Polacy przesłuchali kontrolerów


Wieża kontroli lotów na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj, fot. alexirin.wordpress.com
Polscy prokuratorzy zakończyli przedwczoraj czynności śledcze w Moskwie związane z badaniem katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem. Uznali, że osiągnęli cele swej misji - zapoznali się ze zgromadzonym w toku rosyjskiego dochodzenia materiałem dowodowym i wzięli udział w przesłuchaniach czterech świadków. Prokuratorzy przywiozą też do Warszawy kopie zapisu czarnych skrzynek tupolewa.
Dwaj polscy prokuratorzy wojskowi zajmujący się dochodzeniem w sprawie katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem, podpułkownik Karol Kopczyk i major Jarosław Sej, zakończyli czynności śledcze w Moskwie i wyjechali pociągiem do Polski. W Moskwie przebywali od 2 lutego. Przed wyjazdem podpułkownik Kopczyk poinformował, że wykonali wszystkie zadania. Powiedział, że uczestniczyli w przesłuchaniach czterech osób, przy czym dwaj świadkowie zostali przesłuchani dwukrotnie. ”Mieliśmy możliwość zadawania pytań, a świadkowie odpowiadali na zadawane pytania. Nie było najmniejszych problemów, jeśli chodzi o odpowiedzi świadków” - przekazał ppłk Kopczyk. Wiadomo, że wśród przesłuchiwanych byli: kierownik lotów i kierownik strefy lądowania z lotniska w Smoleńsku, podpułkownik Paweł Plusnin i major Wiktor Ryżenko. Przesłuchany miał też być pułkownik Nikołaj Krasnokutski, zastępca dowódcy bazy w Twerze, który również był na wieży kontrolnej lotniska Siewiernyj w momencie katastrofy polskiego tupolewa.

”Pracownicy służb dyspozytorskich odpowiedzieli na wszystkie pytania, w tym zadane przez polskich prokuratorów” - powiedział przedstawiciel Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin. Dodał, że ”pytania strony polskiej dotyczyły przede wszystkim kwalifikacji kontrolerów lotów, przygotowania lotniska na przyjęcie polskiego samolotu, działań i decyzji podjętych przez grupę kierowania lotami przy przylocie samolotów 10 kwietnia 2010 - polskich i rosyjskiego”. Markin zapewnił, że w najbliższym czasie rosyjska Prokuratura Generalna skieruje na adres odpowiednich organów polskich kopie dokumentów czynności śledczych przeprowadzonych w trakcie wspólnych prac polskich prokuratorów i rosyjskich śledczych w Moskwie.

Kontrolerzy po raz pierwszy przesłuchani zostali w kwietniu 2010 roku, niedługo po katastrofie. Rosja unieważniła jednak ich ówczesne zeznania z powodu ”nieprawidłowości w procedurze przesłuchania świadków”. Później rosyjscy śledczy przesłali stronie polskiej nowe protokoły przesłuchań z sierpnia ubiegłego roku; media podawały, że różnią się one od tych kwietniowych. Działania kontrolerów wywołały wiele kontrowersji po przedstawieniu w połowie stycznia przez kierowaną przez szefa MSWiA Jerzego Millera polską komisję badającą smoleńską katastrofę części zgromadzonych materiałów. Z prezentacji tej wynikało, że rosyjscy kontrolerzy 10 kwietnia popełnili wiele błędów, działali pod presją i nie stanowili wystarczającego wsparcia dla załogi Tu-154M. Na przykład polscy eksperci uważają, że płk Krasnokutski nie miał prawa rozmawiać z załogą tupolewa. Do 15 października 2009 roku dowodził on 103. Gwardyjskim Krasnosielskim Pułkiem Wojskowego Transportu Lotniczego na lotnisku Siewiernyj. Został przysłany do Smoleńska z Tweru, aby koordynować prace wszystkich służb uczestniczących w obsłudze wizyt polskich delegacji w dniach 7-10 kwietnia, gdyż bardzo dobrze znał to lotnisko.

Na podstawie: PAP