Nielegalna w Polsce aborcja wykonywana za granicą


Fot. www.republika.pl
W Polsce zwiększa się liczba nielegalnych aborcji i związanych z tym „wyjazdów turystycznych” w celu usunięcia ciąży. Szacuje się, że rocznie w Polsce dokonuje się od 80 tysięcy do 200 tysięcy aborcji, z tego 10-15 procent Polek wykonuje zabieg w klinikach Europy. Takie dane ustalono na konferencji sejmowej poświęconej kwestii przerywania ciąży - kwestii budzącej w Polsce wielkie kontrowersje.
W konferencji uczestniczyli również goście z krajów, do których udają się Polki, by przerwać ciążę. Stwierdzili oni, że ich pacjentkami są najczęściej kobiety w wieku 16-48 lat. To na ogół osoby wykształcone i dobrze sytuowane - na bezpieczne i legalne zabiegi w prywatnych klinikach europejskich mogą sobie pozwolić jedynie bogatsze Polki. Aborcja kosztuje tam od 280 euro (Holandia) do nawet 1,2 tys. funtów (Wielka Brytania). Przeciętna stawka - 400 euro - jest i tak niższa od ceny nielegalnego zabiegu w Polsce, który waha się od 5 do 10 tys. zł.

Do zagranicznych klinik udają się zarówno kobiety, które mają prawo do legalnej aborcji w kraju, bo ich płód jest uszkodzony na przykład chorobą genetyczną. Boją się jednak stygmatyzacji, często mają też trudności ze znalezieniem lekarza, który podjąłby się zabiegu. Doktor Olga Loeber z holenderskiej kliniki Mildred Rutgers Huis przedstawiła przypadek niesłyszącej 20-latki z Polski, która ma już jedno dziecko i boi się, że nie poradzi sobie z następnym, a także 22-letniej ofiary gwałtu. Do tej kliniki przyjeżdża od 80 do 100 obywatelek Polski rocznie.

Specyficzna sytuacja jest w Wielkiej Brytanii, gdzie prywatne kliniki są bardzo drogie. Polki wykonują tam jednak zabiegi bezpłatne - w ramach ubezpieczenia, które otrzymuje każdy wraz z pozwoleniem na pracę.

Przerwanie ciąży w Polsce możliwe jest jedynie w trzech przypadkach: jeśli ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy płód jest uszkodzony, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa. W praktyce legalnych aborcji w Polsce wykonuje się zaledwie kilkaset rocznie, bo często odmawia się prawa do zabiegu. 

Podczas konferencji przed sejmem demonstrowało zaledwie kilkunastu przeciwników aborcji, trzymając transparenty ze zdjęciem Hitlera i zdjęciami zakrwawionych płodów.

Na podstawie: www.wyborcza.pl