Mniej słońca - wyższe ceny


Rosnące rachunki za ogrzewanie spędzają sen z powiek mieszkańcom Wilna, fot. wilnoteka.lt
Jedną z przyczyn wzrostu cen za ogrzewanie w Wilnie w listopadzie ubiegłego roku był brak słońca - twierdzą przedstawiciele grupy roboczej Samorządu Miasta Wilna, powołanej w celu zbadania przyczyn gwałtownego wzrostu cen.
Sezon grzewczy już od dawna kojarzy się z czarnym okresem, który pustoszy portfele zwykłych mieszkańców Wilna. Dla nikogo nie jest nowością, że ceny za ogrzewanie w stolicy Litwy rosną już nie tylko z każdym rokiem, lecz z każdym miesiącem. W listopadzie ubiegłego roku osiągnęły rekordową wielkość. Okazało się bowiem, że wilnianie zużyli w tym miesiącu aż o 17 procent więcej energii grzewczej niż w listopadzie ubiegłego roku. Zaistniała sytuacja obiła się szerokim echem w litewskich mediach, zaś Samorząd Miasta Wilna powołał do życia specjalną grupę roboczą, mającą za zadanie zbadać przyczyny wzrostu zużycia energii grzewczej.

Mimo że ostateczną decyzję w tej sprawie ma ogłosić Inspekcja Gospodarki Energetycznej Litwy, która wciąż prowadzi dochodzenie, znamy już możliwe przyczyny gwałtownego wzrostu cen za ogrzewanie w listopadzie ubiegłego roku. Jedną z nich są niekorzystne warunki klimatyczne, a mianowicie brak słońca, który wpłynął na większe zużycie energii grzewczej. Kolejną przyczynę przedstawiciele grupy roboczej Samorządu Miasta Wilna upatrują w niewłaściwym zadeklarowaniu zużycia ciepłej wody.

W opinii dr. Valdasa Lukoševičiusa, prezesa Litewskiego Stowarzyszenia Konsultantów Energetycznych, "niektóre liczby, podane w czasie pracy grupy roboczej, budzą wątpliwości i wymagają gruntownego zbadania". Z kolei wicemer Wilna Romas Adomavičius jest przekonany, że za wzrost cen za ogrzewanie dla zwykłych mieszkańców mogą odpowiadać administratorzy wspólnot mieszkaniowych. Zdaniem Adomavičiusa, nie potrafili oni właściwie zareagować na zmiany w dotychczasowym trybie produkcji, dostarczania i zarządzania energią grzewczą.

Mer Wilna Artūras Zuokas winą za wzrost cen za ogrzewanie obarcza przedstawicieli litewskiego rządu. Zdaniem Zuokasa, rząd, który wcześniej deklarował chęć zmniejszenia zależności od Rosji, a tym samym zmniejszenia cen za ogrzewanie, nic nie zrobił w tym kierunku. "Premier i minister energetyki celowo okłamują społeczeństwo i usiłują odwrócić uwagę ludzi" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami mer Wilna Artūras Zuokas. 

Na Litwie ceny za ogrzewanie w ciągu ostatniego roku wzrosły o 20 procent, w Wilnie zaś o 25 procent. Według spółki Vilniaus energija, zarządzającej gospodarką grzewczą w stolicy Litwy, w ciągu roku cena za kilowatogodzinę ciepła wzrosła z 21,1 centów do 26,35 centów.

Na podstawie: 15min.lt