Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką


Na zdjęciu: Rodzina Wiktorii i Józefa Ulmów, fot. twitter.com/AndrzejDuda
W piątek, 24 marca, w Polsce po raz szósty obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Jest to święto państwowe, ustanowione w 2017 roku, a przypadające w rocznicę tragicznej śmierci rodziny Ulmów, zamordowanych w 1944 roku wraz z ukrywanymi przez nich Żydami. Rodzina Ulmów z Markowej na Podkarpaciu stała się symbolem polskiej martyrologii za pomoc Żydom.



Małżeństwo – Józef i Wiktoria – rodzice sześciorga dzieci pod koniec 1942 roku przyjęli do swojego domu ośmioro Żydów. Wszyscy, także ciężarna Wiktoria Ulma, zostali zamordowani przez niemieckich żandarmów 24 marca 1944 roku. 

Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów jest wyrazem czci dla tych rodaków, którzy okazując miłosierdzie i współczucie pomagali Żydom w okresie II wojny światowej. Swoje czyny motywowali różnymi względami: miłością bliźniego, nauką Kościoła, obywatelskim obowiązkiem czy zwykłą przyzwoitością. Każdy taki przejaw pomocy świadczonej Żydom był wyrazem heroizmu, od 1941 roku bowiem na terenach okupowanej Polski obowiązywało niemieckie rozporządzenie o karze śmierci za jakąkolwiek pomoc – nawet podanie kromki chleba – Żydom. Następnie kary rozszerzono na tych, którzy nie donieśli Niemcom, wiedząc o takich faktach.

Według badań, za pomoc Żydom w czasie II wojny światowej straciło życie od kilkuset do półtora tysiąca Polaków. Ocenia się, że w ratowanie Żydów, pośrednio i bezpośrednio, zaangażowane były dziesiątki tysięcy Polaków. Dokładną liczbę trudno dziś ustalić.

79 lat temu, 24 marca 1944 roku, Józef i Wiktoria Ulmowie z Markowej zostali rozstrzelani przez Niemców wraz z siedmiorgiem swoich dzieci, w tym jednym nienarodzonym i ośmiorgiem Żydów, którym dali schronienie.

Pośmiertnie Ulmów odznaczono Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

10 września br. w Markowej odbędzie się uroczystość beatyfikacji Ulmów.

Do bohaterskiej postawy rodziny Ulmów nawiązał w 2018 roku papież Franciszek w cyklu katechez poświęconych Dekalogowi. Ojciec Święty wskazał rodzinę z Markowej jako przykład bezwarunkowej wierności przykazaniom:

„W kontekście rozważań o Dekalogu niech ta wielodzietna Rodzina Sług Bożych, oczekujących na beatyfikację, będzie dla wszystkich przykładem wierności Bogu i Jego przykazaniom, miłości bliźniego oraz szacunku dla ludzkiej godności”.


Na zdjęciu: Rodzina Wiktorii i Józefa Ulmów, fot. twitter.com/AndrzejDuda

Polacy ratujący Żydów są najliczniejszą grupą osób odznaczonych Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez izraelski Instytut Pamięci Yad Vashem. W gronie ponad 28 tysięcy bohaterów z 51 krajów jest ponad 7 tysięcy – 7232 – Polaków.

Jedną z nich jest zmarła w 2008 roku Irena Sendlerowa, która uratowała prawie 2,5 tys. żydowskich dzieci z warszawskiego getta, wywożąc je i ukrywając w polskich rodzinach, sierocińcach oraz klasztorach. Było to możliwe dzięki współpracy z konspiracyjną Radą Pomocy Żydom „Żegota”.

W 2003 r. I. Sendlerowa została odznaczona Orderem Orła Białego. Powiedziała wówczas, że każde uratowane dziecko było jedynie uzasadnieniem jej istnienia, a nie tytułem do chwały.

