Polacy przychylni imigrantom

Od 2008 roku Urząd ds. Cudzoziemców notuje znaczący wzrost liczby wniosków o pozwolenie na pracę i pobyt w Polsce. Wzrasta także liczba Polaków spotykających obcokrajowców mieszkających w Polsce (niemal dwukrotny wzrost w ciągu ostatnich pięciu lat). Obecnie niemal połowa badanych (48 proc.) twierdzi, że zna takie osoby. Znajomość obcokrajowców koreluje z wiekiem (częstsza jest wśród młodszych badanych), wielkością miejscowości zamieszkania (częstsza wśród mieszkańców większych miejscowości, szczególnie dużych miast) oraz wykształceniem (im lepsze, tym częściej badani znają cudzoziemców).

Wyraźnie zmniejsza się także dystans do obcokrajowców. Od końca lat dziewięćdziesiątych mniej więcej o połowę zmniejszył się odsetek badanych przeciwnych temu, by cudzoziemiec był ich najbliższym sąsiadem, bliskim współpracownikiem, lekarzem, nauczycielem ich dziecka, szefem w pracy bądź księdzem w ich parafii. Już wówczas były to sfery życia, w których obecność cudzoziemców budziła zastrzeżenia mniejszości badanych.

Najmniej zmienił się stosunek do małżeństw własnych dzieci z cudzoziemcami, ale i w tym przypadku odnotowano wzrost akceptacji. W 1999 r. takim małżeństwom przeciwnych było 29 proc. badanych, obecnie 23 proc. Nadal najczęściej sprzeciw budzi oddanie pod opiekę cudzoziemca lub cudzoziemki własnego dziecka, jednak w 1999 roku zastrzeżenia wyrażał niemal co drugi Polak (49 proc.), obecnie co trzeci (35 proc.).

Najczęściej jako korzystna oceniana jest obecność Amerykanów (nieco ponad połowa badanych), Czechów (51 proc.) i Niemców (50 proc.). Prawie dwie trzecie Polaków uważa za korzystną obecność Ukraińców, Wietnamczyków, Białorusinów i Rosjan, czyli grup, które od bardzo dawna są w Polsce dość liczne. Ich przedstawiciele wykonują często słabo płatne prace lub zajmują się handlem i małą gastronomią. Mniej więcej co czwarty Polak za korzystną uważa obecność obywateli państw Afryki, co piąty pozytywnie ocenia obecność Turków w Polsce, a tylko 14 proc. wyraża pozytywny stosunek do Arabów. Analizując zmiany w czasie CBOS zwraca uwagę na poprawę w ocenie korzyści z obecności w Polsce obywateli państw sąsiednich oraz Wietnamczyków, którzy w pewnym sensie wrośli w polski krajobraz. Pogorszyła się nieco ocena korzyści z obecności Amerykanów, co jednak wciąż nie zachwiało ich pozycji w czołówce nacji najlepiej ocenianych.

Większość Polaków (69 proc.) zgadza się na korzystanie z pracy imigrantów spoza UE w sektorach, w których brakuje Polaków chętnych do podjęcia pracy. Uważają oni, że w takich sytuacjach powinno się tworzyć ułatwienia w podejmowaniu pracy przez cudzoziemców. Badani są dość mocno podzieleni co do tego, czy obcokrajowcy stanowią poważną konkurencję dla Polaków na rynku pracy. Ponad dwie piąte badanych (43 proc.) uważa, że to jednak Polak, jeśli posiada odpowiednie kwalifikacje, ma większe szanse na pracę, ale co czwarty jest zdania, że przewagę ma przebywający legalnie obcokrajowiec.

Zdecydowana większość Polaków (86 proc.) nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Polska potrzebuje większej liczby imigrantów, co zapewne wynika z przekonania, iż na polskim rynku pracy nie brakuje chętnych do jej podjęcia. Tylko siedmiu na stu badanych uważa, że w Polsce jest za mało imigrantów.

Pomimo częstego przekonania o pozytywnym wpływie większej liczby cudzoziemców, głównie o zaletach różnorodności kulturowej i tolerancji, Polacy raczej nie tęsknią za przetestowaniem modelu społeczeństwa wielokulturowego.

Na podstawie: KAI, gazetaprawna.pl