Pobyt Barbary Wachowicz na Wileńszczyźnie
Krystyna Adamowicz, 24 października 2014, 11:09
Spotkanie z Barbarą Wachowicz, fot. J. Karpowicz
"Tygodnik Wileńszczyzny" 23 - 29 października 2014 nr 43 (wydanie internetowe nr 736)
Zapowiedź o przyjeździe do Wilna jedynej i niepowtarzalnej Barbary Wachowicz poruszyła środowisko nauczycieli szkół polskich, szczególnie tych, którzy znali pisarkę z poprzednich pobytów w Wilnie, jak też harcerzy, którzy są zawsze na spotkaniu z posiadaczką Orderu Uśmiechu i Orderu „Polonia Mater Nostra Est” („za wyjątkowy dar przekazywania młodzieży skarbów narodowego dziedzictwa”). Przybyło na spotkania z nią wielu Polaków, którym wartości patriotyzmu, kultura chrześcijaństwa, piękna polszczyzna, postawa honoru i prawości, umiłowanie ziemi ojczystej są szczególnie drogie.
Nagród i tytułów niestrudzona popularyzatorka losów i dokonań wielkich Polaków z Kresów, którzy stali się symbolem miłości Ojczyzny, ma wiele. Na spotkaniach z mieszkańcami Wileńszczyzny i Wilna jeszcze raz potwierdziła, że jest „Pisarką losu ludzkiego”, „Ministrem Patriotyzmu”, aktorką i po prostu Polką, „Basią z Podlasia”. Modeluje widownią, wzrusza, że trudno powstrzymać się od łez. Opowieśc o Nich, wielkich Polakach z Wilna, Lwowa, Grodna w pewnych momentach staje się opowieścią o nas, o naszych czasach. Ożywa nasz ukochany Adaś, którego serce zostało w Ojczyźnie, nasz Julek, co to powiedział „Ziarnem Polski być jeden prosty człowiek może. Jak w ziarnku żyta - żyje całe przyszłe zboże”, bo to to Ziuk z Zułowa, któremu mury Wilna i MB Ostrobramska były miłe do końca życia. Stanisław Moniuszko, Tadeusz Kościuszko, Henryk Sienkiewicz, Stefan Żeromski, harcerze wileńscy, co to zatknęli biało- czerwony na Górze Zamkowej w pierwszych godzinach po wyzwoleniu Wilna, to Akowiec Wileński, który w celi więziennej „Polski Ludowej” pisał wiersz o Wilnie i MB Ostrobramskiej. Barbara Wachowicz potrafi zdjąć tych wielkich Polaków z piedestału ich wielkości i usadowić obok nas, obok harcerzy i ludzi starszych. „Pod jej piórem, przed jej obiektywem przeszłośc nie jest cokolwiek dalej, lecz zupełnie blisko – tak o twórczości pani Barbary pisał ks. prof. Janusz Stanisław Pasierb. – Mickiewicz wyjechał przed chwilą, Kościuszko zaraz powróci, Chopin jeszcze gra. To jest ciągle ta sama Polska. Bezgraniczna. Ojczyzna i obczyzna tworzą jedno wielkie uniwersum, oświecone rozumem, ogrzane sercem”.
Podczas spektaklu pt. „Wilno nasz wspólny dom”, który miał miejsce w Domu Kultury Polskiej, brzmiały pieśni legionowe, słuchało się przecudownych nagrań etiudów Chopina, były pieśni o Wilnie i Wileńszczyźnie i o umiłowanym kraju. Fajerwerk miłości do ziemi ojców i praojców! Wzruszenie nad wymową słów Patriotyzm i Miłośc Ojczyzny nie ominęły nikogo. Przypomnienie sentencji Stanisława Staszyca „Gdyby w Wilnie nie zapaliło się światło, zgasłoby w całej Polsce” było przyjęte owacją widowni.
