Pełnić służbę Bogu i ojczyźnie, nieść chętną pomoc bliźnim - wspomnienia Białej Służby ŚDM


fot.: ZHPnL
Przyrzeczenie harcerskie brzmi: "Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Ojczyźnie, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu". Druhny i druhowie ZHPnL przestrzegają prawa i nawet szukając przygód, starają się pełnić służbę. 19 lipca członkowie ZHPnL wyruszyli w stronę Krakowa, by pełnić Białą Służbę podczas Światowych Dni Młodzieży 2016.
20 lipca rano byliśmy w Krakowie, gdzie rozpoczęła się nasza niesamowita przygoda. Pełnoletnie osoby natychmiast udały się na zajęcia z Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy (KPP). Pierwszego dnia zapowiadało się, że kurs nie będzie najweselszym przeżyciem - kilka godzin suchej teorii, a na dodatek nasze zmęczenie po długiej drodze. Wkrótce zaś przeszliśmy do praktyki, która była o wiele przyjemniejsza. Dowiedzieliśmy się, jak powinno przebiegać triage (segregowanie) poszkodowanych podczas wypadków, jak się zachować, gdy poszkodowany ma poważny uraz, mieliśmy możliwość korzystania z profesjonalnego sprzętu do ratowania życia, a nawet robiliśmy resuscytację (masaż serca). Towarzyszyła nam ekipa wykwalifikowanych instruktorów-ratowników.

fot.: ZHPnL

Oto jak wspomina kurs jeden z uczestników, dh Łukasz Mikielewicz: "Wrażenia niezwykłe, nie oczekiwałem, że przejdziemy takie zaawansowane szkolenia, dzięki którym być może kiedyś uratujemy czyjeś życie. Było męcząco, trochę stresująco, dotychczas mam odciski na rękach od 15 minutowych resuscytacji - to chyba zapamiętam najbardziej. Ogólnie, powiem tak: każdy w życiu chciał czy chce mieć jakąś supermoc. Ja całe życie (teraz też) chciałem zostać superwojownikiem (supersajadżinem). Mogę śmiało powiedzieć, że kursy KPP udzieliły mi swoistej supermocy ratowania ludzkiego życia". 

Wielu z nas po raz pierwszy uczestniczyło w tego typu zajęciach, nigdy wcześniej nie udzielało pierwszej pomocy. ŚDM były swoistym wyzwaniem. Jednak motywujące filmiki oraz takie słowa, jak: "Musicie czynić jak najwięcej, dla jak największej liczby poszkodowanych", "Może to właśnie wy uratujecie komuś życie" dodawały skrzydeł i mocy, nieprawdopodobnej wiary w siebie. 

fot.: ZHPnL

"Ogółem bardzo pozytywnie wspominam kurs KPP. Mimo że był bardzo intensywny, pod presją, to wiele się nauczyłam. Jestem bardzo wdzięczna instruktorom, że byli dla nas surowi, gdy mówili: "Nie będzie łatwo w boju". Faktycznie, nie było. O ile przed ŚDM miałam obawy co do pełnienia służby medycznej, bo mało z tym miałam do czynienia, o tyle po kursie czułam się pewnie" - mówi komendantka wyjazdu dha Dorota Czernigowska.

Po kursie przystąpiliśmy do dzieła. Rozpoczęła się uroczysta msza inaugurująca Światowe Dni Młodzieży. Od tego czasu byliśmy zobowiązani czuwać nad zdrowiem i bezpieczeństwem pielgrzymów. Mieliśmy świetne przygotowanie, by udzielać pomocy w trudnych sytuacjach. Na szczęście, oprócz kilku przypadków, gdy musiał interweniować lekarz, nie wydarzyło się nic poważnego. Tak czy inaczej nasza praca wymagała zaangażowania i ogromnej uwagi. Wstawaliśmy o 6 rano, cały dzień czujnie rozgladaliśmy się, czy ktoś z pielgrzymów nie potrzebuje naszej pomocy. Pomimo zmęczenia w miarę możliwości chętnie uczestniczyliśmy we wszystkich uroczystościach, mszach oraz imprezach.  

fot.: ZHPnL

"Bardzo się cieszę, że miałam okazję spróbować swoich sił w służbie medycznej na ŚDM. Na szczęście nie musiałam wykorzystywać wiedzy w praktyce, a raczej miałam okazję poczuć atmosferę tej imprezy, bardziej zrozumieć ludzi, uczyć się współpracować z nimi dla jednego celu, bardziej pogłębić swoją wiarę w Boga, ludzi i siebie" - dzieli się wrażeniami dha Wioleta Masiulaniec.

Poza duchowym aspektem Światowych Dni Młodzieży wielu zachwyciła przyjazna atmosfera panująca w Krakowie: tyle młodzieży z różnych państw, wspólne śpiewy, tańce, dzielenie się wrażeniami, uściski. Pomimo że czasem było trudno porozumieć się reprezentantom różnych państw, nie brakowało poczucia braterskiej jedności i chrześcijańskiej więzi.  

fot.: ZHPnL

"Cieszy mnie to, że na takich wyjazdach można wzbogacić się przede wszystkim duchowo i poznać wiele nowych osób, a widząc tłum ludzi z różnych zakątków świata, zachwycałam się, że tylu ludzi łączy jedna wiara" - dzieli się wrażeniami dha Ewelina Mikoleiko.

Dha Dorota Czernigowska wspomina: "To niesamowite przeżycie, kiedy widzisz młodych ludzi z całego globu, którzy radośnie śpiewają, bawią się razem, jakby faktycznie byli braćmi i siostrami - piękne świadectwo wiary. Jestem wdzięczna Bogu za takie przeżycie. Polecam wszystkim przynajmniej raz wziąć udział w ŚDM!". 

                                                                                               fot.: ZHPnL

Dla nas poruszającym podsumowaniem Światowych Dni Młodzieży było spotkanie wolontariuszy z papieżem Franciszkiem. Cała Tauron Arena w Krakowie była wypełniona młodymi, którzy poświęcili wiele sił, aby nieść pomoc bliźnim, dbać, by innym pielgrzymom niczego nie zabrakło. Czasem nie spaliśmy, nie mogliśmy w pełni uczestniczyć we wszystkich uroczystościach i wydarzeniach, a i tak byliśmy szczęśliwi - wspólnie śpiewaliśmy i gorącymi oklaskami witaliśmy papieża.

"Po wszystkim mogę stwierdzić, że ŚDM zostawiły naprawdę duży ślad w moim życiu. Było to niezwykłe doświadczenie i mam nadzieję, że HOPR (Harcerskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe) i my wraz z nim będziemy zaproszeni do Panamy, by tam pełnić taką samą służbę" - mówi z nadzieją dh Łukasz Mikielewicz.

Wszyscy wróciliśmy do domów z bagażem niesamowitych wspomnień. Największą nagrodą za trud było szczere "dziękuję" wypowiadane przez pielgrzymów oraz słowa Ojca Świętego: "Jeśli macie pamięć i odwagę, będziecie nadzieją przyszłości".

Mamy nadzięję, że spotkamy się w 2019 roku w Panamie!  

Tekst: Agata Radulewicz ZHPnL/dział "HD"

więcej zdjęćhttps://www.flickr.com/photos/131850225@N02/albums/72157672126233175

fot.: ZHPnL