lutego Mińsk bez specjalnego rozgłosu zwrócił się do rządu Federacji Rosyjskiej z prośbą o udzielenie 2 mld kredytu na 15 lat. Pożyczka miała zabezpieczyć gospodarczą stabilność Białorusi w związku ze zmianą warunków importu rosyjskiej ropy naftowej.
Moskwa do tej pory nie podjęła decyzji w tej sprawie, jak również w kwestii 9 mld dolarów na budowę elektrowni atomowej.
Portal Bialorus.pl. konkluduje, że takie pożyczki pozwalają przedłużyć agonię nieefektywnego modelu gospodarczego, odnieść "eleganckie zwycięstwo" w kolejnych wyborach, ale w przewidywalnej perspektywie prowadzą kraj na krawędź katastrofy.
Na podstawie: Bialorus.pl