I. Sendlerowa kierowała jednym z referatów konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom „Żegota”, będącej organem polskiego rządu na uchodźstwie. Powołana w grudniu 1942 roku była jedyną w okupowanej przez Niemców Europie instytucją państwową ratującą Żydów od zagłady. W wyniku jej działań około 4 tys. Żydów otrzymało wsparcie materialne oraz fałszywe dokumenty – m. in.  karty pracy i metryki, a także schronienie i opiekę medyczną.

Indywidualnie pomocy udzielało małżeństwo Jana i Antoniny Żabińskich. Dyrektor warszawskiego Ogrodu Zoologicznego wraz z żoną w latach 1943-1945 ukrywali i uratowali blisko 300 Żydów z getta. Zostali za to odznaczeni Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
 
W gronie uhonorowanych tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata znalazł się również zmarły w 2022 roku Józef Walaszczyk, przedsiębiorca, działacz ruchu oporu podczas II wojny światowej. Nazywany „drugim Schindlerem”, uratował życie 53 Żydom. Podczas okupacji wielokrotnie wchodził też na teren getta warszawskiego, z którego przygotowywał dla Armii Krajowej meldunki o sytuacji zamkniętej ludności.

W 2017 roku podczas wizyty w Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vaszem w Jerozolimie, Józef Walaszczyk mówił, że pomagał Żydom, bo tak było trzeba.

Niektórzy Polacy ratujący Żydów podczas II wojny światowej ponieśli najwyższą ofiarę. Tak było w wypadku rodziny Baranków z Siedlisk w Małopolsce, która ukrywała rodzinę żydowską. W odwecie w marcu 1943 roku Niemcy wymordowali gospodarzy i żydowskich mieszkańców.

Okupację przeżyła natomiast zmarła w 2018 r. Anna Kopeć, prowadząca z mężem Stanisławem gospodarstwo w Sowinie koło Jasła, która pomagała ukrywać się zaprzyjaźnionej żydowskiej rodzinie – Helenie i Abrahamowi Kruegerom i ich siedmiorgu dzieciom. Z Kopciami współpracowały inne rodziny – Frączków, Stasiowskich i Hendzlów. Pomimo wspólnego wysiłku Abraham Krueger, jego żona i syn zostali zamordowani w 1945 roku. Córki przeżyły wojnę.
W 2003 roku Anna i Stanisław Kopciowie zostali odznaczeni Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Pani Anna powiedziała wtedy, że pomaganie prześladowanym było powinnością, a nie bohaterstwem.

Wielką rolę w niesieniu pomocy Żydom w okupowanej Polsce odegrali duchowni i osoby zakonne. Zmarła w 1968 roku matka Matylda Getter, przełożona prowincji warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi wraz z innymi zakonnicami uratowała życie około 750 Żydom, w tym ponad 500 dzieciom, a kilkuset innym dała schronienie. M. Getter współpracowała z Polskim Państwem Podziemnym, angażowała się w wystawianie nowych dokumentów, także Żydom ściganym przez Niemców.

W 2017 roku franciszkanki zostały uhonorowane Odznaczeniem imienia Antoniny i Jana Żabińskich. Siostra Antonietta Frącek podkreślała, że zachętą do ofiarności była dla nich postawa matki Matyldy, która powtarzała „Ratuję Człowieka”.

Około tysiąca polskich księży katolickich było zaangażowanych w pomoc ludności żydowskiej w czasie Holokaustu – wynika z badań naukowych, prowadzonych w ostatnich latach. W 2018 roku ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, ówczesny rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski, podkreślił, że „dopiero teraz poznajemy wiele historii, które wymagały niesamowitej odwagi i poświęcenia”.

W latach 1941-1943 w poselstwie Rzeczpospolitej w Bernie funkcjonowała konspiracyjna „grupa Ładosia”, złożona z polskich dyplomatów oraz działaczy organizacji żydowskich. Koordynowana przez ambasadora Aleksandra Ładosia, tworzyła fałszywe paszporty latynoamerykańskie, które trafiały do gett w całej Europie. Sfabrykowane dokumenty Paragwaju, Hondurasu, Haiti i Peru otrzymało około 5 tysięcy osób, z czego od 2 do 3 tysięcy przeżyło zagładę. Według różnych szacunków, cała akcja paszportowa mogła objąć nawet 10 tysięcy osób.

