Nausėda: Polacy są bogactwem państwa
W ubiegłym tygodniu Gitanas Nausėda w jednym z wywiadów zarzucił ministrowi komunikacji Jarosławowi Narkiewiczowi z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) zatrudnianie w swoim resorcie 20 osób powiązanych ze swoją partią.
Po zweryfikowaniu tych doniesień okazało się, że spośród 500 osób zatrudnionych w czasie urzędowania nowego ministra komunikacji, czyli od 5 miesięcy, tylko 12 jest narodowości polskiej. Zostały one zatrudnione nie przez ministra, lecz przez kierowników urzędów podlegających resortowi i są to nienależący do żadnej partii listonosze, sortownicy listów, kierowca i jeden menadżer.
W reakcji na to premier Saulius Skvernelis wyraził opinię, że krytyka wobec Narkiewicza może stanowić dyskryminację na tle narodowościowym.
W tej sprawie oświadczenia wydały Związek Polaków na Litwie (ZPL) i AWPL-ZChR. Wypowiedź prezydenta została określona w nich jako „podżeganie do konfliktów narodowościowych”.
Prezydent powyższe spekulacje określa jako „próby realizacji wąskich interesów politycznych” i zdecydowanie je odrzuca. Podkreśla, że złożył przysięgę, iż będzie równie sprawiedliwy dla wszystkich „niezależnie od narodowości, wyznania lub przekonań”.
„Jestem wierny mojej przysiędze i jeśli to konieczne, będę chronić obywateli naszego kraju przed dyskryminacją na jakiejkolwiek podstawie w ramach uprawnień przyznanych mi przez Konstytucję. Przysięgałem również, że będę służyć dla dobra wszystkich ludzi Litwy, więc w postrzeganiu nepotyzmu jestem i pozostanę pryncypialny, niezależnie od tego jaka partia się tym zajmuje” – zaznaczył prezydent.
Od kilku miesięcy Narkiewiczowi zarzuca się, że nie radzi sobie na stanowisku ministra oraz że dopuszcza się nepotyzmu i stosuje działanie na rzecz własnych interesów kosztem dobra publicznego. Prezydent Nausėda i opozycja żądają jego dymisji. Koalicja rządząca wyraża pełne poparcie dla ministra.
Na podstawie: Facebook, BNS, PAP