Ożyły dawne znajomości
Czterodniowy pobyt na Wileńszczyźnie niezrównanej Barbary Wachowicz zawdzięczamy Apolonii Skakowskiej, prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki. „Nie po raz pierwszy jest w Wilnie pani Barbara, ostatni raz na zaproszenie Centrum była przed 16 laty na 200 rocznicę urodzin Adama Mickiewicza. Znamy jej wspaniałe też spektakle ze scen Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. Wiem, jak kocha ta Mistrzyni Mowy Polskiej Wilno, jak często wspomina o swych znajomych i przyjaciołach, którzy tu mieszkają. Takiego pełnego patriotyzmu przypomnienia nam, tu mieszkającym Polakom, uczucia miłości do ojczyzny, do swego Domu, który dla każdego z nas jest jego małą ojczyzną, uważam, dziś jest niezbędne. Nie ukrywam, że jak mi się wydaje, nasz patriotyzm teraz maleje w porównaniu z pierwszymi latami odrodzenia naszego. To, o czym opowiada Barbara Wachowicz, zmusi wielu z nas przypomnieć, że jesteśmy cząstką wielkiego narodu polskiego a nasze dziedzictwo kulturowe jest częścią składową spuścizny ogólnopolskiej”.
Barbara po raz pierwszy była na Wileńszczyźnie przed 53 laty. Wtedy to powstała przyjaźń jej życia – zapoznała się z dziennikarką ówczesnego „Czerwonego Sztandaru” Łucją Brzozowską. Ta przyjaźń trwa do dziś, Łucja, jej mąż Gabriel, ich córki są bohaterami jej powieści podróżniczych po Kresach i Wilnie. Obie polonistki z ducha i wiedzy miały sobie wiele do powiedzenia również tym razem. Pani Barbara pamięta spacery po Wilnie z polonistką Gimnazjum im. Adama Mickiewicza Ludmiłą Siekacką, która również przybyła na to spotkanie. Przypomniała o Halinie Jotkiałło, nieodżałowanym Jurku Surwile, o Czesławie Okińczycu. Pamięta swoje dawne wojaże po Solecznikach i Jaszunach, spotkanie również z polonistą z wykształcenia i ducha Zdzisławem Palewiczem, dzisiejszym merem rejonu solecznickiego. Podczas pobytu w Solecznikach mer przypomniał, że to Barbara Wachowicz pierwsza w literaturze opisała o pobycie Mickiewicza na Ziemi Solecznickiej, o tym, że to tutaj odbywały się obrzędy, opisane w III części Dziadów. Znajomości było wiele, a pamięc o ludziach, których tu niegdyś spotykała, u pani Barbary jest wprost fenomenalna.
Spotkanie w Wileńskiej Szkole Średniej im. Władysława Syrokomli było przede wszystkim poświęcone dzielnemu harcerstwu polskiemu, gdzie nie zabrakło wątku o harcerstwie wileńskim.
W imieniu własnym oraz ambasadora RP Jarosława Czubińskiego gratulacje i wiązankę kwiatów wręczył pisarce konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski, który nie ukrywał swego wzruszenia od obejrzanego spektaklu. Wśród gości honorowych był też poseł na Sejm Litwy, prezes ZPL Michał Mackiewicz. Nauczyciele szkół polskich ciasnym kołem otaczali panią Barbarę, aby podziękować i zrobić zdjęcie na pamiątkę. Była też obecna córka autora pomnika Adama Mickiewicza Gedyminasa Jakubonisa - Egle Jakubonyte.
Na wieczór z Barbarą Wachowicz przybył też doradca premiera Litwy Antanas Vinkus, za zasługi na rzecz przyjaźni z Polską nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP. Wręczył on pisarce reprezentacyjne wydanie książki Vladasa Dremy pt. „Stare Wilno”. Na zakończenie spektaklu pani Barbara z ogromnym przejęciem i artyzmem przeczytała wiersz Apolonii Skakowskiej „Śni mi się Polska”.
Patriotyczną nutkę kontynuowały występy zespołów: „Wilenki” z Wileńskiej Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli, „Grzegorzan” oraz „Stu Uśmiechów” z Gimnazjum im. Adama Mickiewicza ze wspaniałym Mazurem.
Osobiste przeżycie w Wilnie mieli Jolanta i Bogdan Boguszewiczowie z Warszawy, którzy pełnili rolę „osobistego kierowcy” pani Barbary a jednocześnie po raz pierwszy odwiedzili Wilno, miasto swego ojca.
Krystyna Adamowicz
Fot. Jerzy Karpowicz