Od 2019 roku Instytut Pileckiego prowadzi projekt „Zawołani po imieniu”. Jego celem jest uhonorowanie tych Polaków, którzy podczas okupacji zostali zamordowani przez przedstawicieli niemieckiej władzy za udzielenie pomocy Żydom. Dotychczas instytut upamiętnił 55 bohaterów.

Podczas pierwszej uroczystości 24 marca 2019 roku w Sadownem na Mazowszu odsłonięto tablice upamiętniające rodzinę Lubkiewiczów oraz mieszkańców gminy Sadowne, którzy padli ofiarą niemieckiego terroru. Dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski przypomniał, że 13 stycznia 1943 roku niemieccy żandarmi zastrzelili Leona Lubkiewicza, jego żonę Mariannę i syna Stefana. Leon Lubkiewicz, miejscowy piekarz, sprzedał dwóm Żydówkom bochenek chleba.

W 2019 roku prezydent Andrzej Duda odznaczył Orderami Odrodzenia Polski 37 osób, które w czasie II wojny światowej ratowały Żydów przed zagładą.
Wśród odznaczonych znalazł się zmarły w 2019 r. Jan Kuś. Jego rodzina w Zabrzegu na Górnym Śląsku ukrywała podczas wojny siedem osób poszukiwanych przez władze niemieckie.

W 2021 roku w ramach projektu „Zawołani po imieniu” w Treblince została odsłonięta tablica upamiętniająca 21-letniego Jana Maletkę, zamordowanego przez Niemców za pomoc Żydom.

J. Maletka wraz z bratem i kolegą pracowali i mieszkali „przy torach” w Treblince, gdzie latem 1942 roku Niemcy uruchomili obóz zagłady. 20 sierpnia 1942 roku na stację Treblinka wjechał pociąg z transportem Żydów, którzy mieli zostać zgładzeni. Młodzi ludzie postanowili podać spragnionym Żydom wodę i za to niemiecki żołnierz zastrzelił Jana. Jego brat i kolega uciekli.

We wrześniu ubiegłego roku dziesięcioro mieszkańców Podkarpacia otrzymało Medale Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Uroczystość odbyła się w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej imienia Rodziny Ulmów w Markowej. Odznaczenia odebrały rodziny osób uhonorowanych pośmiertnie. Medalem zostali odznaczeni: Jadwiga Laska, Aniela i Stanisław Kasieczkowie, Tomasz Krupa, Maria i Szymon Fołtowie oraz ich dzieci: Antoni, Bronisława, Władysław i Aleksandra.

W gronie osób ratujących Żydów podczas okupacji jest Henryk Sławik, dziennikarz i działacz PPS, który organizował pomoc na Węgrzech, między innymi we współpracy z prymasem Jusztiniánem Serédim utworzył sierociniec pod Budapesztem. Oficjalnie był to Dom Sierot Polskich Oficerów, w którym schroniły się także żydowskie dzieci. Szacuje się, że Sławik uratował życie blisko 30 tys. polskich uchodźców, wśród nich było około 5 tys. Żydów. Za tę pomoc Henryk Sławik poniósł śmierć w niemieckim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen.

Często, aby ocalić jedno życie, potrzebna był ofiarna pomoc wielu ludzi. Przykładem tego jest historia Stelli Zylbersztajn-Tzur, po ucieczce z getta w Łosicach na Podlasiu w 1942 roku uratowanej i ukrywanej do końca wojny przez dwadzieścia kilka polskich rodzin. Dzięki staraniom S. Zylbersztajn-Tzur 23 z pomagających jej Polaków otrzymało Medale Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Na podstawie: IAR