Pogrzeb "Inki" i "Zagończyka" po 70 latach


Symboliczny grób "Inki" i "Zagończyka" na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, fot. pl.wikipedia.org
Uroczysty pogrzeb ofiar stalinowskich zbrodni - łączniczki z oddziału AK "Łupaszki" Danuty Siedzikówny "Inki" oraz ppor. Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" odbędzie się pod koniec sierpnia - wynika z ustaleń dziennika "Rzeczpospolita". Bohaterowie zostaną pochowani na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku. Pochówek będzie wspólny, o czym zdecydowały rodziny "Inki" i "Zagończyka".



"Chcielibyśmy, aby pogrzeb odbył się 28 sierpnia w 70. rocznicę ich śmierci" - powiedziała wnuczka "Zagończyka" Barbara Budzińska.

We wrześniu 2014 roku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnaleziono dwa szkielety. Od początku przypuszczano, że są to szczątki Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka". Prace archeologiczne prowadził zespół pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który ustalił, że znaleziono szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką, które leżały w pobliżu szkieletu mężczyzny w średnim wieku. Jego czaszka również była przestrzelona. Szczątki "Inki" zostały zidentyfikowane dość szybko.

Identyfikacja "Zagończyka" trwała wiele miesięcy, bo materiał potrzebny do analizy DNA był zbyt słaby. Badania trzeba było ponawiać. 9 czerwca br. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych rodzinom ofiar totalitaryzmów komunistycznego i niemieckiego. Notę odebrała m.in. Barbara Budzińska, wnuczka Feliksa Selmanowicza. 

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m. in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. W grypsie z więzienia przesłanym siostrom napisała: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Zdanie to - według historyków - odnosi się nie tylko do śledztwa, ale też odmowy podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Danutę Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW.

Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Feliks Selmanowicz urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. We wrześniu 1918 r., jako 14-latek, wstąpił do Samoobrony Wileńskiej, był żołnierzem I Batalionu Strzelców Nadniemeńskich. Po zwycięskiej wojnie z bolszewikami służył w Milicji Ludowej Pasa Neutralnego jako naczelnik II rejonu IV Okręgu Trockiego. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany w stopniu sierżanta do batalionu KOP Troki. Internowany przez Litwinów, zbiegł z obozu i rozpoczął działalność wywiadowczą w siatce wileńskiej SZP-ZWZ. Aresztowany przez NKWD, skazany na śmierć, uciekł z transportu i kontynuował działalność wywiadowczą. W 1944 r. trafił do 3 Wileńskiej Brygady AK por. Gracjana Fróga "Szczerbca", potem do 5 Brygady mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", krótko był także w 4 Brygadzie "Narocz". Internowany przez sowietów w obozie w Miednikach Królewskich, został wywieziony do Kaługi, skąd w kwietniu 1945 r. uciekł i przedostał się do Polski. Od stycznia 1946 r. znalazł się ponownie w 5 Brygadzie "Łupaszki" na Pomorzu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku, rozstrzelany 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej.

Na podstawie: rp.pl, ipn.gov.pl