Podtopienia w Polsce


Deszcz padający niemal bez przerwy od dwóch, a w niektórych rejonach od trzech dni, spowodował lokalne podtopienia na południu Polski. W Koszarawie koło Żywca na Śląsku nurt rzeki porwał mężczyznę, dopiero po dwóch kilometrach udało się wydobyć jego ciało. Mężczyzna już nie żył.

Zdaniem służb ratunkowych na skutek deszczów wody w rzekach wciąż przybywa. Niestety, na razie prognoza synoptyków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej jest zła – opady deszczu będą dziś intensywne.

Na Podkarpaciu od wczoraj obowiązuje alarm i pogotowie przeciwpowodziowe w kilku powiatach. W województwie śląskim w akcji uczestniczą ponad 4 tysiące strażaków, którzy uszczelniają i umacniają wały przeciwpowodziowe, wypompowują wodę z budynków i obszarów zalanych, udrażniają przepusty i usuwają z dróg i torów powalone drzewa. Dziś rano stany alarmowe  na wodowskazach zostały przekroczone na siedmiu rzekach w województwie świętokrzyskim. Wody w rzekach na Podbeskidziu również przybywa. Jak informują media, dramatyczna sytuacja panuje na Śląsku Cieszyńskim. Alarmy powodziowe ogłoszono w powiatach wadowickim i oświęcimskim. Na Śląsku Cieszyńskim z zagrożonych rejonów strażacy ewakuowali 35 osób.

W Małopolsce sytuacja hydrologiczna również jest trudna. Jak informuje Wacław Citko z małopolskiego sztabu zarządzania kryzysowego, „w wielu miejscach pada ulewny deszcz, podnoszą się też wody rzek”. W 49 gminach Małopolski obowiązuje alarm powodziowy, a pogotowie przeciwpowodziowe - w 44 gminach regionu. Strażacy  ewakuowali dotychczas 317 osób. Do ewakuacji przygotowywanych jest około 1,5 tysiąca mieszkańców powiatu brzeskiego. Małopolscy strażacy interweniowali już 1,8 tysięcy razy. Stan alarmowy przekroczony został na 20 rzekach w 29 miejscach, a w 8 rzekach w 19 miejscach woda przekroczyła stany ostrzegawcze. Coraz mocniej przybiera Raba.

Na podstawie: PAP, "Rzeczpospolita"