Podobieństwo między Białorusią a „Solidarnością” z 1980 r.


Fot. Facebook
40 lat temu, 31 sierpnia 1980 r., w Polsce doszło do jednego z najbardziej zaskakujących wydarzeń XX wieku. Pokojowy bunt doprowadził do zgody władz na powstanie niezależnych związków zawodowych. Porozumienia Sierpniowe stanowiły wyłom w systemie politycznym bloku komunistycznego. Stały przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś wskazuje, że jest wiele podobieństw między tym, co się dzieje na Białorusi, a tym, co działo się w Polsce w 1980 roku.

Andrzej Sadoś przypomina, że dokładnie 40 lat temu strajkujący stoczniowcy i przedstawiciele reżimu komunistycznego podpisali porozumienie. „Słynne porozumienie sierpniowe było porozumieniem politycznym. Doprowadziło do powstania związku zawodowego «Solidarność» i zapoczątkowało walkę z komunizmem w Polsce i Europie Wschodniej. Systemowa modernizacja poprzez reformy polityczne i gospodarcze umożliwiła rozkwit demokracji, wolności i rozwoju gospodarczego. Ale nie wszędzie w Europie” – zauważa ekspert.

I podkreśla, że teraz na Białorusi pokojowi demonstranci przeciwstawiają się jednemu z ostatnich reżimów w Europie, domagając się tego, co było również celem „Solidarności”. Polski dyplomata zaznacza, że kiedy reżim odrzuca dialog i wybiera otwartą konfrontację, może tylko opóźnić nieuniknione zmiany, ale nie może ich powstrzymać. „Tak – przypomina – było w przypadku Polski, w której stan wojenny wprowadzono w 1981 r. I dopiero w 1989 r. zwyciężył polski naród”.

Ambasador jest zdania, że w XXI wieku jest nie do pomyślenia, aby Białorusini czekali kolejną dekadę na wolne i uczciwe wybory. „Odrzucenie dialogu ze wszystkimi przedstawicielami opozycji i wzniecenie napięć mogłoby mieć poważne i trudne do przecenienia konsekwencje” – przestrzega. Podkreśla przy tym, że trzeba być uważnym na zakulisowe ruchy z Moskwy, ponieważ one nie przyniosą zmiany, której pragną Białorusini.

Sadoś zwraca uwagę, że Polska mogła liczyć na konkretne wsparcie Zachodu w burzliwych czasach walki z reżimem komunistycznym. Jego zdaniem to samo należy się Białorusinom, którzy teraz stają przed podobnymi wyzwaniami jak „Solidarność”, gdy zaczęła tworzyć historię. Deklaruje, że Polska będzie nadal mobilizować instytucje i przywódców UE do odpowiedniego reagowania na rozwój sytuacji na Białorusi. „Stworzenie warunków do wolnych wyborów i systemowej modernizacji białoruskiej gospodarki ma fundamentalne znaczenie” – podkreśla.

„Społeczność międzynarodowa nie może zaakceptować jakiejkolwiek interwencji ze strony Federacji Rosyjskiej. Wydaje się, że to, co kiedyś nazywaliśmy opozycją na Białorusi, jest obecnie większością. Skala poparcia Polski dla «Solidarności» również była ogromna, ale stało się to jasne dopiero po pierwszych wolnych wyborach” – zaznacza Sadoś.

„UE powinna być gotowa do pomocy merytorycznej i finansowej dla przyszłego procesu reform systemowych i modernizacji instytucji państwowych. Integracja białoruskiej gospodarki z rynkiem europejskim powinna być realną opcją. Taka zachęta jest potrzebna, aby przekonać członków establishmentu, że istnieje alternatywa dla uzależnienia od Rosji w zakresie handlu i bezpieczeństwa” – podkreśla.

„Przywykliśmy do upraszczania tego, że upadek żelaznej kurtyny zjednoczył kontynent. Jednak w Europie wciąż są narody, które walczą o przezwyciężenie ucisku i brakuje im podstawowych wolności. Powinniśmy szybko odpowiadać na ich wezwanie i chętnie dzielić się własnym doświadczeniem z wdrażania historycznych zmian. «Solidarność» 40 lat temu była wyjątkową polską odpowiedzią, która może okazać się europejskim rozwiązaniem wielu wyzwań, przed którymi stoimy dzisiaj. «Solidarność» to także właściwy fundament, na którym można budować przyszłość” – dodaje ambasador.

Na podstawie: PAP, Euractiv.com